PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38233}

Pasja

The Passion of the Christ
7,4 238 124
oceny
7,4 10 1 238124
6,8 28
ocen krytyków
Pasja
powrót do forum filmu Pasja

Kontynuacja tematu, którego poprzednie części osiągnęły limit 1000 odpowiedzi.

Link do części pierwszej:
http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra+ekranizacja+słabej+ fikcji,1974589

Link do części drugiej:
http://panzorjackhammer.com/pasja/

Przeglądając część drugą tematu, po przeczytaniu każdej strony proszę używać przycisku Wstecz w przeglądarce, zamiast przycisków z numerami stron widocznych na dole każdej strony.

Cześć druga tematu została skasowana przez niezidentyfikowanego moderatora. Administracji filmwebu nie udało się ustalić, przez kogo. Mimo przepytania wszystkich moderatorów, nikt się nie przyznał.

Udało mi się jednak odtworzyć większość postów i udostępnić do wglądu na zewnętrznym serwerze.

jukatos

Ok!
Pozdrawiam

jaca1969

Cześć Jaca(nie pozdrawiam!)! Alex nie obraziłem się tylko męczy mnie już tłumaczenie, że ojciec źle cie nauczył! Kondoma nie nosi się na głowie(mam dowody, że ten człowiek twierdzi mimo wszystko, że jednak tak i jeszcze się bezczelnie sprzecza!). TO JEST PROWOKATOR!
Sami racjonaliści tu, a wiec przedstaw gołodupcu dowody, że drugie konto jest moje!!! Nie przypominam sobie, żeby to konto miało taką nazwę piz**siu! Przestań prześladować ludzi i idź sobie lepiej pobiegaj po wawelu z łopatą!! Jak już raz chciałeś zrobić!

PS: To Jaca się obraził i nie odpisuje, bo wskazałem mu ów błąd z kondomem! JA tylko nie chciałem żeby żył w błędzie! Czy to źle?

Pozdrawiam wszystkich rodaków(oprócz Jaca1969).

ocenił(a) film na 9
jukatos

Widzę ostro trollujesz:D

straightlines

HUEHUE aż tu przylazłeś.

ocenił(a) film na 9
jukatos

No katomuły są zdrowo rąbnięte więc domyśliłem się, że tu będziesz:D

straightlines

Założę się, że jesteś czyimś multikontem.

ocenił(a) film na 9
jukatos

Ile chcesz przegrać?

straightlines

Raczej wygrać, chociaż tak nie będziesz uczciwy, oszukisto.

ocenił(a) film na 9
jukatos

O widzę, żeś tępy chłopcze. Nie muszę oszukiwać, żeby wygrać zakład to czy mam multikonto. Widac tępotą dorównujesz Kamilkowi - czyżby multikonto??:D:D:D On też ma obsesję na punkcie multikont.

straightlines

Kamil jest jaki jest, ale nie łazi przez całe forum z trollerką jak ty, multitrolluniu.

ocenił(a) film na 9
jukatos

Jestes jak on głupi do potęgi z urojeniami. Brawo naczelny trollu filmwebu, tak dalej. Emanuj głupotą ale może gdzie indziej.

straightlines

Brzmisz strasznie znajomo. Nie karmie już ciebie.

ocenił(a) film na 9
jukatos

Wystarczy, że sam siebie karmisz.

ocenił(a) film na 10
straightlines

Szkoda, myślałem, że jesteś trochę mądrzejszy. Zawsze Cię szanowałem i lubiłem Twoje wypowiedzi na innych forach, a tu proszę...

ocenił(a) film na 8
jukatos

Małe sprostowanie, którego dokonywałem już w poprzednich częściach wątku:

Mało mnie interesuje sama podsekta zwana katolicyzmem. To tylko jedna ze stron sekty chrześcijaństwa, które z kolei jest tylko jedną ze stron fenomenu religii toczącego ludzkość od tysiącleci.

Interesują mnie wszelkie twierdzenia o istnienu bogów wszelakich, od islamskich sunnitów, po rodzinę radia maryja (w ramach wyznawcy ugarycko-kananejskiego boga wojny Jahwe) i od wyznawców bogów nordyckich, po deistów i panteistów.

użytkownik usunięty
impactor

Polecam krótki kwiz, dla katołaków tak samo jak ateuszy. http://quiz.cytatybiblijne.pl/
Ja niestety miałem 0/10.

ocenił(a) film na 8

Odpowiedź na pytanie dziewiąte jest po prostu kłamstwem z listu do Galacjan, - tekst pozaewangeliczny wprost zaprzecza słowom samego Jezusa z Kazania na Górze.

Nie dziwi, skoro sam główny autor chrześcijaństwa - Paweł - sam przyznał w liście do Rzymian 3:7, że kłamstwo winno być jednym z głównych oręży szerzenia chrześcijaństwa.

ocenił(a) film na 8

Twój wynik: 0/10

Cóż. Twój wynik nie jest zbyt wysoki. I Ty siebie nazywasz katolikiem?
Bo wynik masz jak ateista.

Jeśli chcesz poprawić swój rezultat, przejdź test ponownie

LOL

ocenił(a) film na 8
daniello77

Tak, tekst na końcu jest rozbrajający, ale największym absurdem są cytaty pojawiające się na stronie:


„Powstanie Biblii jako księgi dla ludu jest największym dobrodziejstwem w dziejach rodu ludzkiego. Wszelkie próby jej zdyskredytowania [...] są zbrodnią przeciwko ludzkości.”

-- Immanuel Kant


Czyli zbrodnią przeciw ludzkości jest mówienie o zawartych w Biblii boskich nakazów czystek etnicznych, masowych mordów, masowych gwałtów oraz niewolnictwa – czyli w skrócie: zbrodni przeciw ludzkości?
Kant albo nie przeczytał Biblii, albo chrześcijaństwo doprowadziło do zwyrodnienia jego poczucia moralności.




„Uczmy się korzystać z Pisma Świętego jako źródła Prawdy objawionej. Ono ułatwi nam wniknąć w głębię Odkupienia i otworzyć się na tajemnicę Chrystusa.”
-- Jan Paweł II

Będę o tym pamiętał, kiedy następnym razem jakiś apologeta mi powie, że jakichś części Pisma Świętego nie należy brać poważnie, lub że znaczą one coś innego, niż stoi w nim wołami czarno-na-białym.

ocenił(a) film na 8
impactor

Niezależnie od odpowiedzi dostajesz 0/10. Zawsze znajda jakiś cytat wyrwany z kontekstu, zeby pokazać, że odpowiedż jest zła.
Dobre ćwiczenie i przykład ulegania pseudo-logice (przy braku znajomości kontekstu).

ocenił(a) film na 8
daniello77

To niezupełnie tak.

Nowy Testament jest tak beznadziejnie zmyślony, że można stworzyć listę kilkuset pytań, na każde z nich znaleźć odpowiedź w każdej z 4 ewangelii, i w stosunku do każdego pytania otrzymać od 2. do 4. całkowicie sprzecznych odpowiedzi.

