No co jest, nikt mi nie pomoże?

Dużo tu czytam, że film robi ludziom sieczkę z mózgu, ale chyba znajdzie się tu chociaż kilku, którzy ocalili swój mózg przed całkowitym posiekaniem i są w stanie coś wymyślić?

A tak poza tym to film trochę przehajpowany, ale oglądało się go całkiem przyjemnie (ach te koreaneczki…).

Nie jestem znawcą Freuda, ale wydaje mi się, że nie ma niczego dziwnego w tym, że koleś z klasy wyższej pozbawiony większych problemów i żyjący w luksusie ma marzenia erotyczne o pobabraniu się w gówienku proletariatu. Ilu jest rasistów, marzących o seksie z murzynkami, ilu jest szefów firm, których podnieca bycie pokrakiem u dominy, ilu też jest biedaków zabawiających się w łóżku w szefów i sekretarki? Zakazany, czy też w tym przypadku - niedostępny owoc staje się obiektem pożądania, myślę więc, że ta scena oznaczała właśnie to o czym napisałem i zdecydowanie nie była nieścisłością.

Niedostępny owoc?
Przecież z taką kasą koleś mógł mieć tych "owoców" całe kontenery.

W kilku scenach zapach plebsu wywołuje u niego odruchy wręcz wymiotne a w scenie z żonką go "utwardza" - nie klei mi się to.

tu nie tylko chodzi o zapach ale o sytuacje - tak jak wyzej zostalo napisane podnieca go samo wyobrazenie uprawianie seksu z kims z innej klasy spolecznej wiec uprawia z zona taki role-play

Jeśli chodzi o wyobrażenie to wg mnie majtki przesiąknięte zapachem plebsu trochę nie pasują tu do roli czynnika wspomagającego stymulację wyobraźni bogacza w pożądanym przez niego kierunku.

No chyba, że były przesiąknięte jeszcze innym zapachem, intensywniejszym niż zapach typowo plebsi… plebejski.

Albo jeszcze mogły zostać wyprane w detergentach stosowanych przez rodzinę bogaczy.

Ale wtedy zostałby również usunięty ten drugi zapach i bogaczowi pozostałby jedynie bodziec wzrokowy.
W sumie tak chyba jednak byłoby najbardziej logicznie i... higienicznie.

bo go podnieca zapach brzoskiwnki jessici a nie jakiegoś tam plebsu którym majtki pewnie wcale nie są przesiąknięte