Powstająca z powojennych ruin Warszawa roku 1953 to miejsce, w którym wszystko jest możliwe. Wszechobecna niepewność, donosy i kontrola oswajane są wódką i dobrym towarzystwem, w podziemiach kościoła daje się słyszeć jazz, a przypadkowe spotkanie w toalecie z I sekretarzem Bolesławem Bierutem może zakończyć się niespodziewaną
Doskonały, inteligentny film. Perełką w tym filmie są dla mnie dwie sceny. Pierwsza króciutka, kiedy to Balcerowicz, Kazimierz Kutz i Jacek Fedorowicz malują żyrafy, bo tylko taką pracę mogła dostać znienawidzona przez dyktaturę robotniczo-chłopską inteligencja. I druga, praktycznie bez słów, kiedy Pan... więcej
Czy naprawdę ludzie nie są już w stanie obejrzeć filmu, podczas którego trzeba myśleć. Na Boga przestańcie oglądać filmy, które robią wam siekę z mózgu. Rozumiem jesteście przyzwyczajeni bohater musi mieć jakiś cel, coś się musi dziać. No właśnie nie musi i to pokazał Krzyształowicz. Mamy tutaj super...
Pan T. Marcina Krzyształowicza - film wyjątkowy jeśli chodzi o konstrukcję, wyjątkowy jeśli chodzi o styl, zaskakujący, mieszający gatunki. Biograficzny, historyczny, po trosze sensacyjny i komediowy, satyryczny i absurdalny, ale idzie też w stronę klimatu poetyckiego, gdzie zacierają się granice...