Na tym właśnie opiera się ten test.

Podejrzewam, że jego celem było wykazanie absurdu Nowego Testamentu, albo tworząca go osoba miała tak zabudyniowaną zdolność krytycznego myślenia względem własnej religii, że nie zdała sobie sprawy z tego, że to właśnie osiągnęła.

ocenił(a) film na 8
impactor

Wydaje mi się, że celem tej osoby było właśnie nakłanienie do ateizmu

"Cóż. Twój wynik nie jest zbyt wysoki. I Ty siebie nazywasz katolikiem?
Bo wynik masz jak ateista."

to zasianie ziarenka - pomysle o sobie przez chwile jako o ateiście. Cios ponizej pasa.

Jesli chodzi o Twoja uwagę co do sprzecznych odpowiedzi - brałem to pod uwagę i taki wniosek się wysuwa na skutek powtarzanie niefortunnego testu.. mam pewne przemyslenia w tym temacie, ale zmierze sie jescze raz lub 2 ;) ..z testem, zeby opzrec moja odpowiedz na konretnych przykladach (tudzież wersetach)

ocenił(a) film na 8
daniello77

A swoją drogą - czyżbyś od czasu naszej konwersacji przestał być teistą?

ocenił(a) film na 8
ocenił(a) film na 8
impactor

skad takie przypuszczenie?

ocenił(a) film na 8
daniello77

Twoje wypowiedzi lekko sprawiały takie wrażenie.

ocenił(a) film na 8
impactor

Pare przykładów sprzeczności biblijnych z testu:

a) czepianie się

Kiedy Maria Magdalena przybyła pod grób Jezusa?

Prawidłowa odpowiedź: Gdy jeszcze było ciemno.
A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu.
-- J 20, 1

Prawidłowa odpowiedź: O świcie.
Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób.
-- Mt 28, 1

>> wczesnego ranka zwykle jest ciemno i to można nazwać świtem, dalszy komentarz nie ma sensu

b) teologiczna złożoność


Z jakiego powodu Abraham został usprawiedliwiony?

Prawidłowa odpowiedź: Z powodu wiary.
Zapytajmy więc, co Abraham, przodek nasz według ciała? Jeżeli bowiem Abraham został usprawiedliwiony z uczynków, ma powód do chlubienia się, ale nie przed Bogiem. Bo cóż mówi Pismo? Uwierzył Abraham Bogu i zostało mu to poczytane za sprawiedliwość. Otóż temu, który pracuje, poczytuje się zapłatę nie tytułem łaski, lecz należności. Temu jednak, który nie wykonuje pracy, a wierzy w Tego, co usprawiedliwia grzesznika, wiarę jego poczytuje się za tytuł do usprawiedliwienia,
-- Rz 4, 1-5




Prawidłowa odpowiedź: Z powodu uczynków.
Czy Abraham, ojciec nasz, nie z powodu uczynków został usprawiedliwiony, kiedy złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym?
-- Jk 2, 21


>> czy wiec usprawiedliwienie wypływa z wiary czy z uczynków?
z obu tych rzeczy - błędnym założeniem jest, że usprawiedliwienie z wiary wyklucza się z usprawiedliwieniem z uczynków

łatwo to zobrazować na przykładzie relacji - silne więzi np. w rodzinie opierają się na miłości, zaufaniu na przynależności
ale, bez działania (uczynków) nie powstałyby żadne więzi. Bez sensu jest pytać - czy ważniejsza w przyjaźni jest miłość
czy działanie oparte na miłości, bo jedno bez drugiego nie istnieje. I tak samo jest z wiarą. Jakub podaje przykład usprawiedliwienia z uczynków Abrahama po to, żeby podkreślić, że wiara nie jest jakąś magiczną regułką na podstawie, której zostajemy usprawiedliwieni. Prawdziwa wiara wyraża się w działaniu. Z kolei Ap. Paweł podkreśla usprawiedliwienie z wiary aby przeciwstawić życie w wierze z życiem pod zakonem. Jest to (życie pod zakonem) takie życie, w którym próbujemy sprostac przykazaniom i prawu aby zasłużyć na zbawienie. Swiety Paweł przeciwstawia się temu, mówiac ze na zbawienie nie da sie zapracowac. Należy za to dbać o stan swojej wiary. Tak jak powinniśmy dbać o stan naszych relacji z ludzmi. Sami jestemy odpowiedzialni za stan naszego ducha.


chciałem podać jeszcze kolejne przykłady, ale dużo miejsca to zajmuje i czasu

ocenił(a) film na 8
daniello77

Zobacz sobie link zamieszczony poniżej przez Oriflamme.

ocenił(a) film na 8
impactor

no widzialem :P musialbym sie glebiej przyjrzec kazdej z tych sprzeczności, zeby któras z nich zatwierdzic.
Podaj jakas jedna najmocniejsza jak chcesz, to sie nad nia zastanowie.

ocenił(a) film na 8
daniello77

Wszystkie są wystarczająco mocne, żeby zdyskredytować Biblię jako najważniejszy dla ludzkości przekaz wszechmocnej istoty doskonałej.

Chronologicznie idąć - stworzenie człowieka:
Ks. Rodzaju 1:24-27 vs. Ks. Rodzaju 2:18

ocenił(a) film na 8
impactor

no ale gdzie tu sprzecznosc?
chodzi o to, że w pierwszym wersecie jest napiasane, ze stworzyl czlowieka jako mezczyzne i kobiete,
a w nastepnym, ze zobaczyl ze czlowiek jestsam i potzrbuje towarzystwa?

W sumie to by sie zgadzalo... bo najpierw - fizycznie rzecz biorac powstal Adam - ale Ewa byla jakby ukryta w Adamie, byla jego czescia juz od samego poczatku, i potem dopiro Bog z żebra Adama uksztaltował kobiete.

Ten przekaz ma kilka fajnych motywow takich jak to, ze w kazdym z nas sa pierwiastki meskie i żeńskie.
Albo to, że dzieci rodza wylacznie kobiety a mimo wszystko Ewa jakby uordzila sie z Adama co daje ciekawy wymiar rownowagi.

ocenił(a) film na 8
daniello77

>>>>> no ale gdzie tu sprzecznosc?

Poważnie?

Ks. Rodzaju 1:24
Bóg stowrzył wszystkie zwierzęta, a na końcu człowieka.

Ks. Rodzaju 2:18
Bóg stworzył człowieka, lecz zobaczył, że ten był samotny (ponieważ jak przystało na istotę wszechwiedzącą, Jahwe nie wiedział tego wcześniej), więc stworzył wszystkie zwierzęta.

ocenił(a) film na 8
impactor

ok. Sprzeczność jednak byłaby dopiero niepodważalna, gdyby przed opisem znalazła się adnotacja, że wszystkie zdania nalezy traktowac doslownie i chronologicznie. Mimo iz jestem zwolennikiem traktowania slow Biblii jak najbardziej dosłowne, doszukiwanie se tej dosłowności wszędzie i zawsze byłby na wyrost.

