PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=558175}

Pasażerowie

Passengers
6,7 173 273
oceny
6,7 10 1 173273
4,2 27
ocen krytyków
Pasażerowie
powrót do forum filmu Pasażerowie

Pi i Sigma....

ocenił(a) film na 3

O rany...

Dostaliśmy pod choinkę kolejny film o podróżach kosmicznych. Niestety prezent okazał się kolejną parą skarpet tudzież sweterkiem w renifery... Film byłby znośny gdyby reżyser nie wpadł na pomysł pokazania historii dziejącej się wewnątrz statku, inaczej ujmując wystarczyło pokazać lecący w kosmosie statek i niewątpliwie prawie dwie godziny byłyby znośniejsze. Tymczasem...Wyskakujemy x lat do przodu, kiedy ludzkość (a w zasadzie przebrzydle bogata korporacja, która zarobiła miliardy miliardów) kolonizuje inne planety. Tło było do przełknięcia. Ot... masz forsę – zahibernujemy cię na 90 lat, wyślemy na inną/lepszą planetę i tam dożyjesz kresu swych dni. Bohaterowie znaleźli się na statku dobrani jednak według różnych kryteriów. Pratt (Pi) według kryterium użyteczności, Katniss (Sigma) według stanu konta.

Od razu napiszę, że podobał mi się statek kosmiczny. Zwłaszcza jak łupał te meteory/asteroidy. Kiedyś trzeba było Bruce'a Willisa z ekipą, a "teraz" technologia poszła do przodu. Dziwnym jednak trafem (jak się okaże) technologia okazała się być do dupy albowiem sprawcą wybudzenia Pi okazał się meteor, który przyłupał w środek transportu.

Pi się budzi na skutek usterki systemu. Ogarnięcie się co prawda zabrało mu mniej czasu niż mi kiedy źle nastawię budzik na rano, ale mniejsza z takimi szczegółami. Facet jest sam na statku, wybudzony o circa 88 lat za wcześnie. Jedynym towarzyszem okazuje się być przejawiający zadziwiająco wiele ludzkich cen android (współczucie, złośliwość), który od czasu do czasu sypie niezłymi bon motami. Pi logicznie próbuje najpierw się uśpić, później pokosztować na kredyt życia na pokładzie, wreszcie oczarowany kosmosem po roku balangi przez chwilę chce ze sobą skończyć.

Jak zwykle z ratunkiem przychodzi jednak alkohol, a konkretniej butelka po alkoholu, która kopnięta ląduje pod komorą z Katniss (Sigma). Pi pobudzony seksualnie zaczyna kombinować. Budzić/nie budzić/budzić/nie budzić/budzić.... Reżyser postawił przed bohaterem dziwny dylemat...
Bohater nie zastanowił się przez chwilę czy jeśli kogoś wybudzać to może jednak kogoś bardziej użytecznego. Zamiast tego oczarowany stwierdza, że skoro już musi umrzeć na tym statku i nie dotrzeć tym samym do celu to dobrego seksu nigdy za wiele.
No to budzimy...

Pi szybko dobija targu z androidem, że ten nie wygada się jakie to niecne zamiary nim targały i wciela swój "plan" w życie.
Pojawia się Katniss (niestety bez łuku) vel Sigma, która przechodzi szybki #kursbyciasamemunastatkukosmicznym. Dowiadujemy się, że Sigma tak naprawdę chce wypełnić dziedzictwo ojca (wybitnego pisarza) i napisać książkę "tam i z powrotem". Dlatego też porzuca swoje "żałosne" życie singla, swoich przyjaciół i być może rodzinę, płaci wpisowe i leci.

Para dobrze się bawi. On w chuci i fascynacji, ona trochę z braku laku... W sumie gdyby zamiast Pi byłbym tam ja to z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością Katniss ległaby w mojej kajucie (może zajęłoby mi to z 5 lat więcej).

