Naprawdę dobry film, wg mnie nie tak przerysowany jak np. "Młodzi gniewni". Nie ma fajerwerków wizualnych, wielkich kwestii do zapamiętania, porywającego klimatu (nie wiem w jaki sposób mogą się komuś nasuwać skojarzenia do "Siedem") jest po prostu do bólu życiowy. Ciężko powiedzieć Polakowi coś prawdziwego o rasizmie, amerykańskich gettach, czy Nowym Yorku, ale wydaje mi się, że najlepiej można określić ten film jako prawdziwy... Mimo wszystko to nie jest żaden "dokument o ciężkim życiu", za sprawą dwóch cech - świetnego jak zwykle Jacksona oraz przemyślanego zakończenia.
Niestracone 2 godziny i 8/10 ode mnie :-)