Przychodza mi do głowy dwa logiczne wyjaśnienia odnośie wersetow a)Ks. Rodzaju 1:24 i b)Ks. Rodzaju 2:18

1. Traktując nie dosłownie fragment a) ukazuje czlowieka, jako ostatni akt stworzenia i jego dopelnienie (gdzie w koncu ostatecznym dopelnieniem jest Ewa), co ma świadczyć od postawieniu czlowieka najwyżej w hierarchi - ponad zwierzetami no i ma tez wyodrenic czlowieka sposrod innych stworzen (zwierzat) - czlowiek nie jako zwierze, ale jako opiekun. To stopniowanie bardziej by tez przyblizalo teorie ewolucji, z która zgadzac sie w 100% nie musze, ale mimo wszystko.
Fragment b) stawia czlowieka w centrum zainteresowania Boga - nie tylko jest on ukornowaniem stworzenia, Bog stwarza zwierzeta z mysla o czlowieku, pozwala Adamowi zaistniec odczuc potzrebe , a nastepnie ja zaspokaja. Pokazuje Adamowi, ze nie jest tym, ktory storzyl wszystko po to, zeby krecilo sie swoim torem, ale chce wspoldzialac z zyjacym stworzeniem.

W obroni wyjasnienia numer 1 - chce podac przyklad opowiesci, jakie moglyby byuc przekazywane z pokolenia na pokolenie z ojca do syna - opowiesci o bohaterskich czynach, legendach, czy tez historii powstaniu swiata. Kazda z tych historii powinna niesc jakies pzreslanie i wartosc a mimo to ppomiedzy takimi historiami mozna by dopuscic jakies chronologiczne czy inne niespojnosci. Wierze, ze Biblia jest opowiescia inspirowana Bogiem - dla ludzi.

2. mozna podjac sie zbudowania chronologicznie spojnej wersji uwzgledniajac wersety a i b - jesli chcemy odrzucic alegorie. Kojejno:
- Bog stwarza czlowieka w odosobnieniu od pozostalego stworzenia na ziemi (moze nawet poza ziemia)
- prawdopodobnie czlowiek nie jest jeszcze w tym momencie zywym bytem materialnym
- Bog stwarza ziemie i ksztaltuje ja - stwarza rosliny i zwierzeta z mysla o czlowieku
- Bóg buduje ogród Eden dla Adama
- Bóg umieszcza Adama w Edenie - formujac jego cialo z pierwiastow ziemskich i ozywia go swoim tchnieniem, w ogrodznie nie ma jeszcze zwierzat ani tych roslin, ktore nalezaloby uprawiac
- Bog sprowadza zwierzeta (które wczesniej juz stworzyl) do ogrodu


ocenił(a) film na 8
daniello77

>>>>> ok. Sprzeczność jednak byłaby dopiero niepodważalna, gdyby przed opisem znalazła się adnotacja, że wszystkie zdania nalezy traktowac doslownie i chronologicznie.

Wybacz, ale:

1. Wszystkie zdania traktuje się dosłownie, dopóki nie ma jasnych przesłanek, że należy robić inaczej. W przeciwnym razie każde zdanie w Biblii możesz traktować niedosłownie, i w ten sposób skończyć z dekalogiem zawierającym przykazania "Zabij", "Kradnij", oraz stworzeniem świata przez dobrego Szatana, oraz Jahwe będącym demiurgiem.

2. Nawet, jeżeli coś jest metaforą, to nie może twierdzić czegoś przeciwnego do tego, co próbuje opisywać.
A co do chronologiczności, to jest ona wprost zawarta w samym cytacie.


>>>>> Przychodza mi do głowy dwa logiczne wyjaśnienia odnośie wersetow

Jestem rozczarowany, że te logiczne wyjaśnienia przychodzą Ci do głowy przed najbardziej prawdopodobnym i najbardziej logicznym wyjaśnieniem: „piszący dwie wersje stworzenia wzięli je z różnych mitologii, mając gdzieś jednolity przekaz”.

Twoje wyjaśnienie 1b jest dla mnie niczym więcej, jak bezpodstawnym apologetyzmem.


>>>>> Wierze, ze Biblia jest opowiescia inspirowana Bogiem - dla ludzi.

Na jakiej podstawie uważasz to za prawdę?



>>>>> na podjac sie zbudowania chronologicznie spojnej wersji uwzgledniajac wersety a i b - jesli chcemy odrzucic alegorie.

Nie, nie można. A oto dlaczego:

>>>>> - Bog stwarza czlowieka w odosobnieniu od pozostalego stworzenia na ziemi (moze nawet poza ziemia)
--- Wprost sprzeczne z tekstem Biblii.
>>>>> prawdopodobnie czlowiek nie jest jeszcze w tym momencie zywym bytem materialnym
--- absolutnie bezpodstawne stwierdzenie
>>>>> w ogrodznie nie ma jeszcze zwierzat ani tych roslin, ktore nalezaloby uprawiac
--- kolejne bezpodstawne stwierdzenie. W Biblii nie ma rozdziału na stwarzanie na Ziemi i stwarzanie w Edenie.
>>>>> Bog sprowadza zwierzeta (które wczesniej juz stworzyl) do ogrodu
--- Wprost sprzeczne z tekstem Biblii.


Podsumowując, Twoja próba obrony walentności biblijnej historii stworzenia zbudowana jest z:
* dwóch stwierdzeń wprost zaprzeczających Biblii (-2)
* jednym absolutnie bezpodstawnym stwierdzeniem, niezgodnym z całą mitologią judeo-chrześcijańsko-muzułmańską ( -0.5)
* jednym bezpodstawnym stwierdzeniem (0)

Twierdzenie można rozważać jako możliwie walentne, kiedy jego wynik jest dodatni.
Twój Wynik = -2.5

I właśnie dlatego apologetyka zawodzi zawsze i wszędzie.

ocenił(a) film na 8
impactor

Nie bede odpowiadal na wszystko na raz, bo rozmiary postow rosna w postepie geometrycznym tym sposobem. Wiec tuataj tylko odpowiedz na

<<1. Wszystkie zdania traktuje się dosłownie, dopóki nie ma jasnych przesłanek, że należy robić inaczej. W przeciwnym razie każde zdanie w Biblii możesz traktować niedosłownie, i w ten sposób skończyć z dekalogiem zawierającym przykazania "Zabij", "Kradnij", oraz stworzeniem świata przez dobrego Szatana, oraz Jahwe będącym demiurgiem.

