Mindfuck polecony przez Kagana. Dziękuję.
Rzecz dzieje się w nieznanym hotelu, głównym bohaterem jest Simon J, młody facet dostający paczki, które po otwarciu okazują się puste. Simon zakłada system antywłamaniowy, ciągle jednak odnajduje w mieszkaniu nowe przesyłki (śladów włamania nie ma). Zaczyna uważniej przyglądać się swoim sąsiadom...
Największym walorem historii jest klaustrofobiczne miejsce wydarzeń, duszna i przytłaczająca atmosfera oraz mroczna kolorystyka.
Jeden z tytułów filmu brzmi: "Paranoia 1.0". Błąd. Paranoja to choroba psychiczna, zaś główny bohater na taką przypadłość nie cierpi. Owszem, ma urojenia, ma manię kupowania mleka wyprodukowanego na tajemniczej Farmie, ale powodem jego zachowania nie jest choroba psychiczna. Niestety, nie mogę zdradzić prawdziwej przyczyny dziwnego zachowania Simona J; byłby to duży spoiler. Mogę powiedzieć tylko tyle, że ma to związek z technologią, która obecnie jest jeszcze w powijakach. Śmiało można traktować ten film jako przestrogę przed tym, co czeka nas w przyszłości.
Film z minuty na minutę traci na swej atrakcyjności. Po pierwszym uderzeniu, kiedy jesteśmy oszołomieni ciężkim nastrojem obrazu, kiedy fascynuje mrocznawy wystrój tajemniczego hotelu, kiedy zachwyca gra cieni, potem oczekujemy jeszcze czegoś równie fascynującego, być może nawet szokującego, niestety czegoś takiego nie odnajdziemy. Niby historia ciekawa i świeża, ale mam wrażenie, że ciężki klimat to był ten element filmu, na który twórcy postawili największy nacisk. Udało się, brawa. Czegoś jednak w ostateczności zabrakło. Zbyt wiele rzeczy wydaje mi się niejasnymi, choćby gra porno czy gadająca głowa Adam. No i czym była Farma? Na forum znalazłem ciekawe wyjaśnienie, ale to znowu spoiler i więcej napisać nie mogę. Pewno mógłbym bardziej ruszyć głową i przeanalizować film dogłębniej, ale uznałem go za tylko niezły, więc większej ochoty na hermeneutykę nie mam.