Dalej mamy Titanica. Wspólny spacer w kosmosie (We are kings of the space). Niestety nie ma sceny seksu w skafandrach i w dalszym ciągu Frank Drebin jest number one jeśli chodzi o te klimaty. Dalej okazuje się, że android (zazdrosny?) łamie umowę i wygaduje wszystko Sigmie.
Jest trochę boczenia się na siebie, ciche dni.

Dalej jest już tragicznie i filmu nie byłby w stanie uratować ani Bruce Willis, ani Obcy, ani komandor Spok, ani nawet Obi-Wan Kenobi. Postać Fishburne'a można sprowadzić do "damn" i jęków. Meteoryt, który dziwnym trafem przywalił w hiper nowoczesny statek wywołał reakcję łańcuchową i bohaterom grozi katastrofa. Cóż..., jaki statek taka góra lodowa.

Zaczyna się czysty heroizm.
Pi przy pomocy prowizorycznej osłony, która nie zapewniłaby mu ochrony w zderzeniu z trabantem, wytrzymuje wyrzut ognia, gazów i czego tam jeszcze z reaktora. Bohaterowie szybko (jak na domorosłego speca od statków kosmicznych i pisarkę) wyszukują uszkodzone moduły, diagnozują usterki i znajdują rozwiązanie (i nagle zbędne staje się pytanie – dlaczego nie wybudzili kogokolwiek z załogi, inżyniera, kapitana, kogokolwiek ?). Sigma przywraca Pi do życia po tym jak komputer obwieszcza z subtelnością znaną z polskich szpitali, że pacjent nie żyje.

Po wszystkim żyją długo i szczęśliwie, a widz ma ochotę powtórzyć sekwencję, kiedy to "oszalały" android wali głową w pulpit baru...

Pratt w tym filmie wyglądał jak po wypaleniu solidnej porcji marihuany. Katniss potwierdza, że najlepiej spełniłaby się w roli jakiejś sekutnicy. Kilka krzyków nie zmieni tego, że jest jedną z najbardziej jednowymiarowych aktorek obecnego kina.

Niezła muzyka. Zdjęcia ? Sorry, ale kosmos już nie robi na nikim wrażenia. Fajne efekty niewątpliwie w scenie z mijaną gwiazdą.

Słabo, mdło... ostatnie 30 minut to już śmiech przez łzy, bynajmniej w momentach, w których miało to w wizji reżysera nastąpić.

ocenił(a) film na 6
Denny_Crane

Perfekcyjnie to opisałeś :)

ocenił(a) film na 3
sally115

Dziękuję za dobre słowo -))

ocenił(a) film na 6
Denny_Crane

Bardzo fajnie napisane, tylko mam jedną uwagę.
Android nie złamał umowy - wygadał się dlatego, że dostał informację, którą zinterpretował tak, ze już może przestać zachowywać tajemnicę: Aurora powiedziała "nie mamy przed sobą żadnych sekretów", a na pytanie androida, czy żadnych, Jim to potwierdził. Rezultat był łatwy do przewidzenia :)

ocenił(a) film na 3
raj001

Czytałem też właśnie takie interpretacje. Generalnie nie polemizowałbym bo raz, że kwestia wydaje się szczegółem a dwa, że faktycznie mogło tak być, niemniej pamiętam, że bar-druid dosyć wymownie, by nie powiedzieć figlarnie, łypał na Jimma i ja odniosłem wrażenie, że było w tym więcej złośliwej samowolki niż dedukcji słów i zachowań bohaterów :)

ocenił(a) film na 7
raj001

Zgadzam się, Artur po prostu uwierzył Jimowi, bo nie był człowiekiem i nie zczaił wyimaginowanego puszczanego oczka. Ale miny wtedy robił takie, jakby faktycznie był lekko wnerwiony, że Jim niby taki idealny, no i jakby tak złośliwie to zepsuł... To raczej niedopatrzenie reżysera.

ocenił(a) film na 8
Denny_Crane

Ja bym miał jednak prośbę, żebyś na początku pisał coś o spojlerach. Bo może ktoś jednak przeczyta, a mniej więcej pół filmu opisałeś.

ocenił(a) film na 3
Tataaleksandrykatarzyny

Zaznaczyłem opcję "uwaga spoiler". Sądziłem, że to wystarczy, niemniej przepraszam jeśli komuś ujawniłem zbyt wiele treści.

