Po obejrzeniu mam mieszane uczucia - z jednej strony ładne animacje, pasująca muzyka, przyjemna historyjka i ogólnie świetne wykonanie. Jednak z drugiej - obezwładniający powiew japońskiego absurdu wypalił resztki myśli z mojej głowy na dobrych kilka godzin. Moim zdaniem warte jednorazowego obejrzenia, lecz za każdym następnym nie zrobi już takiego wrażenia.
Zgadzam się. Jest w nim coś takiego nieuchwytnego, co zmusza do zastanowienia i po obejrzeniu zostawia w głowie swego rodzaju pustkę.
Dałem 10/10 bo byłem w takim samym stanie, ale słyszałem że dobry film można poznać po tam, kiedy wychodząc z kina nie jest wstanie się przez chwilę o nim rozmawiać.
Emm... nie. Na dobry film składa się bardzo wiele czynników dopracowywanych przez całą ekipę go tworzącą. To, że komuś podobają się "Lejdis", "Weekend" czy "Kac Wawa", nie oznacza, że są one dobre. O tym decydują krytycy na podstawie swojej wiedzy, ludzie z branży na podstawie doświadczenia oraz widzowie na podstawie emocji.
Zważ proszę, zatem, że ów przeciętny widz jest nie tylko jedną trzecią całego systemu ewaluacji, ale najczęściej ma również najgorsze do tego predyspozycje.
Nie twierdzę jednak, iż należy oglądać jedynie filmy wybrane przez krytykę, lecz raczej że nie można uznać filmu za dobry pomijając ten czynnik.
Oczywiście masz rację, ale odpowiedziałem w nawiązaniu do wypowiedzi użytkownika wyżej, który stwierdził, że: "słyszałem że dobry film można poznać po tam, kiedy wychodząc z kina nie jest wstanie się przez chwilę o nim rozmawiać". Zatem chodzi tutaj wyłącznie o subiektywne odczucia. Warto dodać, że ciekawiej jest oczywiście w przypadku, kiedy potrafisz uzasadnić dlaczego film ci się podobał i jakie były np. twoje oczekiwania.
Jeśli zaś chodzi o stwierdzenie kolegi powyżej, to byłem na kilku filmach w kinie, po których trudno było się otrząsnąć, co jednak nie znaczy, że w moim odczuciu były np. na tyle dobre, że chciałbym do nich wrócić. I zgodzę się z tobą również, hivecluster, że Paprika należy np. do takich, których raczej drugi raz nie chciałoby mi się oglądać. Aczkolwiek widziałem o wiele trudniejsze filmy czy seriale - anime i nie tylko - do których z chęcią wracam. Jednym z nich jest np. Lost Highway.