Wydaje mi sie ze wszystko zalezy od podejscia do filmu, jezeli przez caly film bedziesz sobie wmawiac "taaa jasneeee patelnia sama spadla, drzwi sie same otwieraja buahuahuha, ale sciema" to film rzeczywiscie moze nie straszyc. Sproboj obejrzec sama ten film, najlepiej w nocy. Mnie ta czesc i dwie poprzednie trzymaja w napieciu prawie caly film a koncowke zawsze ledwo daje rade obejrzec. A co do tych smiechow w sali kinowej to uwazam ze ludzie czasami sie smieja pod publike, nie mam pojecia co chca udowodnic, albo moze chca pokakac jakie to z nich twardziele : )

wybacz, komentarz dotyczyl 4rki zaraz po wyjsciu z kina:) mój błąd ;)
co do nastawienia - coz, film to film, albo sie na nim boisz, albo nie

Mnie naprawdę przerazić łatwo. I po tym filmie spodziewałam się ze będę mieć problem ze spojrzeniem w lustro w łazience(scena z traileru) film mi się dłużył okrutnie.. Jak już była jakaś 'straszna' scena to tak na nią czekałam przez np 30 minut że nie robiła na mnie żadnego wrażenia.. nie zaskakiwała, nie przerażała, nie podskoczyłam nawet raz na tym filmie, no po prostu nic. Czułam się jakbym oglądała nudne pamiątkowe filmy na VHS jakiejś przypadkowej rodziny..