Nie moge sie z Toba zgodzic. Biblia jest ksiegą, do której ludzie podchodza w rozny sposob. Nie sadze aby istnial jeden prawidlowy sposob podchodzenia do niej czy pochylania sie nad nia.
Na pewno nie jest dziełem, na które można machnąć ręką, choćby ze względu na szacunek do kilkudziesieciu czy setek pokoleń, które uznawały ja za objawienie Boga. Podchodzac do Biblii, podchodze do ksiegi "swietej" .. mam świadomośc, ze jest pelna alegorii i sybmboliki. Swiadomosc, ze Biblia jest zbiorem ksiag - majacych wielu autorow i redaktorow. Chyba mało kto uważa, ze Biblia od poczatku do konca jest ciurkiem dyktowana przez samego Boga. Ja pisze ispiracji, natchnieniu Bozym a to co innego niz wtedy, gdy Bog cos dyktuje. (Sa takie szczegolne miejsca w Biblii,kiedy Bog cos dyktuje, ale to jest mniejszosc). ...tak wiec .. nie licze za kazdym razem czytaac jakis fragment Biblii na to, ze bedzie ostrzezenie - uwaga - to jest przenosnia, nie traktuj tego doslownie. Bo Biblia sama w sobie nalezy go grupy dziel, ktore nalezy interpretowac w roznorazki sposob z roznych stron. Co innego jak czytam relacje z procesu sadowego, wiadomosci w gazecie, gdzie wiadomo, ze maja byc chronologiczne i spojne informacje. Dekalog jest dekalogiem, ale i dekalog nalezy odpowiednio zintepretowac przed wprowadzeniem go w życie. Nalezy sie zastanowic - co znaczy czcic ojca swego i matke swoja,czcic sabat,czym jest kradziez itd.. mozeszmiec racje ze dwarozne opisystworzenia moga wywodzicsiezdwoch mitologii,albo po prostu sato dwierozne opowiesci na ten sam temat. Mam swiadomosc, ze troche chaotyczniedobieram zdania w tym momencie. Mamnadzieje, jednak, ze mojawypowiedz przysluzy sie jednbak dyskusji

ocenił(a) film na 8
daniello77

>>>>> Nie moge sie z Toba zgodzic. Biblia jest ksiegą, do której ludzie podchodza w rozny sposob.

Ależ my w pełni się zgadzamy. Oczywiście, że ludzie podchodzą do Biblii w różnych sposób.

Wiesz dlaczego? Ponieważ ów przekaz od boga jest tak beznadziejnie napisany, że każdy może go brać na jakikolwiek sposób mu się podoba. Dlatego też mamy blisko 34 000 odmian samego chrześcijaństwa, nie wspominając o islamie, ani judaizmie.

Słyszałeś kiedyś, żeby ludzie „podchodzili (czytaj „interpretowali”) w różny sposób”
Nie. Wiesz dlaczego? Ponieważ ludzie piszący prace naukowe wiedzą, o czym piszą, i robią to tak, aby było to dla czytelnika jasne. Niestety, gdyby bóg istniał, to nie skończyłby on dzisiaj studiów licencjackich, bo jego bazgranina jest g.wno warta pod względem informacyjnym, i komisja egzaminacyjna nie przyjęła by nawet jego pracy.


>>>>> Nie sadze aby istnial jeden prawidlowy sposob podchodzenia do niej czy pochylania sie nad nia.

A ja jak najbardziej sądzę. Jeżeli z tekstu jasno i w sposób oczywisty nie wynika, że mamy do czynienia z metaforą, albo kłamstwem, to to co pisze = to co znaczy!



PS
Co to w ogóle znaczy „pochylania się” nad czymś? Głupawy termin nadużywany przez Watykan, który „pochyla się” w oficjalnych wypowiedziach nad tragediami ludzi, zamiast im pomóc sponsorując pomoc humanitarną dla regionów dotkniętych tragediami, nad którymi Jego Świętobliwość się „pochyla”.



>>>>> Na pewno nie jest dziełem, na które można machnąć ręką, choćby ze względu na szacunek do kilkudziesieciu czy setek pokoleń, które uznawały ja za objawienie Boga.

Można analizować je jako literaturę pokroju mitów greków i rzymian.
Ja ze swojej strony piętnuję Biblię jako źródło krzewienia antymoralności, zezwierzęcenia i pochwały ignorancji oraz głupoty pośród całej zachodniej cywilizacji od 17. wieków.

W żadnym wypadku nie można machać na nią ręką, ponieważ dopóki taki wielu ludzi traktuje ją jako wyrocznię względem czegokolwiek, Biblia pozostaje źródłem niebezpieczeństwa zarówno dla jednostek, jak i całych społeczeństw.


Cała reszta Twojego postu to piękna - jednak całkowicie bezpodstawna – apologetyka.
Ale jej bezpodstawność to nie Twoja wina. Apolegetyka z definicji jest bezpodstawna.

ocenił(a) film na 8
impactor

Errata:
"Słyszałeś kiedyś, żeby ludzie „podchodzili (czytaj „interpretowali”) w różny sposób ksiązki do fizyki, geologii albo mechaniki, lub publikacje naukowe?"

ocenił(a) film na 8
impactor

"Ależ my w pełni się zgadzamy."

w niektórych momentach owszem ale w naprawde istotnych kwestiach sie rozmijamy ;p

Biblia nie jest pracą naukową, wiec dlaczego oceniasz ją jakby nią była?

Gdyby jakis student (religioznastwa, filozofii, pscyhologii?) podjął się jako prace licencjacka napisac biblie - jako podstawowa księgę dla wymyślonej przez siebie religii i napisal Biblie to jak zostalby oceniony, jestes pewien, że żle ?

Jakiej uzywasz definicji Apologetyki?

ocenił(a) film na 8
daniello77

>>>>> Biblia nie jest pracą naukową, wiec dlaczego oceniasz ją jakby nią była?

Jeżeli komuś chodzi o przekazanie informacji, to robi to w sposób jasny, jednoznaczny, weryfikowalny i niepoddawalny interpretacji. Tak właśnie, jak robi to nauka.

Głównym celem Biblii jest przekazanie informacji n/t stanu faktycznego i pochodzenia świata, oraz natury i woli boga.

Natychmiast kiedy zaczyna się mówić o 'interpretacji', ten cel jest utracony. Dlatego Biblia jako źródło informacji o świecie, bogu oraz jego woli jest bezużyteczna.
Jeżeli rzeczywiście jakiś bóg miał z jej pistaniem coś wspólnego (powodzenia w uzasadnieniu tej tezy), to albo był on wyjątkowo niekompetentny, albo jego celem był chaos i dezinformacja.

Więc nawet, jeżeli udałoby Ci się udowodnić istnienie boga oraz jego autorstwo Biblii, nadal pozostałby CI problem uzasadnienia, dlaczego nieudacznik któremu nic nigdy nie wychodzi powinien być przez kogokolwiek czczony.

daniello77

Nie znam cię! Natychmiast się przedstaw i powiedz czy nie jesteś przypadkiem PiSowczykiem?

impactor

http://www.filmweb.pl/forum/inne/Atei%C5%9Bci+nie+wierz%C4%85+w+Boga,2245871?pag e=4 NIE UCIEKAJ! WEŹ ODPOWIEDZ,BO JESTEM CIEKAW! Tak, tak moi drodzy uciekł, bo coś było nie na rękę racjonaliście!

ocenił(a) film na 5
impactor

http://www.youtube.com/watch?v=RB3g6mXLEKk Tutaj świetne zobrazowanie tego testu ; )

ocenił(a) film na 8
Oriflamme

Added to favourites.

ocenił(a) film na 9

hahaha ta gra to wałek:D:D:D

impactor

Cytaty na dziś.

