Gdyby zakończenie było dłuższe, dodano warstwy (wielowątkowość, symbolika itp.), to mielibyśmy arcydzieło. Film jest świetny, porusza wątek moralny, miłosna historia jest cudowna, jest chemia między aktorami, można się rozpłakać, trzyma w napięciu, muzyka w ostatniej akcji wywołuje ciarki na ciele. Klimat jest niesamowity. Kurcze no, czuję mega niedosyt, zbyt mało wątków, dostaliśmy tylko prostą historię, a chciałbym się zanurzyć w świat z tego filmu. Dla mnie "tylko" 8/10. Dlaczego tak wysoko? Bo dobrze się bawiłem i przede wszystkim go zapamiętałem w świetle zalewu tylu filmów i seriali i oglądałem go z chęcią więcej niż raz, więc o czymś to świadczy i szkoda, że nie mogę dać wyższej oceny, przez wyżej wymienione powody (tzn. mogę, ale moja osobista ocena jest jaka jest).