pierwszy raz ogladalem 'park', kiedy mialem 7 lat. teraz mam 18 i film nadal mi sie nie znudzil. 'jp' uplasowal sie na drugim miejscu na liscie moich ulubionych filmow. pamietam, ze jak bylem maly bardzo interesowaly mnie dinozaury, wiec jak dowiedzialem sie o 'parku' bylem wniebowziety :). zawsze, jak szedlem do wypozyczalni po jakis film i okazywalo sie, ze go nie bylo, to bralem 'jp'. kiedy film mial byc puszczany na swieta (chyba w 1999), a ja bylem u babci, specjalnie jechalem do domu, zeby go nagrac. to byla akcja.. 'jp' mial byc emitowany o 20.05, bylem w poznaniu o 19.45 na dworcu pks i zeby zdazyc musialem cala droge biec do chaty. jak przyszedlem, od razu wlaczylem w magnetowidzie (przygotowanym wczesniej do nagrania) 'record' i akurat zaczynal sie film. teraz kazdorazowo jak ogladam 'jp' sa sceny, przy ktorych przypominaja mi sie czasy dziecinstwa, np scena, w ktorej helikopter wlatuje na wyspe i wlacza sie ten slynny motyw muzyczny williamsa. az ciarki mnie przechodza, a na twarzy rysuje sie usmiech :). albo scena, w ktorej hammond mowi 'welcome to jurassic park'. ten film na pewno puszcze swoim dzieciom :P LOL.
Świeta prawda co do JP :D Tez bylem na premierze tego filmu, mialem wtedy 8 lat :D Sceny, ktore wymieniles sa zajebiste tez mi przypadly do gustu...Szkoda tylko ze w filmie R. Muldoon ginie :( bo to po Grancie i Ellie moja ulubiona postać.