tak przeglądam tematy i mam wrażenie, że mało osób zrozumiało po co w ogóle był ten wątek na początku i co się właściwie stało na końcu.
<SPOILER>
dziewczynki nie zginęły. na samym początku są właśnie one. Dennis w pewnym momencie mówił Julie, że czarownice robią dzieciom pranie mózgu, czekają aż będą w stanie zajść w ciążę, coś tam, coś tam i wymazują im pamięć. to się właśnie stało. podejrzewam, że w domyśle chodziło o to, że Kristy (ta która na początku malowała pokój) urodzi jakieś szatańskie dziecko (Toby'ego?). Katie przyniosła te kasety, a potem 'ktoś' (czary mary, duchy czy coś w tym stylu) je zwinął, żeby prawda nigdy nie wyszła na jaw. no i potem jest przejście do głównego wątku filmu, czyli tego, co było na tych kasetach nagrane.
moim zdaniem pomysł w gruncie rzeczy dobry. część najlepsza ze wszystkim. nie podobały mi się jedynie postaci tych niby starych wiedź, które wyglądały tak normalnie, że cała scena wyszła banalnie.