Nawet mi przez myśl nie przeszło przed obejrzeniem, że można to było tak zepsuć.
Nie mam pojęcia po co Sztybor na siłę zmienił fabułę skoro nie miał sensownego pomysłu. Problem jest nie w tym, że scenarzysta potraktował bardzo luźno treść książki. Problem w tym, że to co wymyślił sensu nie ma żadnego. A jeszcze większy w tym, że po przekonaniu się, że scenariusz jest do d.. nie wrócił do gotowca jakiego mu dał Pan Nienacki. No bo przecież musiał zdawać sobie sprawę, że stworzył badziew straszny.
Gdyby nawet założyć, że panowie Nykowski i Sztybor otrzymali zadanie trzymania z daleka od książki to nie usprawiedliwia ich to od stworzenia czegoś tak miernego i zwyczajnie głupiego.
Jdźwingowie?! Adios, James Bond, ruch małolat feministek... ? Wymieniać można w nieskończoność.
Na dodatek, coś co mnie najbardziej odstrasza do miernych filmów, to sztuczne i nieprzemyślane dialogi.
Nie wiem jakim cudem udało się twórcom namówić do tego Panią Annę Dymną.
Adios panie Nykowski! Adios panie Sztybor!