i za to wielki plus, świetne efekty, fabuła wciąga, jest sensowna. minus za nazwanie deinonycha welociraptorem. reżyser mógł chociaż przejrzeć encyklopedię dinozaurów - dowiedziałby się, że to, co jest w filmie do właśnie deinonychy, welociraptory były wielkości kota! mnie, fankę paleontologii to bardzo razi
Cytat z kulis powstawania filmów który kiedyś słyszałem "Michael Crichton w swojej książce napisał że Velociraptor miał 6 stóp długości, kiedy Spielberg się o tym dowiedział stwierdził że jest za mały i nie będzie groźnie wyglądał. Postanowił że w filmie będzie miał 10 stóp. W tym samym czasie w trakcie wykopalisk w Utah naukowcy odkryli dinozaura który był bardzo podobny do pomysłu jaki wymyślił Steven." Zapewne chodziło o Utahraptora odkrytego w roku 1991.
Velociraptor był wielkości wilka (ok 1,5 -1,8 m długości).
Deinonych miał ok 3-4 m długości i prawie dwa wysokości (wielkość raptorów z filmu Spielberga)
Utahraptor był prawie tak duży jak Ceratozaur (ok 6 m długości) a to praktycznie dwa razy więcej, niż rozmiary dromeozaurów z hollywoodzkiego przeboju lat dziewięćdziesiątych. To w każdym razie pamiętam, bo dawniej ta tematyka mnie interesowała (kilkanaście lat wstecz).
Co do samego filmu: 9/10 + do ulubionych. Ocena na FW wydaje się cholernie niesprawiedliwa. Jeden z najbardziej rewolucyjnych pod względem technicznym film zajmuje tysiąc sześćset któreś miejsce i ciągle spada...