Tym razem promowanie ludobójstwa i przemocy w imię dobrego bożka.

Księga Liczb 31. 7
7 "Według rozkazu, jaki otrzymał Mojżesz od Pana, wyruszyli przeciw Madianitom i pozabijali wszystkich mężczyzn.

1 Księga Samuela 15.2
"2 Tak mówi Pan Zastępów: Ukarzę Amaleka za to, co uczynił Izraelitom, jak stanął przeciw nim na drodze, gdy szli z Egiptu. 3 Dlatego teraz idź, pobijesz Amaleka i obłożysz klątwą wszystko, co jest jego własnością; nie lituj się nad nim, lecz zabijaj tak mężczyzn, jak i kobiety, młodzież i dzieci, woły i owce,wielbłądy i osły."

Księga Ezechiela 9.5
Do innych zaś rzekł, tak iż słyszałem: Idźcie za nim po mieście i zabijajcie! Niech oczy wasze nie znają współczucia ni litości! 6 Starca, młodzieńca, pannę, niemowlę i kobietę wybijajcie do szczętu! Nie dotykajcie jednak żadnego męża, na którym będzie ów znak. Zacznijcie od mojej świątyni! I tak zaczęli od owych starców, którzy stali przed świątynią. 7 Następnie rzekł do nich: Zbezcześćcie również świątynię, dziedzińce napełnijcie trupami! Wyszli oni i zabijali w mieście.

Księga Liczb 31. 17
17 Zabijecie więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną. 18 Jedynie
wszystkie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną, zostawicie dla siebie przy życiu."
Izajasz 13, 9,15-16
Oto dzień Pański nadchodzi okrutny, najwyższe wzburzenie i straszny gniew, żeby ziemię uczynić pustkowiem
i wygładzić z niej grzeszników. (...)Każdy odszukany będzie przebity, każdy złapany polegnie od miecza. Dzieci ich będą roztrzaskane w ich oczach, ich domy będą splądrowane, a żony - zgwałcone

użytkownik usunięty
impactor

Kontynuacja dyskusji z Impactorem (ze strony 16. z drugiej części tematu).

&lt;&lt;TAK - jeżeli jednakowa aplikacja metody może prowadzić różne osoby do różnych bezpośrednich wniosków*, to ta metoda jest BEZUŻYTECZNA! Jak głupim trzeba być, żeby tego nie rozumieć?!
Co więcej, ta sama metoda może prowadzić te same osoby zarówno do wniosków prawdziwych, jak i nieprawdziwych!&gt;&gt;
Rozumowanie dedukcyjne, nawet jeśli zgodne ze schematem i posiadające poprawne przesłanki, może prowadzić kogoś do błędnego wniosku. Dlatego potrzebna jest logika, która ocenia poprawność rozumowania. W przypadku wiary w Boga (czy też: w dane wyobrażenie Boga) mamy religię. Religia składa się z niepodważalnych praw zwanych dogmatami. Jeśli przyjmujesz daną religię i twierdzisz coś o Bogu, musi to być zgodne z jej dogmatami. Jeśli opowiadasz się za libertarianizmem wszystko, co twierdzisz, musi być zgodne z aksjomatem nieagresji. I tak dalej.

Teraz możesz napisać: "Hola! hola, bratku! Mamy setki religii, dlaczego mamy przyjmować raczej dogmaty tego wierzenia, a nie innego?". Wybór należy do ciebie. Możesz wybrać jakąkolwiek religię, możesz wybrać z każdej religii to, co ci się podoba (choć wtedy do żadnej nie będziesz należał), a możesz je wszystkie odrzucić. Jesteś wolnym człowiekiem. (Ja skończyłem z ateizmem pod wpływem filozofii dialogu, a więc pewnej dziedziny nauki. Nie z powodu widzimisię, ale pod wpływem konkretnego systemu myślowego.). To prawda, są setki systemów religijnych i różni ludzie z różnych religii znajdują w nich szczęście. Z tego nie wynika, że wszystkie są prawdziwe (choć jako antylogik mogę się zgodzić na to, że Bóg jest ponad logiką i może być jednocześnie p i nie-p) czy wszystkie są fałszywe. Z religią jest jak z kulturą: to, co odpowiednie dla mieszkańca Manhattanu, będzie czymś niszczycielskim dla tuziemca z lasów amazońskich. Czy kultura Japonii jest gorsza od chińskiej? Co ci mówi racjonalizm? Czy może zgadzasz się na wielość kultur? Ale pewnie zdajesz sobie sprawę, że w każdej kulturze każda rzecz jest inaczej postrzegana, począwszy od godziny spożywania posiłków po ideę rodziny, prawa zwierząt, a nawet reguły moralne. Obca kultura może wydawać ci się niszczycielska, wreszcie obca kultura może kiedyś wyprzeć twoją. A zatem? Jakie jest twoje stanowisko w tej sprawie? Czy możliwe jest, żeby istnienie tylu kultur było w porządku, skoro tak źle postrzega się istnienie tylu systemów religijnych? A co z prądami ekonomicznymi? Jeden jest? A myśl polityczna? Co mówi racjonalizm na ten temat? Dlaczego od zawsze ludzie mają różne zdanie na ten temat? Zastosuj prawa logiki i rozumu do polityki i oświeć mnie, mówiąc, jakiej opcji politycznej powinienem kibicować? No bo skoro już ustaliłeś - dzięki logice i rozumowi - że wierzenia w (jakiegokolwiek) Boga są be, to nie zatrzymuj się w miejscu, idź dalej i zbaw świat. Logika i rozum opierają się na jasnych zasadach, więc powinny służyć ludziom. Zamiast taplać się w politycznym bajorku, prowadzić bezsensowne spory i wojny, po prostu napisz, co mówi logika i rozum na ten temat i czego powinniśmy się trzymać.

Pytam o to wszystko, bo widzę analogię z systemami religijnymi. Opierają się one na - wg ciebie - nieuzasadnionej wierze w niematerialny Byt różnie zwany. A na czym się opierają różne kultury, jeśli także nie na pewnych podstawowych prawach, które w toku dziejów przyjęto od tak? A zatem, żeby być konsekwentnym, należy odrzucić wszystkie kultury, bo opierają się na czystej wierze, że coś należy robić tak, a nie inaczej; tylko co w zamian? Jakiś pomysł?


