Obejrzałem Park Jurajski w wersji 3D. Zadziwiająco dobra konwersja, ale jakbym miał płacić za to, to raczej nie byłbym zadowolony. Bardziej chciałbym napisać o samym filmie, który po latach wydaje mi się słaby, Naprawdę nikt by się nie dowiedział, że facet trzyma na wyspie dinozaury?
Gdzie się podziała reszta ludzi, w tym naukowcy i budowniczy gdy zaczęła się burza(chyba od tego momentu ich już nie było)? Co w tym filmie robił Goldblum? Kompletnie niepotrzebna postać. Był tam chyba tylko z tego powodu, że to żyd, a wiadomo kto był reżyserem. Dr Ellie miała idiotyczne teksty, w tym jedno o seksizmie Hammonda i planecie ziemi jako kobiecie. W jaki sposób przeżył ten dzieciak, skoro poraził go prąd o mocy 10.000 watt? Uratowało go to, że ogrodzenia było dopiero włączane?
1. Na pewno wielu się domyślało, co InGen robi na tej wyspie. Jedynie książka dotyka tego problemu, film został pod tym względem mocno obcięty.
2. Prawie cały personel ewakuował się statkiem na stały ląd. Zostali tylko ci najważniejsi. Choć tutaj daje się i tak wyraźnie we znaki ukrócony montaż filmu.
3. Ian Malcolm, czyli Goldblum, był bardzo istotną postacią, zarówno w książce, jak i filmie. W końcu to on przewidział większość istotnych problemów, z jakimi się borykał Park.
4. Kiedyś tak się kręciło. Efekciarskie teksty były wtedy istotne.
5. Na pewno cała moc 10 000 voltów nie zdążyła go dotknąć. Zresztą to tylko film, nie prawdziwe życie.
"2. Prawie cały personel ewakuował się statkiem na stały ląd. Zostali tylko ci najważniejsi. Choć tutaj daje się i tak wyraźnie we znaki ukrócony montaż filmu." - W filmie nie wyłapałem momentu, w którym byłoby widać ewakuację personelu. Scena ta nie trwałaby zbyt długo(1-2 min.), a przynajmniej nie musiałbym się czepiać.
To że Goldblum przewidział co się wydarzy, w żaden sposób nie wpłynęło na los bohaterów, nikogo nie uratował. Mnie się ta postać w ogóle nie podobała.
"4. Kiedyś tak się kręciło. Efekciarskie teksty były wtedy istotne." - Te o których wspomniałem nie były efekciarskie tylko głupie.
'5. Na pewno cała moc 10 000 voltów nie zdążyła go dotknąć. Zresztą to tylko film, nie prawdziwe życie." - Tu się zgadzam. Można to akurat przełknąć.
2. No bo właściwie nie było takiego ujęcia. Były tylko komunikaty głosowe kierowane do personelu w różnych momentach w filmie, kiedy personel ma się kierować do portu i kiedy statek odbija.
Fragment przed wylęgiem małego raptora, kiedy Hammod rozmawiał z Henrym Wu o wylęgach "Uwaga statek odpływa o godzinie19:00. Wszyscy odpyływający mają stawić się na przystani o godzinie 18:45" albo ujęcie jak stoją obok siebie Muldoon, Hammond i Arnold i Muldoon po konsultacji ze stacją pogodową w San Jose mówi, że lepiej aby goście wracali do bazy i Arnold daje komunikat do załogi będącej w pomieszczeniu żeby się pakowali bo właśnie odjeżdża ostatnia grupa ludzi na statek, a Hammond dość elokwentnie odreagowywuje gniew krzycząć "Cholera jasna"