PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10011894}
3,8 7,4 tys. ocen
3,8 10 1 7351
4,2 30 krytyków
Pan Samochodzik i templariusze
powrót do forum filmu Pan Samochodzik i templariusze

Istnieje sporo filmów, na których wieszane są psy a potem stają się kultowe. W przypadku tego Pana Samochodzika nie ma na to szans. Nie wiem po co nakręcono ten film w takiej konwencji, ale kompletnie to nie wyszło. Próba powtórki? filmu nie wyszła. Żeby coś nakręcić jeszcze raz to trzeba mieć na to pomysł, a tu tego zabrakło. Trzeba było skorzystać z dobrych wzorców i nakręcić to w wersji uwspółcześnionej a nie próbować odkrywać Amerykę po raz kolejny.
Korzystać z dobrych wzorców też trzeba umieć, nawet z przymrużeniem oka. Nie wiadomo po co ożywiony wuj Gromiłło udający (chyba) Q z Jamesa Bonda. no i jego udoskonalenie samochodu to jakaś kpina. Samochód - skrzyżowanie dużego fiata i ursusa c-330 a może c-360?
Pan Samochodzik może próbuje udawać Indianę Jones'a, może Jamesa Bonda ale mu nie idzie, bo nie było na niego pomysłu. Ani nie posiada jakichś charakterystycznego identyfikującego go ubioru (no ta kurteczka skórzana to jest po prostu śmieszna) czy poczucia humoru ani agentem 007 też nie jest. Dlaczego Pan Samochodzik łamie prawo w pierwszej scenie filmu?- przecież to było zawsze ucieleśnienie uczciwości.
Postaci generalnie strasznie słabe, najlepszy czarny charakter- chociaż daleko mu do Waldemara Batury - i jeszcze strasznie głupio się to kończy - twórcy filmu naoglądali się Lary Croft i na siłę kombinują z wymyślaniem zagadek w jej stylu jak koń pod góre. Tylko im nie wychodzi. Kto wymyślił konferencje prasowe w Muzeum Narodowym w latach siedemdziesiątych? Przecież to jakaś porażka - nawet jak było coś takiego to psa z kulawą noga to nie interesowało, a odkrycie jakiegoś artefaktu z przeszłości to raczej w TVP by pokazali w dzienniku telewizyjnym. No i na koniec- takich balotów ze słomą to jednak wtedy chyba nie było, a może teleportowały się z czasów współczesnych?

ocenił(a) film na 1
chaggaa

Cóż, scenarzysta był w 1989 roku w przedszkolu - więc nie oczekujmy od niego nadmiernej znajomości realiów PRL.

ocenił(a) film na 1
chaggaa

w punkt.

Sztybora "Pan Samochodzik" za wszelką cenę usiłuje udawać Bonda czy innego Jonesa, a siła Pana Samochodzika tkwiła właśnie w tym, że nie był typowym amerykańskim bohaterem, uosobieniem przemocy, cwaniactwa i przebiegłości.

Tego scenarzysta nie zrozumiał kompletnie, Dyzma scenopisarstwa.