Pierwszy raz daję tak niską ocenę i jednocześnie zastawiam się, jak można było tak to zepsuć.
Gra aktorska dzieci - naprawdę nie mamy dziecięcych talentów w tym kraju? Choćby z dobrą dykcją.
Główna postać Pan Samochodzik - to niezły aktor, ale typowy badboy - taką też rolę grał w serialu "Przystań" i tam to idealnie pasowało, ale tu niekoniecznie.
Kostiumy i scenografia - trochę na odwal, nie było czuć ducha epoki lat 60.
Fabuła - kupy się nie trzyma zupełnie.
Co Waszym zdaniem mogłoby uratować ten film?