Swego czasu absolutnie rewolucyjne efekty specjalne, kamień milowy w tej dziedzinie (nikt czegoś takiego na taką skalę jeszcze wtedy nie pokazał, chodzi tu przede wszystkim o animację komputerową, ale i animatroniczne modele Winstona robią przeogromne wrażenie), które ani trochę się nie zestarzały. W połączeniu z reżyserią Spielberga i świetnym scenariuszem tworzą jedno z największych widowisk w dziejach kina. Sceny takie jak pierwsze wejście T-Rexa (absolutny majstersztyk!) czy genialna akcja w kuchni z Raptorami to już klasyka, mistrzostwo napięcia i akcji. Nie można również zapominać o genialnej muzyce Williamsa, wspaniałego motywu przewodniego w tamtym czasie słuchałem niemal na okrągło ;) Aktorzy spisali się również na medal, najbardziej podobał mi się Goldblum i te jego dysputy o teorii chaosu, a no i chyba dostał najwięcej one-linerów ;) Spielberg znów pokazał, że magia kina nie jest mu obca i stworzył obraz, który aż pęka w szwach od tego. Film także przestrzega (chodź to tylko liźnięcie tematu) przed zabawami w Boga i że z naturą nie można igrać, bo prawie zawsze źle to się kończy dla człowieka, idealnie do tego pasuje zacytowane w tytule zdanie: "Życie znajdzie sposób...".
Kiedyś, gdy byłem małolatem (i oczywiście uwielbiałem dinozaury) i poszedłem na to do kina to aż oniemiałem, byłem zahipnotyzowany i następnego dnia poszedłem jeszcze raz ;) Oczywiście można powiedzieć, że to czysta komercja i taki na w pół-familijny film, ale co z tego, ogląda się to fantastycznie, a przecież o to chodziło. Gdyby dzisiaj tak wyglądały blockbustery i czysto komercyjne filmy to byłoby co najmniej dobrze ;) 10/10
Ja również, gdy pierwszy raz widziałem Jurassic Park byłem małolatem. Pamiętam ogromne wrażenie, jakie wywarł na mnie film. Po latach widzę, że film Spielberga jest filmem po części familijnym, jednak efekty specjane były przełomowe i nawet dziś są bardzo dobrej jakości. Co do postaci to przez parę lat chciałem zostać paleontologiem i być jak Sam Neill(dr. Grant). Po prostu kochałem ten film. Gdy byłem na "Lost World" w kinie miałem 10 lat i to było szaleństwo, ale już nie to co pierwszy JP.