Moja ulubiona trylogia to Park Jurajski. Choć ta część ma dużo błędów filmowych ale to nic to klasyka. Tylko jest jeden mały minus taka mala powtarzalność. W każdej części jest jakiś dzieciak i w jakimś stopniu okazuje się bohaterem, W każdej części jest ładna aktorka ( to może plus) Kazdy film zaczyna się od jakiegoś wypadku na wyspie
Bohaterskie dzieci, naiwne sceny... takie ju już prawa filmów familijnych, trzeba je zaakceptować aby cieszyć sie oglądaniem, choc czasami rzeczywiście przeginają i nie jest to łatwe. Ale w tym przypadku jak się uda to satysfakcja gwarantowana.
No pewnie że familijnym. A Muminki jak najbardziej, Muka potrafiła wystraszyć i te lasy też straszne i jeszcze kilka dziwnych zjawisk tam było...
Widziałem. Wiadomo, że nie jest to gatunek kina familijnego jak np. "Kevin sam w domu", ale jest pomyślany tak żeby cała rodzinka mogła iść na niego do kina czy zasiąść do niego przed telewizorem więc w tym sensie jest to film familijny.
z tego co mówisz wychdzi na to, że taki "władca pierścieni" to również film familijny
ale i tak park jurajski nie jest przeznaczony dla najmłodszych widzów i nie jest to na pewno film na całorodzinny, niedzielny wypad do kina
park jurajski to idealny przykład przygodowego sci-fi
film familijny to film, którego grupą docelową są dzieciaki
Zgadłeś, zwłaszcza w "Drużynie.." jest wiele takich zagrywek. Dla mnie kino familijne to takie co godzi gusta rodziców z gustami dzieci, nie koniecznie tych najmłodszych bo dla nich jest wieczorynka i pewnie coś tam jeszcze. To że JP to przygodowe s-f to oczywiste, ale jest to podane w sposób przystępny dla całej rodziny która w niedziele idzie to kina (jak sam to ująłeś).
no sam sobie tworzysz zatem definicję gatunku kina familijnego, bo oficjalnie park jurajski nie jest filmem familijnym, tak samo jak np nie jest horrorem
A jaka jest definicja kina familijnego? Mnie sie wydaje że nie jest to jasno powiedziane. Jasne, że oficjalnie JP się nie określi jako film familijny, bo zara by się podniosły glosy, że jest na to zbyt drastyczny, ale przecież tak na prawdę spełnia jego cechy.
film familijny nie jest przeciez drastyczny, a park jurajski jest
w kinie familijnym nie ma czegoś takiego jak strach przed śmiercią
Spielberg nie zrobi filmu drastycznego, nie ma szans. Będzie tylko tyle brutalności by dzieciaki z kina wyszły z suchymi i czystymi majtkami. ;) (Chodzi mi o filmy rozrywkowe typu właśnie JP)
Na pewno film jest mniej krwawy niż książka MIchaela Crichtona. Tam trup ściele się gęsto, a w filmie Spielberga śmierć ponosi 5 postaci i są to takie sceny, których chyba jeszcze nie da się zaliczyć do kategorii Pg-13. (Najdrastyczniejsza ze wszystkich to odgryziona ręka na którą natrafiła Ellie w elektowni) Natomiast mamy tu doczynienia z czynnikiem strachu, na który nie jest przygotowany przeciętny przedszkolak, chociaż z drugiej strony, gdyby jakieś dziecko nie przestraszyłoby się raptorów albo T-rexa to po seansie czułoby się trochę rozczarowane.
chodzi o sam fakt, że bez wątpienia nie jest to kino familijne, bo po parku jurajskim dzieciaki z wczesnej podstawówki mogłyby srać po nocach ze strachu
Strach przed śmiercią to coś to coś normalnego. Dlaczego uważasz, ze kino familijne powinno być go pozbawione? Uważasz, że jak film familijny to od razu musi być taki sztuczny i cukierkowy, nie uczyć nic o prawdziwym życiu, pokazywać świat wyidealizowany, zafałszowany? Z resztą strach przed śmiercią jest obecny w takich najlepszych obrazach tego gatunku jak: "Stan przy mnie", "Moja dziewczyna" czy animacjach, przecież w "Królu lwie" ojciec Simby zostaje dosłownie zamordowany. No chyba, że te przykłady też nie są dla ciebie kinem familijnym...
no dzieci boją sie takich rzeczy, pamiętam nawet, że bałem się po "marsjanie atakują" jak byłem gówniarzem, a to jest komedia
Więc dlaczego zakładasz, że dzieciaki nie będą się bać po "Królu lwie"? Może się któremuś Skaza śnic po nocach.
