Napiszę coś, co nasunęło mi się podczas oglądania tego filmu. Dwie kwestie.
Po pierwsze: czy nie wydaje wam się, że film jest jakby trochę pocięty, brak jest płynnych przejść między scenami, tak jakby nie był dobrze dopracowany. Jakaś akcja trwa i nagle się urywa. Film oglądałem w tv, więc na pewno nie jest to wina złej kopii.
Następna sprawa to taka: dlaczego dr Grant ucieka z tą dziewczynką przed tyranozaurem, a nie pomaga chłopcu? Pomaga mu dopiero potem na drzewie, ale najpierw zostawia go i pozwala, aby zepchnął go dinozaur.
To tyle. Napiszcie, co o tym myślicie. A tak na marginesie oceniam mimo tych cięć na 10/10