Mógłby być filmem wszech czasów ale jest w nim zbyt dużo beznadziejnych i nudnawych wątków już nie mówiąc o kilku postaciach które psują cały obraz filmu.
poprosze o rozwiniecie tematu...gdzie bledy,nudne watki oraz postacie psujace obraz filmu..?
Sam Neill tylko nie pasował... Harrison Ford pasowałby idealnie. Szkoda, że odrzucił tę rolę...
Według mnie to właśnie Sam Neill idealnie pasował do roli Alana Granta . Poza tym jest on jednak trochę lepszym aktorem niż Harrison Ford...
Pod względem obsady trudno filmowi cokolwiek zarzucić... No, może powinni byli wyciąć połowę scen z dzieciakami , bo jednak dryf w stronę kina familijnego takim produkcjom nie pomaga... A przynajmniej tracą one w moich oczach.
może chodzi mu o błędy dotyczące dinozaurów? że raptory były mniejsze itp, tzn były ale bez przesady, aż tak idealnie film nie musiał tego oddawać
postacie jak dla mnie też świetne, zresztą to film na podstawie książki, więc nie można się czepiać
właśnie leci na tvp2. Najbardziej rozwaliła mnie scena w której przechodzą przez ten wyłączony płot, tam gdzie nagle mały leci rażony na dół, prosto w ręce tego gościa. Ciekawe po co włazili po nim do góry, żeby przejść, jak spokojnie przez te "oczka" by się przedostali <lol>
Shaker82. Ty chyba oglądałeś ten film po kilku głębszych :). Bo ja widziałem że tam był dodatkowy drut i na pewno żaden by nie dał rady tak przejść. Pozdrawiam.
no to chyba Ty oglądałeś to po kilku głębszych, ja dopiero co wróciłem z roboty, nie wiem jak było przy gruncie bo włączyłem tv jak ten bajtel był w połowie i spokojnie nawet Pudzian by się przecisnął...
Shaker82, jeżeli naprawdę nic nie piłeś podczas seansu, to masz coś z oczami chyba, bo ten chłopak by się nie zmieścił w tym ogrodzeniu, a tym bardziej Pudzian. ;)
Komentarzy: 0 | Dodaj/Przeglądaj
Gag ma ponad miesiąc.
Scena, gdy ten młody chłopiec ze swoją siostrą i doktorem, przechodzą przez wysokie ogrodzenie, zrobione ze stalowych lin i drutów. Cały czas się zastanawiam, po co Timmy z siostrą przechodzą górą, jeśli spokojnie mogliby przecisnąć się dołem między drutami. Chyba, że realizatorom filmu zależało na przedstawieniu dramaturgi w tej scenie.
Znalazł: scooter74/2006-03-21
wiecie co, poszukam stop klatki i wtedy pogadamy... teraz wróciłem w roboty (mieszkam w Katowicach) i zeruję 0.7 de luxa, a o 4:20 muszę wstać celem udania się do Krakowa na około 8 godzin więc nie mam czasu na te duperele. Odezwę się po powrocie, jak nie zapomnę ;) tak czy siak pozdrawiam :)
Niektórzy chodzą do kina tylko po to żeby wytknąc błędy a ja cieszę się filmem, nawet jeśli są rażące błędy. Nie mają wpływu na fabułę.
Niekiedy zauważalne błędy czy rozegrania fabuły potrafią tak zniesmaczyć, że film na tym traci. Nie mówię tu o maniakach, którzy praktycznie każdy film, który nie jest poważny traktują jak marny i płytki obraz, bo wg mnie to jest przegięcie w drugą stronę. Pewne gatunki, jak np. przygodowy sci-fi (o którym mowa) powinny być trochę luźniej potraktowane, ale też nie zbyt luźno. Jednak jeżeli błędy są widoczne i mimo wszystko trochę denerwują to powinny wpłynąć na ogólną ocenę filmu.
Mnie np. śmieszą osoby, które często pisząc, że film był momentami denerwujący bądź miał słabe momenty, na końcu i tak dają 9 czy 10. Trochę rozwagi! Po obejrzeniu powiedzmy 500 dobrych (wg ogólnej opinii) filmów, połowa będzie miała ocenę 10/10.