Dla mnie za bardzo przerysowany. Niby rodzina biedna,ale bardzo inteligentna. Z ich możliwościami zdobycie pracy nie powinno być problemem. Taka trochę inteligentna patologia. Niestety nie można było czuć do nich sympatii,bo byli bezkompromisowi i bezlitośni. Dla mnie 5.
Oni nie byli specjalnie inteligentni - byli sprytni, cwani. To tez kwestia wartości i moralności, a tego raczej u nich niewiele. Jest taki syndrom w pewnej grupie ludzi, żeby specjalnie pracą się nie zhańbić, ale mieć pretensje do całego świata, że jesteśmy biedni. I za pokazanie tego mechanizmu doceniam ten film.
Więc ty odbierasz film tak, że rodzinka "biednych" była pasożytem? Pytam, bo jeden z recenzentów zadaje pytanie "Kto jest pasożytem?", a wiele osób (które tak jak ty wysoko oceniły film) dostrzega w filmie jakąś metaforę, czy też komentarz ekonomiczno-społeczny którego ja nie widzę. Jak dla mnie film jest jasny w interpretacji: rodzina "pasożytów" nie budzi współczucia wżerając się w życie zdrowego organizmu rodzinki, której jedyne co można zarzucić to to, że mają pieniądze i są lekko snobistyczni.
Tak, to rodzina biednych była pasożytem. Oczywiście można dywagować, dlaczego znaleźli się w takiej sytuacji - czy to dziedziczenie biedy, czy coś innego. Ale po kolei dostawali pracę i gdyby podchodzili do niej uczciwie, to za jakiś czas pewnie ich sytuacja byłaby nieco lepsza. Ale to nie był ich cel - pracować. Oni chcieli po prostu mieć.