&lt;&lt;* - Zanim znowu zaczniesz pieprzyć o darwiniźmie społecznym i eugenice jako „wnioskach” nauki, to widzę, że Ci matołku muszę wytłumaczyć, że wnioskiem metody naukowej jest „ewolucja zachodzi” oraz „gatunki najbardziej zaadoptowane odnoszą największy sukces”, a nie „więc zlikwidujmy osobniki wydające się obciążać nasz gatunek” . To są wnioski wtórne, wyciągnięte metodą NIEnaukową z wniosków wyciągniętych metodą naukową, ty kretynie jeden.&gt;&gt;
Nie dziw się, że ci temat blokują, jak w taki sposób odnosisz się do ludzi myślących inaczej niż ty. Dyskutować chcesz, bo nieustannie odpowiadasz, jeśli więc już odpowiadasz, rób to kulturalnie. Chyba że logika i rozum nakazują obrzucać drugą stronę inwektywami. Nie wiem, mój irracjonalizm tego zakazuje, a jeśli już i mnie ponoszą emocje, to zawsze tego żałuję. Ciebie jednak nie traktuję jak wroga, raczej mi smutno, że najpierw tak mocno poświęcałeś się życiu religijnemu (nie mylić z wiarą w Boga!), aby później z równą mocą poświęcać się niszczeniu tego życia u innych. W sumie ta sama bajka, tylko ze Smerfa stałeś się Gargamelem ;)

Wracając do tematu: darwinizm społeczny mówi wprost o walce między rasami i narodami (!), a ukraiński nacjonalizm tę teorię przekształcił w praktykę. Darwiniści społeczni mówili, że przetrwają najsilniejsi, a ukraińscy nacjonaliści czuli się najsilniejsi. Oczywiście, nie zgadzam się ani z darwinizmem społecznym (bo jeszcze zależy, jak definiować "silnego" i "słabego", wszak chrześcijaństwo podbiło potężny Rzym dzięki maluczkim, nie dzięki sile fizycznej czy materialnej, ale duchowej, której istnienia niektórzy nawet nie uznają!) ani z ukraińskim nacjonalizmem, który na owym darwinizmie bazował. Jeśli jednak jest, jak twierdzisz, to znaczy, że wnioski ukraińskiego nacjonalizmu były niebezpośrednie, to ja mogę powiedzieć to samo o twoich wnioskach dot. religii opartej na nauce Jezusa Zbawiciela. Nie niesie ona żadnego zagrożenia, bo opiera się na przykazaniu miłości. Może natomiast być źle interpretowana i może komuś posłużyć do niecnych celów jak dosłownie wszystko. Wiara w Chrystusa, który nakazywał czynić dobro, musi zostać najpierw mocno zdeformowana, aby mogła komuś posłużyć w złym celu. Darwinizm społeczny, aby służyć złym ludziom, nie musi być aż tak odkształcany. Tam tylko przyspiesza się proces: z ewolucji, którą wygrywają najsilniejsi, robi się rewolucję najsilniejszych.

Co się tyczy traktowania niektórych ustępów w Biblii jako metafor: a cóż w tym niezwykłego? Biblia to także dzieło literackie, a w wielu dziełach literackich znajdują się metafory, przypowieści itd. Jeżeli Biblia jest bezużyteczna dlatego, że różne fragmenty są różnie interpretowane przez różnych ludzi, to ten sam zarzut można postawić np. pismom Franza Kafki. Istnieje wiele interpretacji dzieł Kafki, różni krytycy całkowicie różnie odczytują sens jego pism. Czy to sprawia, że jego twórczość staje się bezużyteczna? Ależ skąd! Przeciwnie nawet - zyskuje ona głębię interpretacyjną, o którą tak zabiegał np. Jean Amery, pisząc swoje wstrząsające "Poza winą i karą".


&lt;&lt;Dowód - cokolwiek przedstawione na poparcie tezy, co można potwierdzić, zweryfikować i co wyklucza logiczne wnioski niezgodne z tezą, którą ma wspierać.&gt;&gt;
Eksperyment myślowy: Bóg chrześcijański istnieje. Jak może wyglądać hipotetyczny dowód na istnienie Boga?


&lt;&lt;Chłopie, jeżeli mówisz o transcendentnym bytach, to nie możesz przedstawić na nie dowodu, ponieważ są one transcendentne.&gt;&gt;
Nie czytasz tego, co się do ciebie pisze. Buber (na którym w dużej mierze się opieram) twierdził, że świat został stworzony w Bogu, Bóg więc wykracza poza świat. Jednocześnie w świecie znajdują się boskie cząski (szechina). Bóg jest więc transcendentny i zarazem immanentny. Boga poznaje się, poznając świat. Nie nawiązuje się "dialogu" z Bogiem od tak, ale zawsze najpierw nawiązawszy "dialog" z czymś/kimś w tutejszym świecie. Można "spotkać" Boga podczas prawdziwej rozmowy (nie będę się wikłał w referowanie myśli Bubera, w każdym razie rozmowa między mną a tobą nie jest prawdziwa, to dialog techniczny), podczas seksu z kobietą (znalazłem taki przykład gdzieś u Bubera i żałuję, że nie zanotowałem, bo znaleźć powtórnie nie potrafię, ech!) czy nawet spotkania z kamieniem. Zafascynowany myślą Bubera, zacząłem odkrywać relację dialogiczna u innych. Gombrowicz: "Spacerowałem po alei eukaliptusowej, gdy wtem za drzewa wylazła krowa. Przystanąłem i spojrzeliśmy sobie oko w oko. Jej krowiość zaskoczyła do tego stopnia mą ludzkość – ten moment, w którym nasze spojrzenia się spotkały, był tak napięty – że stropiłem się jako człowiek, to jest w moim, ludzkim, gatunku. [...] Pozwoliłem, żeby ona spojrzała na mnie i zobaczyła mnie – to nas zrównało...". (W. Gombrowicz, Dziennik 1957-1961, wyd. II, dodr., Wydawnictwo Literackie, Kraków 1989, s. 34.). Cytat dla ciebie może nie mieć zbytniej wagi (może cię nawet rozbawił, miło mi), ale to też dlatego, że nie znasz niuansów myśli Bubera. Nawet pewnie nie przeczuwasz, jak istotne są tam słowa "to nas zrównało", co wskazuje na lansowaną przez Bubera relację symetryczną (za relacją asymetryczną opowiadał się Levinas, toczył się o to między nimi spór przez lata).


&lt;&lt;Jeżeli coś się objawia i wypływa na rzeczywistość w której żyjemy, to weryfikacja tego jest możliwa.&gt;&gt;
A jasne, że jest możliwa, ale prawdziwy dialog jest czymś intymnym. To, co przeżyjesz, zostaje między tobą i osobą, z którą wszedłeś w relację. Nie dasz rady tego adekwatnie opisać, Buber pozwolił mi tylko dostrzec, że rzeczywistość jest znacznie głębsza niż mi się przez tyle lat wydawało, za pomocą nieadekwatnego języka przedmiotowego, a zarazem jedynego, jaki można przelać na papier, starał się ująć w karby dialog autentyczny, ale też głównie robił to metodą negatywną albo za pomocą przenośni. Pod wpływem filozofii zmieniasz tryb życia i przekonujesz się, czy to wszystko tylko blaga, czy było warto. Ja ci mówię, że było warto, a ty se dalej możesz toczyć swą krucjatę (i tak już do końca życia? Trochę to smutne, bo jeśli sprowadzasz moją wiarę do poziomu wiary w krasnoludki i chce ci się tym zajmować tak długo, to okropnie nudny z ciebie gość). Także weryfikuj, lektury ci już zadałem, czytania na góra tydzień, a jako że masz jobla na tym punkcie, powinieneś był już dawno mieć to za sobą. Ale nie! Ty już z góry wiesz, że to głupie. No to skoro wiesz, to nie pytaj o dowody, bo Bóg to nie drzewo czy kolejny obiekt fizyczny, który można wskazać palcem.


