Kochane Aniołki,
przed Wami:
nudne, przepełnione warholowskim, amerykańskim blichtrem kino
podobało mi się, aczkolwiek jedyne elementy warte uwagi to scena z lustrem weneckim oraz same w sobie ujęcia (kolory!!)
z mojego pokoju wrzeszczy Jim Morrison, nie wiem co jest bardziej amerykańskie. on czy ten film. ale miło było
dobrej nocy Wam!