Ten film (a właściwie dokument) jest o odbywającej się inwazji i obcych opanowywaniu wszystkiego dookoła. Przylatują oni na ziemię w formie drobnych meteorytów - odłamków skalnych i infekują napotkanych ludzi. Zainfekowany obcymi kuzyn podrzuca im kamień i host z kamienia zaczyna niczym pasożyt opanowywać umysły rodziny Kiepskich. Na dodatek ma moc osłabiania zdolności intelektualnych innych ludzi w pobliżu i dzięki temu udaje się rodzinie Kiepskich opanowanych przez kamiennego hosta z innej planety opanować dom bogatych żółtych. Jednak obcy kamień obraził się jak został przypadkiem zrzucony po schodach (trochę to nim wstrząsnęło) i postanowił się odegrać na Kiepskich za ich brak wdzięczności. W ramach nauczki nawet trzepnął młodego w czerep, ale niestety, kamień finalnie ląduje w oczku wodnym i tam dokonał swojego żywota. Na szczęście kuzyn z początku wyruszył z kamieniem w świat i dalej infekuje. Kuzyn to alter ego reżysera, który już odwiedził Hollywood i zainfekował jury, które przyznało tyle nagród tak przeciętnemu filmowi. Mnie jeszcze nie zainfekował, bo miałem w czasie rozmowy hełm z foli wedlowskiej pod turbanem.