Właśnie przed chwilą skończyłem oglądać i naprawde bardzo mi się spodobał. na początku miałem odczucia, że to jakiś "zabawny film o złodziejaszkach" w bardzo fajnej formie, ale czy to na miarę oskara? raczej nie. No ale potem się zagmatwało i ukazało sporo naprawdę świetnie spakowanych przekazów.

Bardzo spodobał mi się kamień, który przynosi bogactwo. Na początku faktycznie zadziałał(potem ciążył bohaterowi), biedna rodzina, a ten syn dostaje szansę doskonałych zarobków. Postanawiają podrasować jego CV a na miejscu pani domu stwierdza, że nie ono jest ważne tylko rekomendacja poprzednika. Postanawiają więc nie postawić na uczciwość i autentyczność, tylko „wyżreć z koryta” ile tylko się da bo nadarzyła się taka okazja, bez względu na cenę, indywidualizm, szkodę innym. Pokazało to taki wyścig szczurów klasy niższej, szczególnie gdy okazało się, że w podziemiach mieszka mąż byłej gospodyni domu i zaciekle walczyli to spadło ze stołu, próbując zniszczyć i obezwładnić swojego przeciwnika mimo że przecież mogliby się dogadać i współpracować. Fajna scena gdy dziecko ich powąchało i powiedziało, że pachną jednakowo, ja to odebrałem jako zatracenie indywidualizmu, na rzecz robienia „tego co wszyscy” by przetrwać. Bohaterowie nie byli sobą odgrywali fałszywe, niechciane role nie wykorzystując swojego potencjału pod szyldem prawdziwego siebie tylko maski.
Pokazywało też taką małość, że oszukali tych naiwnych bogaczy i się tym szczycą, że są ponad nimi, by za chwilę chować się jak szczury po kątach gdy wrócili i słysząc o swoim fetorze nie mogąc nawet zareagować.
Tutaj też ujawniła się pogarda klasy wyższej do niższej oraz tekst o przekraczaniu granicy przez służbę, coś jak akceptuje was jako służbę, ale jeśli wkroczycie na moje terytorium to nie jesteście godni. I też podział rodzice i dzieci w klasie wyższej, dzieci nie patrzyły na służbę z góry, córka pani domu potrafiła zobaczyć w korepetytorze człowieka i się w nim zauroczyć, dzieciak również nie przejawiał żadnych skłonności do poczucia wyższości. Takich wartościowych scen było mnóstwo, jak np. pan domu w przebraniu indianina mówił, żezapłąci podwójnie szoferowi, zeby wziął udział w niespodziance. Podnoszenie „cuchnącego” ciała by wyciągnąć kluczyk, no i walka o godność szofera, a potem wieloletni karcer w podziemiach domostwa.
Ogólnie nie wiedząc totalnie o czym będzie ten film jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, bardzo przyjemny w odbiorze był sposób w jaki wyważyli całą treść filmu. Wnioski do wyciągnięcia nie były takie nachalne