Polaka-wieśniaka na film z psem musi przyciągnąć rasowy szajs. Z kundlem by to nie przeszło, bo przecież gdzie tam zawszonego kundla oglądać w kinie. Trzeba karmić polskiego idiotę z kompleksami, że piesek musi być rasowy. Ciekawe, czy w filmie pokazali problemy zdrowotne tego psa związane z jego rasą, częste wizyty u weterynarza i tysiące złotych wywalone na leczenie tego produktu ludzkiej próżności?
nie stać Cię na takiego psa, spoko! tylko dlaczego wylewasz żale w temacie psów rasowych! to nie film naukowy o anatomii psów więc komentarz z dupy
Film sam w sobie żenada, tak jak i Twój komentarz, ale pozwolę sobie wytłumaczyć - uparli się na rasowego z tego prostego względu, że główna bohaterka miała "traumę" z takim psem związaną. Musiał wiec to być pies charakterystyczny, żeby później każdy jeden osobnik tej rasy jej o tej traumie przypominał. Trudno byłoby to ukazać gdyby ugryzł ją kundelek. Wszak wszystkie kundelki są różne od siebie. A czemu padło akurat na jamnika? Nie wiem. Równie dobrze mógł być to pekińczyk, ale taką wizję miał reżyser.