Czy nikogo nie razi różnica wieku między bohaterami i to że 17latka urodziła dziecko ponad 50letniemu mężczyźnie a nam sprzedaje się to nam jako wielką miłość?
Dokładnie. W dzieciństwie, gdy oglądałem ten film i uwielbiałem go zresztą tak samo jak teraz, nie zwróciłem na to uwagi, ale teraz, gdy sam mam już prawie 40 lat, zauważam, że w wielu filmach różnica wieku między mężczyznami i kobietami jest duża i owe kobiety to tak naprawdę bardzo młode dziewczyny.
Holling i Shelly z Przystanku Alaska. Tam różnica wieku jest chyba jeszcze większa.
To właśnie nie była prawdziwa miłość. On się w niej zakochał, bo była młoda i atrakcyjna, a ona zakochała się w nim przejściowo. Dziwne jest jednak, że wytrzymali ze sobą cztery lata.
Kolejny patrzący na przeszłość oczami porąbanej współczesności. Jeszcze nie tak dawno tego typu związki były codziennością i nikt nie widział w tym nic dziwnego. Mentalnie i biologicznie to młoda kobieta jest dopasowana bardziej do mężczyzny zdecydowanie starszego od siebie, niż do równolatka. Tak było w całej historii ludzkości, tak jest dalej na świecie poza tak zwanym zachodem, ale na szczęście i tam zdarzają się ciągle takie związki, nawet u nas, przykładowo Andrzej Łapicki.
W filmie była informacja, że ona miała 17-18 lat kiedy się poznali, a nie kiedy urodziła mu dziecko. Kiedy bohater opowiada ich historię to można wywnioskować, że dziecko urodziło się kilka lat później po tym jak się poznali. Poza tym z wiekiem Travisa chyba trochę przesadzasz, raczej nie miał ponad 50 lat jak piszesz. Pozdrawiam:)