Dialogu podczas sceny w sali gimnastycznej - podczas powodziowej akcji ratunkowej. Ojciec mówi synowi o tym, że zostawią tych ludzi na smierć w banalny, sztampowy i rozczarowujący sposób. Szkoda
Moim zdaniem w ogóle nie o to ojcu chodziło. On stwierdził tylko że planem jest brak planu. Że nie ma co planować ponieważ i tak prawdopodobnie zdarzy się coś co owy plan zniweczy.
Nasza rodzinka nie chciała wykończyć gosposi i jej męża. Jest nawet scena gdy chcą zanieść im jedzenie i pogadać ale przez splot wydarzeń nie udaje im się to a my jako widzowie wiemy że już trochu za późno na pertraktacje