film ma swój urok, między innymi oczywiście, za sprawą Shirley MacLane :) Ogólnie miła bajeczka i dość wciągająca, ale ja bym (poza Shirley) kim innym obsadziła główne role, gdybym miała na to wpływ....
Nie wiem jak innych, ale mnie ta jego rola zaskoczyła. Dotychczas kojarzyłem go z ciapowatych ról w głupich komedyjkach, a tu potrafił zagrać czarującego, zwyczajnego młodzieńca. Od teraz Frasera jako aktora w końcu szanuję.