Denny_Crane

Kapitalny opis. :) omine ta pozycje jednak

ocenił(a) film na 7
Denny_Crane

cytując "Bohater nie zastanowił się przez chwilę czy jeśli kogoś wybudzać to może jednak kogoś bardziej użytecznego. Zamiast tego oczarowany stwierdza, że skoro już musi umrzeć na tym statku i nie dotrzeć tym samym do celu to dobrego seksu nigdy za wiele. "

Sorry ,ale czy nie przez to że jednak chciał obudzić kogoś bardziej przydatnego usilnie próbował przez długi czas dostać do kajuty gdzie hibernowali członkowie załogi?
Chyba że tylko ja to tak odebrałem? :)

ocenił(a) film na 3
romek_krakow

Próbował się dostać na mostek, gdzie uśpionych było może kilka osób włącznie z kapitanem. Myślisz, że z iluś tam tysięcy, którzy kimali poza mostkiem nie szło wybrać inżyniera/technika/członka załogi zamiast atrakcyjnej literatki ? ;) Facet nie myślał racjonalnie, tylko chciał sobie po.....używać ;) Poza tym, w pewnym momencie bohaterowie uzyskują dostęp do mostka i też, o zgrozo już w dużo dramatyczniejszej sytuacji, przez myśl im nie przeszło, że może w uniknięciu katastrofy pomógłby im ktoś kumaty.

Fakt faktem, koniec końców.... dali radę ;)

ocenił(a) film na 3
Denny_Crane

Fantastyczny opis :-) Film pełen absurdów i niedorzeczności.

ocenił(a) film na 9
rozmi

a mimo to przyjemne kino.

ocenił(a) film na 6
Denny_Crane

Przecież w tej dużo dramatyczniejszej sytuacji przeszło im przez myśl, żeby obudzić kogoś kumatego. Był taki dialog w filmie, w którym wyraźnie powiedzieli, że nie ma na to czasu, bo zanim Pan Kumaty dojdzie do siebie po hibernacji, to statek się rozwali, więc muszę sobie radzić sami. Aczkolwiek zastanawiające jest, że już po ugaszeniu pożaru i przywróceniu Pi do życia, porzucili pomysł ponownej hibernacji. Przecież uzyskali dostęp do miejsc, do których przez 2 lata nie mogli się dostać. Przecież już mogli obudzić kapitana i kazać się ponownie zahibernować. Chyba że Pan Czarny "Damn" przekonał ich, że "komory nie powinny się psuć nigdy, więc nie ma ani jednej zapasowej, ani możliwości ponownej hibernacji". W sumie logika taka sama, jak "czemu było za mało szalup na Titanicu" - bo jest niezatapialny :D

Generalnie pierwsza godzina i 15 minut filmu mi się podobało - ciekawy dramat na tle sci-fi o pogodzeniu się z losem. Szkoda, że potem twórcom się przypomniało, że to miało być kino akcji i wyszła żenada.

ocenił(a) film na 3
akasha88

O ile mnie pamięć nie myli to ponowna hibernacja nie była możliwa i wynikało to bodaj z informacji systemu operacyjnego. Próbował tego on (i prawie się udusił), a ona chyba też dopadła do komory. Tak czy siak byli już na tyle zbliżeni wspólną walką z reaktorem, że postanowili rozpocząć prokreację kilkadziesiąt lat wcześniej. Jeśli chodzi o pogodzenie się z losem to byłoby to do kupienia gdyby nie wątek "miłosny". Tak w ogóle to Pratt zawsze miał alternatywę. Mógł wybudzić kogo chciał zawsze. Hanks w "Cast away" takiej opcji nie miał.

