Autor scenariusza najwyraźniej nienawidzi Nienackiego, lub Polaków. Po pierwsze, nieścisłości. Pan Samochodzik poznaje bohaterów już wcześniej, Wilhelma Tella, Sokole Oko i Wiewiórkę spotyka w powieści "Wyspa złoczyńców", a nie w tej części. Po drugie, złośliwości. Nienacki był szowinistą (tak niektórzy faceci są szowinistami i to jest NATURALNE, w przeciwieństwie do facetów, którzy są feministami, co jest WYNATURZENIEM) i wszelkie feministyczne wtręty w tym filmie, są policzkiem dla autora tej historii. Po trzecie, kompleksy. Pseudo scenarzysta próbuje ze świetnego polskiego bohatera, zrobić wytwór hollywoodzkiej papki. Po co? Dodatkowo, Pan Samochodzik jest przez większość filmu przedstawiany, jako postać negatywna. Ogólnie, cały film ma obrzydzić głównego bohatera, coś jak w żydowskim Janosiku Agnieszki Holland. Skandaliczny film, wypaczający oryginalną historię, nie zachowujący klimatu powieści, a moim zdaniem, mający nawet na celu jej obrzydzenie.