Obejrzałam film i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona. Co mnie martwi, to to, że nie wszyscy, niestety, go rozumieją. Różnica polega na tym, że można przyjść na film lub do kina – niektórzy, niestety, wybrali się tylko do kina.
Przed obejrzeniem warto zapoznać się z historią powstania tego filmu. Reżyser podkreśla, że nie jest to film o wojnie, a o kobiecie, która musiała zmagać się z wieloma trudami. Sam film powstał na podstawie prawdziwej historii Emilii Kunawicz i jej książki. Mało tego – z tego, co czytałam, jej historia była rzetelnie badana przed powstaniem filmu, dlatego komentarze typu „tak nie mogło być, więc film nie ma sensu” pokazują tylko poziom komentujących.
Skomentowałam również wypowiedź „krytyka niezależnego”, która była na bardzo niskim poziomie – film po prostu nie został przez tego pana zrozumiany. W tych nieprzychylnych opiniach dostrzegam brak skupienia podczas seansu. Kiedy ktoś mówi, że coś mu się nie podobało albo „nie kleiło”, warto zaznaczyć, że w filmie jest to wyjaśnione – często przez narratora.
Jeśli ktoś choć trochę skupi się na obejrzeniu filmu faktycznie ze zrozumieniem, nie będzie zawiedziony. To co mnie najbardziej dziwi to zaskoczenie ludzi, że Eliza była w stanie zrobić tyle dla miłości, ludzie robią w dzisiejszych niedorzeczne rzeczy w imię miłości i godzą się na cierpienie byleby być z ukochanym, a co dopiero w tamtych czasach - czy naprawdę ludzie by woleli być sami niż z osobą, którą bardzo mocno kochają?
Film zwraca uwagę na trudy życia codziennego i przekazuje piękne wartości, których brakuje w dzisiejszych czasach. Dla mnie film na duży plus!
Ten film to paździerz, jakich mało. Siedziałam i się śmiałam, ludzie tak samo, zwłaszcza na idiotycznej scenie z wózkiem. No ale dobrze, że cała gromada Piwowarskich się narobiła przy tym filmie, na pewno to nie rodzina, gdzieżby! Bronią tego czegoś prawie wyłącznie konta założone w okolicach premiery, żenada na maksa.
Żenada na maksa to to, że nie możecie zaakceptować, że komuś innemu się podoba. Poszłam do kina - szukałam informacji odnośnie tego filmu - zobaczyłam filmweeb - spodobało mi się - chciałam ocenić - żeby ocenic TRZEBA założyć konto i nie widzę w czym problem. Jeśli założenie konta nie byłoby wymagane lub data by nie była pokazana to jaki powód byście mieli, żeby podważać pozytywne opinie? Czy to, że założyłam konto teraz, sprawa też że moja pozytywna opinia na temat INNYCH filmów jest mało wiarygodna,? Ty siedziałaś i się smiałaś, a inni podziwiali - to świadczy tylko o tobie. Polecam poczytać troche o scenie z wózkiem to może zrozumiesz na czym ona polegała.