&lt;&lt;1. Przez 'usprawiedliwienie' rozumie nie niezawodność poznawania prawdy, tylko wyjście na spotkanie potrzebom ludzi. Innymi słowy w ten sam sposób 'usprawiedliwione' jest uzyskiwanie wiedzy o świecie poprzez wróżenie z fusów, jeżeli tylko wynika to z mojej potrzeby.&gt;&gt;
Skoro istnieją duchowe potrzeby, o których pisze Feyerabend (znakomicie zniekształciłeś jego nazwisko, plus dla ciebie!), to są one zaspokajane przez coś duchowego. W tym przypadku Boga. Gdyby ktoś miał kaprys fantazjowania, np. myśląc o krasnoludkach, to inaczej byśmy rozmawiali, bo to inna rzecz. Jest jednak duchowa potrzeba i jest ktoś niematerialny, kto tę potrzebę swoją obecnością zaspokaja.


&lt;&lt;2. Nawet, jeżeli zignorujemy punkt poprzedni (a sądząc po tytule książki, możliwym jest, że Feyerabend był na tyle głupi, by samemu nie zdawać sobie z tego sprawy), to twierdzenie „oprócz których istnieją jeszcze i inne sposoby” jest absolutnie bezpodstawne dopóki się go nie wykaże. A nikt w historii ludzkości tego nie wykazał.&gt;&gt;
Trochę mistyków było przed nami. Ludzie przeżywali całe życie z Bogiem w sercu i to dawało im siłę i energię, aby wstawać z łóżka. Ludzie często wpadają na świetny pomysł dzięki intuicji, a więc dzięki intuicji oddziałują na świat. I tak dalej.

Inna sprawa, że ty "rozum" rozumiesz bardzo wąsko, o czym już pisałem. Autocytat: "Doświadczenie mistyczne, instynkt czy intuicja to także władze rozumu, choć wszystkie nazwane zostaną irracjonalnymi.".

Nie znam Cię! Nie podoba mi się to!! Przedstawiaj się no tu zaraz!

Donaldinho

Zapomniałem jeszcze spytać czy ty przypadkiem nie jesteś lewakiem?

ocenił(a) film na 9
Donaldinho

Wina Tuska, na stos z tym skur@#$ynem!!!!!

ocenił(a) film na 8

Cześć amarrozzo,

Niestety, Twoje posty nadal są gargantuicznych rozmiarów. Będę musiał zabawić się w kondensatora Twoich własnych myśli przed udzielaniem na nie odpowiedzi.

Rozważam również nad alternatywne podejście polegające na czytaniu/odpowiadaniu na Twoje posty do napotkania pierwszego błędu logicznego. Zobaczymy.


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Religia składa się z niepodważalnych praw zwanych dogmatami.

Niepodważalnych co najwyżej w obrębie religii, będącej podzbiorem twierdzeń świata rzeczywistego. W obrębie świata rzeczywistego religijne dogmaty są jak najbardziej podważalne jeżeli są nielogiczne.
Niemniej przyjmę to Twoje naduproszczenie, ponieważ religijne dogmaty są pętlą na szyi prób obrony pozycji teistycznej.


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; To prawda, są setki systemów religijnych (…) Z tego nie wynika, że wszystkie są prawdziwe (…) czy wszystkie są fałszywe.

Zgadza się. Wszystkie religie nie mogą być prawdziwe. Ale za to wszystkie religie MOGĄ być fałszywe. A najlepsze jest to, że wszystkie one są równie bezpodstawne.


Zrównywanie religii z kulturą jest absurdem.
Religia to zbiór twierdzeń na temat obiektywnej rzeczywistości, a wynikające z tych twierdzeń nakazy są produktem drugiego pokolenia.
Kultura nie jest twierdzeniem na temat rzeczywistości, tylko samymi normami np. zachowania. Wyjątkiem są implikacje kulturalne wpływające na różne aspekty życia, które wynikają z twierdzeń n/t obiektywnej rzeczywistości. I te jak najbardziej mogą i powinny być poddane krytyce Tak samo jak każde wierzenia budowane na twierdzeniach nienoszących walentnych poszlak bycia prawdą.
Religia subiektywna być nie może, ponieważ sama jest twierdzeniem na temat obiektywnej rzeczywistości.
I tym prostym sposobem oszczędziłeś mi odnoszenie się do reszty Twojego akapity próbującego zrównywać krytykę religii z krytyką&nbsp;kultury.


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Nie dziw się, że ci temat blokują, jak w taki sposób odnosisz się do ludzi myślących inaczej niż ty.

Odnoszę się w ten sposób nie do ludzi myślących inaczej, tylko do ludzi, którzy notorycznie i uporczywie budują swoje argumenty na błędach logicznych i ignorancji pomimo tego, że już im te błędy wykazano i to najczęściej nie raz, ani dwa.
W Twoim przypadku doszedł do tego fakt, że sam w swoim własnym argumencie zawarłeś jego obalenie. Owszem, jest to ale mimo wszystko wypisywanie takich bzdur jest oznaką braku poszanowania czasu, który inny poświęcą na przeczytanie tych samoobalających się bzdur.
Moje nazwanie Cię kretynem było wynikiem spowodowanej tym frustracji. Twoje nonszalanckie odnoszenie się do mnie od miesięcy małą literą jest wynikiem permanentnego braku szacunku będącego wynikiem zimnej kalkulacji. Niemniej nie wspominałem o tym, bo niewiele mnie to obchodzi.


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Co się tyczy traktowania niektórych ustępów w Biblii jako metafor: a cóż w tym niezwykłego?

Hehe...
W pierwszym akapicie z uśmiechem obserwowałem, jak sam zaplotłeś sobie pętlę niepodważalnymi dogmatami, a teraz sam się nią udusiłeś. Cóż za niespodzianka.
Biblia nie jest poezją, tylko (we fragmentach o których mówimy) jasno i zwięźle spisanymi nakazami i zakazami, prosto w pysk i czarno na białym,
Dogmatem chrześcijaństwa jest to, że Biblia to słowo boże. Nie masz absolutnie żadnej podstawy do uznania 10 przykazań za nakazy dosłowne, a pozostałych 603 przykazań (wliczając w to kamieniowanie własnych dzieci oraz homoseksualistów) za metaforę. To samo tyczy się uznania 6-dniowego stworzenia świata (ciekawe, której z dwóch sprzecznych biblijnych wersji? Genesis 1 czy 2?) za metaforę, a traktowania historii o istnieniu Jezusa dosłownie.