Swoją drogą jak na tak zaawansowaną technologię to brak możliwości powtórnej hibernacji jest wręcz komiczny.

ocenił(a) film na 7
Denny_Crane

Po uzyskaniu pełnego dostępu do aparatury medycznej Pratt odkrył, ze istnieje możliwośc ponownej hibernacji ale ze zrozumiałych względów mogło dokonać tego tylko jedno z nich, zaproponował tą opcję Lawrence by zwrócić jej życie lecz ona odmówiła. Siła miłości :)

ocenił(a) film na 7
p87

Swoją drogą czy nie jest dziwne, że na takim wielkim statku była tylko jedna "kapsuła" diagnostyczna? Chyba, że program lecznictwa był tam finansowany przez NFZ to przepraszam i już się nie czepiam :)

ocenił(a) film na 7
iw_jarema

W sumie to nie wiadomo czy była jedna, mogło być ich więcej ale to i tak nie zmienia faktu, że tylko jedno z nich mogło zostać poddane hibernacji ponieważ tego kto pozostał nie miał kto ponownie zahibernować :)

ocenił(a) film na 9
p87

a po co więcej kapsuł? A ile apteczek jest w autobusach, czy pociągach. To jest środek transportu i nikt tam nie miał mieszkać kilkadziesiąt lat. Oni mieli się wszyscy obudzić na dwa miesiące przed lądowaniem.

ocenił(a) film na 7
Denny_Crane

Brak możliwości powtórnej hibernacji to chyba główny i sensowny zarzut, szczególnie jeśli dodamy do tego instrukcje naprawy komór czy części zapasowe. Kto tego niby miał użyć? A jeśli statek miałby wrócić, to jak tam w kolonii zahibernują ich?
Aczkolwiek zaawansowana technologia może iść w parze z butą pt. "Ten statek jest niezatapialny". Takie zabawno-gorzkie nawiązanie do Titanika. Przynajmniej przeciętny widz z tego jakiś morał wyniesie.

ocenił(a) film na 6
pattymatheson

Jak to kto niby miał by to użyć?! Artur :P

ocenił(a) film na 9
pattymatheson

Z tą hibernacją to troche jak z konserwą mięsną. Otworzyć potrafi każdy, ale zamknij ją z powrotem na pół roku.

Denny_Crane

Mylisz się, Jim próbował dostać sie do kabiny zahibernowanej załogi a nie na mostek ( właśnie oglądam te scenę gdy obudzona aurora zaglada przez okienko za którym widać uśpiona załogę. ) dowodem na to jest rowniez scena gdy szef pokładu wprowadza pasażerów na mostek a drzwi wejściowe sa w stanie nie naruszonym, podczas gdy drzwi do kabiny hibernacyjnej załogi sa poniekąd zdewastowane .

ocenił(a) film na 3
Denny_Crane

W sedno.
Wlasnie niestety obejrzalam.
Pratt doopowaty do bolu,Lawrence dretwa do niemozliwosci.
Gniot kosmiczny.

ocenił(a) film na 4
Denny_Crane

Myślę, że przegiąłeś absurdalnie. 5 lat więcej? Z tym poziomem sarkazmu nie musiałbyś jej nawet upijać ;)

ocenił(a) film na 3
obmierzly

Uwzględniłem wszystkie swe niedostatki oraz fakt, że główna bohaterka była pisarką ;)

ocenił(a) film na 6
Denny_Crane

Wprawdzie film...idło podobało mi się bardziej niż Tobie, ale z przyjemnością przeczytałem felietonik w świetnym stylu. Taka krytyka jest dużo lepsza nić byle pochwała ;-)

ocenił(a) film na 10
Denny_Crane

Ze tez chcialo Ci sie tyle tego pisac...

użytkownik usunięty
Denny_Crane

Oni mieli lecieć przez 120 lat, a Jim obudził się po 30. 2 lata trwała akcja filmu, więc pod koniec zostało im 88 lat lotu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones