Z fabuły wygląda, że to film o Leopoldzie, jednym z moich ulubionych pisarzy :) czekam niecierpiliwie
Inspirowany może tak, ale na początku filmu zostało podkreślone, że te film nie jest absolutnie żadną biografią :)
Przecież ten film to fikcja z tłem historycznym. Często każdy film jest inspirowany jakimiś wydarzeniami lub ludźmi. Ale nigdzie nie zostało powiedziane, że film jest o Tyrmandzie.
Wiadomo, a litera T. w tytule pojawiła się dlatego, że to ulubiona litera Kryształowicza. Boże, widzisz i nie grzmisz...
wczoraj czytałem artukuł na onecie, sporo kontrowersji bo twórcy zaprzeczają, natomiast w filmie podobno są sceny i dialogi żywcem wzięte z Dziennika Tyrmanda.
Ciężko powiedzieć może to kontrolowane kontrowersje mające na celu wzbudzić zainteresowanie filmem.
Też o tym czytałam. Afera aferą, ale film zapowiada się naprawdę ciekawie więc warto zobaczyć i samemu ocenić.
czytałem ten artykuł, i jest to tak śmieszne że aż rzeczywiście skłaniam się do tezy o podsycaniu zainteresowania, niby twórcy twierdzą że to nie jest o Tyrmandzie, teza ta rzekomo poparta jest badaniami jakichś autorytetów i rzeczoznawców, a jednocześnie widząc tytuł, aparycję filmowego Wilczaka i Warszawę lat 50/60, każdy może sobie dodać 2 do 2wóch
Ja czytałam, że film nie zawiera żadnych fragmentów z Dziennika 54 wiec to raczej autorskie dzieło z wymyślonymi postaciami ;) Tak czy siak zapowiada się ciekawie
pewnie nie stać ich było na wykupienie praw autorskich do "Dziennika 1954", więc mamy takiego Nietyrmanda na"T", w 53 a nie 54 i wszelkie podobieństwa są, ponad wszelką wątpliwość, całkowicie i absolutnie przypadkowe.