Bez przesady. Idąc tą drogą można też sądzić, że dzieci się będa bać pozostałych postaci negatywnych z filmów animowanych, które dokonują zabójstw innych postaci, np. Claytona w "tarzanie"
"Czemu maja się ich bać, przecież to tylko film" Wiesz mi jak się ma 5-7 lat to bardzo trudno takiemu dziecku odróżnić fikcje od realiów. Syn mojej znajomej który jest w tym wieku, gdy po raz pierwszy zobaczył Jurassic Park uwierzył, że to są prawdziwe zwierzęta, a nie dzieło animatorów. Zamiast się bać, zachwycić się tak bardzo że gdzieś jeszcze istnieją żywe dinozaury i zawracał rodzicom głowe, aby go zawieźli na tę wyspę :P. Wróćmy do rzeczywistości i nie wrzucajmy Króla Lwa do jednego worka z Jurassic Parkiem bo filmy te mają inny klimat. Cięzko mi wytłumaczyć co mam na myśli, ale raptory i T-rex zostały ukazane w sposób naturalistyczny, więc należy wziąć pod uwagę, że dzieci zareagują na ich widok tak samo jak na inne zwierzęta, a przecież przy większości filmów dokumentalnych nawet tych z udziałem drapieżników jak. np tygrysów, lwów, lampartów, aligatorów czy wilków nie ma ograniczeń wiekowych. Jeszcze raz wróce do tego, że akurat pierwsza część nie obfituje w drastyczne sceny, które mocno zapadają w pamieci widza w przeciwieństwie do cześci drugiej (Tyranozaury rozrywające na kawałki Eddiego Carra) i trzeciej (Raptor w wyjątkowo okrutny sposób okalecza Udesky'ego wbijając mu szpon w plecy, a chwilę potem łamie mu kręgosłup) I w tym wypadku mogę wyrazić opinie że Jurassic Park już jako seria/ trylogia nie kwalifikuje się do kina familijnego. To typowe kino z pogranicza przygodowy/ science fiction.
Nie róbcie już z tych dzieci takich debili, może i nie które rzeczywiście są nadwrażliwe ale tez wiele jest teraz dzieciaków które bardzo wile rozumieją. To i tak na marginesie, bo już przecież pisałem, że dla tych najmłodszych to są wieczorynki, ewentualnie filmy typowo dziecięce, a familijne mają być i dla rodziców. JP spełnia te wymagania świetnie bo dzieciak się trochę wystraszy (do cholery przecież to jest kino, właśnie o wzbudzanie emocji w nim chodzi), a i rodzic nie będzie się nudził. Co złego jest w tym że syn twoich znajomych się zachwycił i chciał by pojechać na taką wyspę? Wystarczy mu powiedzieć że ok ale za dwa lata bo to drogo, a potem sam zrozumie - tak myślę, ale na wychowywaniu dzieci się nie znam z przyczyn naturalnych. Nie wrzucam "Króla.." do jednego wora, zeszło na niego bo ArusArczes twierdził jakoby w kinie familijnym nie występował strach przed śmiercią. Wydziałem tylko pierwszy JP wiec na temat całej trylogii się nie wypowiadam.
"To typowe kino z pogranicza przygodowy/ science fiction."
Tak, taka jest treść, ale forma jest jak z filmu familijnego, nawet jeśli najmłodszy widz powinien być już w podstawówce to nadal się do niego kwalifikuje. Filmem familijnym może być s-f (takie już w kosmosie), western, czy co tam jeszcze to tylko rodzaj opowiadanej historii, a decydujący jest sposób jej opowiadania. W JP jest klimat i zagrywki które w "Obcym" były by nie do pomyślenia bo zrobiły by z niego coś zupełnie innego, stracił by na powadze, a JP nie jest poważnym filmem, dorosły widz ogląda go lekkim przymrużeniem oka.
"W każdej części jest ładna aktorka"
W 1 i 2 były jakieś ładne aktorki ? A to nowosc.
ani Dern , ani ta ruda nie są specjalnie urodziwe. Pewnie w pobocznych rolach cos by się znalazło. Zresztą ta z 3 też nie ten tego.