Idź sobie poczytać moją dyskusję z Kopromillem, jeżeli chcesz stąpać w jego prowadzące donikąd ślady.



&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Eksperyment myślowy: Bóg chrześcijański istnieje. Jak może wyglądać hipotetyczny dowód na istnienie Boga?

Nie wiem. To Twój problem. Nie ja twierdzę, że rzeczy na które nie ma dowodów istnieją.


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Buber (na którym w dużej mierze się opieram) twierdził, że świat został stworzony w Bogu, Bóg więc wykracza poza świat.
&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Jednocześnie w świecie znajdują się boskie cząski

Lol!

No i co z tego, że on tak twierdzi? Dopóki nie ma na to żadnych dowodów, to jego twierdzenie jest równie zasadne, co twierdzenia na temat latających różowych słoni, wysuwane przez leżącego we własnych wymiocinach pijaka lizanego przez psy.

Wypisywanie, że seks z kobietą, poezja albo napięcie podczas patrzenia sobie w oczy to dowody na boga jest głupsze nawet od powyższego. To się nazywa 'emocje' i tylko ktoś wierzący w bezpodstawne twierdzenia może bezpodstawnie przyjmować je jako doświadczenia świadczące o Quetzalcoatlu, Jahwe albo Posejdonie.



&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; &lt;&lt;Jeżeli coś się objawia i wypływa na rzeczywistość w której żyjemy, to weryfikacja tego jest możliwa.&gt;&gt;
&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; A jasne, że jest możliwa, ale prawdziwy dialog jest czymś intymnym.

Gdyby weryfikacja była możliwa, bo nie byłoby wiary ani ateizmu, a kreacjoniści, apologeci i antylogicy nie próbowaliby usprawiedliwiać swoich bezpodstawnych twierdzeń na tak absurdalnie błędne i impotentne sposoby.


Jedyne, co Buberowi się udało, to napisać książkę pełną bzdur, i sprzedać ją w wystarczającej ilości egzemplarzy, byś Ty na nią trafił i wobec swojego rażącego braku zdolności krytycznego myślenia, przyjąće te bzdury za 'otworzenie oczu'.


Wiem, że mierzi Cię porównanie Twojej wiary w boga do wiary w krasnoludki, czy Dolinę Muminków, ale dopóki wszystkie te trzy wierzenia noszą identyczne poszlaki bycia prawdą, to takie porównanie jest jak najbardziej prawdziwe.
Widzisz absurd dwóch pozostałych wierzeń, lecz nie widzisz absurdu swojego, ponieważ Twoim ideałem nie jest poznanie obiektywnej prawdy, tylko usprawiedliwienie własnych wierzeń.



&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; nie pytaj o dowody, bo Bóg to nie drzewo czy kolejny obiekt fizyczny, który można wskazać palcem.

Wybierz sobie swój ostatni gwóźdź do trumny: 1 albo 2:
1. Czyli wg. Ciebie bóg nie istnieje, bo nie mamy absolutnie żadnych podstaw na przyjęcie twierdzenia że jakiekolwiek obiekty niefizyczne nie istnieją.
2. Jeżeli obiekt 'bóg' jest nieodróżnialny od obiektu nieistniejącego, to bóg nie istnieje.




&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Skoro istnieją duchowe potrzeby, o których pisze Feyerabend (znakomicie zniekształciłeś jego nazwisko, plus dla ciebie!), to są one zaspokajane przez coś duchowego. W tym przypadku Boga. Gdyby ktoś miał kaprys fantazjowania, np. myśląc o krasnoludkach, to inaczej byśmy rozmawiali, bo to inna rzecz. Jest jednak duchowa potrzeba i jest ktoś niematerialny, kto tę potrzebę swoją obecnością zaspokaja.


No ja pierd....le. Czy Ty naprawdę nie czytasz tego co sam piszesz?
Jasne, że owe potrzeby są zaspokajane przez fantazję boga. I co z tego? To, że czyjąś 'duchową' potrzebę zaspokaja fantazja istnienia krasnoludków świadczy o istnieniu krasnoludków? To, że czyjąś 'duchową' potrzebę zaspokaja fantazja istnienia Zeusa świadczy o istnieniu Zeusa?

No nie mogę...
Czasem naprawdę nie trzeba nic więcej pisać w odpowiedzi na argumenty teistów, żeby nawet nierozgarnięty czytelni zaczął rechotać...


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Trochę mistyków było przed nami. Ludzie przeżywali całe życie z Bogiem w sercu i to dawało im siłę i energię, aby wstawać z łóżka. Ludzie często wpadają na świetny pomysł dzięki intuicji, a więc dzięki intuicji oddziałują na świat. I tak dalej.

No i o czym to świadczy? Trochę milionów ludzi żyło i umierało wierząc w bogów, których Ty sam odrzucasz. Trochę tysięcy ludzi (włącznie ze mną) wpadło na świetne pomysły będące wynikiem przesłanek bazujących na błędzie w odbiorze rzeczywistości.

Czy Ty masz jakąś niewyczerpaną torbę absurdalnie logicznie błędnych argumentów na poparcie teizmu?
Bo chyba nikt tak wiele ich w tym wątku jeszcze nie wysunął.


&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; Inna sprawa, że ty "rozum" rozumiesz bardzo wąsko, o czym już pisałem. Autocytat: "Doświadczenie mistyczne, instynkt czy intuicja to także władze rozumu, choć wszystkie nazwane zostaną irracjonalnymi.".

Jasne. To wynika z ubogość języka polskiego. Jako 'rozum' rozumiem 'reason' czyli rozsądek. Na własne potrzeby ten, jak i wszystkie inne produkty typu doświadczenia mistyczne, majaki, choroby psychiczne i uczucia nazywa produktami umysłu. Rozum/rozsądek to tylko jeden z wielu jego produktów.



&gt;&gt;&gt;&gt;&gt; najpierw tak mocno poświęcałeś się życiu religijnemu (nie mylić z wiarą w Boga!), aby później z równą mocą poświęcać się niszczeniu tego życia u innych.

Błąd logiczny zwany „No true scotsman”.
Poświęcałem się wierze w boga. Religia to sposób realizacji tejże wiary. Na szczęście mój system odpornościowy był wystarczająco silny, by z tego wyrosnąć.

Walka z wirusem umysłu, którym jest religia, jest co najmniej równie ważna, co walka z wirusami ciała. Robię to dla dobra swojego, moich dzieci i ludzkości.
Popatrz, co on zrobił z Twojego własnego umysłu. Popatrz, jakie absurdy potrafi produkować i przyjmować umysł zainfekowany wirusem wiary.

PS
Ostatecznie udało mi się odnieść do całego Twojego postu, ale nie sądzę, bym to utrzymał wobec Twojej zwyczajowej ospałości wypowiedzi nawałem absurdów. Naprawdę nie warto. Zresztą Twoje posty po części same udowadniają swoją absurdalność.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones