PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38233}

Pasja

The Passion of the Christ
7,4 238 124
oceny
7,4 10 1 238124
6,8 28
ocen krytyków
Pasja
powrót do forum filmu Pasja

Bardzo dobrze zrobiona ekranizacja, ale...

Ja rozumiem, że ta historia ma swoją popularność, ale czy nie lepiej byłoby poświęcić tyle wysiłku i pieniędzy na ekranizację lepszych historii fantasy? Tych, których książki je opisjące nie są jednocześnie najlepszym dowodem na ich nieprawdziwość?
Wszyscy lubimy od czasu do czasu posłuchać bajki, ale jaka inna bajka we własnym tekście zaprzecza samej sobie?

Trzeba jednak przyznać, że Biblia wyprzedziła swoje czasy i produkcje typu Dexter, czy Jim Profit o tysiąclecia. Jako chyba pierwsza książka przyjęła za głównego bohatera psychopatę, ludobujcę, propagatora masowych gwałtów i infantylnego megalomana.

Tak więc plus za odwagę i nowatorskość, ale wykonanie bardzo, bardzo słabe.

ocenił(a) film na 7
PubusBubus

Ok, uznam to za koniec tego tematu, z oczywistych przyczyn.

Bóg, rozumiany jako, np: Jahwe przeszkadza, jest jej oczywistym wrogiem, co chyba widać. Proszę spójrz na to w ten sposób: kiedyś nie można było przez niego uznać, że ziemia jest okrągła, bądź nie jest centrum świata, mniej dawno temu, kościół, wyznawcy tego Boga, z wielką zawziętością usiłowali uniemożliwić dopuszczenie do takiej "okropności" jak wolność myśli i słowa, teraz... No cóż. Bóg Jahwe, stracił większość swojej siły przebicia, w związku z czym kraje zachodnie są (w większości) bardzo rozwinięte. Natomiast, począwszy od bliskiego wschodu, idąc na wschód, tam gdzie religia i Bóg bądź Allah, czy co tam jeszcze jest u władzy, wszystko jest bardzo zacofane. BARDZO. Zgodzisz się ze mną?

Tak. Oczywiście. Pytanie rodzi się dlaczego. I tu odpowiedzi jest mnóstwo. Brak idei zbawienia, brak boskości Jezusa, Jezus miał żonę, coś nie tak, coś śrak. Jaką ty odpowiedź na to pytanie wybierasz?

TAK! Mówmy, że to co pisze tak naprawdę nie pisze, bowiem nie chodzi o to! Jest nam to nie na rękę? Zmieńmy. Jest nam na rękę? Zostawmy jak jest. TAK!

ocenił(a) film na 10
Aquo

"Bóg, rozumiany jako, np: Jahwe przeszkadza, jest jej oczywistym wrogiem, co chyba widać. Proszę spójrz na to w ten sposób: kiedyś nie można było przez niego uznać, że ziemia jest okrągła, bądź nie jest centrum świata, mniej dawno temu, kościół, wyznawcy tego Boga, z wielką zawziętością usiłowali uniemożliwić dopuszczenie do takiej "okropności" jak wolność myśli i słowa, teraz... No cóż. Bóg Jahwe, stracił większość swojej siły przebicia, w związku z czym kraje zachodnie są (w większości) bardzo rozwinięte. Natomiast, począwszy od bliskiego wschodu, idąc na wschód, tam gdzie religia i Bóg bądź Allah, czy co tam jeszcze jest u władzy, wszystko jest bardzo zacofane. BARDZO. Zgodzisz się ze mną?"
Nie przez Boga, tylko przez kler. Starajmy się to rozróżnić. W tym wypadku, kler nie głosił tego, co głosić powinien, więc co najwyżej możemy mieć pretensję do ludzi, którzy użyli różnych metod (m.in. Kościół) do tego, by osiągnąć swoje cele.

"Tak. Oczywiście. Pytanie rodzi się dlaczego. I tu odpowiedzi jest mnóstwo. Brak idei zbawienia, brak boskości Jezusa, Jezus miał żonę, coś nie tak, coś śrak. Jaką ty odpowiedź na to pytanie wybierasz?"
To twoje zdanie. Ja wybieram tłumaczenie kościoła: część z pism nie ma poparcia w obecnej wiedzy na temat tamtych czasów.

"TAK! Mówmy, że to co pisze tak naprawdę nie pisze, bowiem nie chodzi o to! Jest nam to nie na rękę? Zmieńmy. Jest nam na rękę? Zostawmy jak jest. TAK!"
Przykro mi, taki jest cel metafory. Nie miej do nikogo pretensji, że takowych środków używa. To, że Ciebie (być może) to przerasta, z pewnością negatywnie na wyjątkowość Biblii nie wpływa. Dodam tylko, że Jezus był Jednym z wielu używających metafory. Dziś nikt do choćby Bułhakowa o to pretensji nie ma.

ocenił(a) film na 7
PubusBubus

Przyznam ci rację częściowo. Otóż, ci Bogowie sami do tego prowokują, wydając dwuznaczne, lub jednoznacznie złe polecenia/zalecenia.

Zaciekawiłeś mnie. W jakiej wiedzy?

Tylko, że metaforę można wszędzie wstawić, i ona umożliwia wprost perfekcyjne owijanie w bawełnę. BŁAGAM. Przecież to co pisze jest tym co pisze. Te metafory można do tego stopnia zmanipulować, że można rozumieć przez nie praktycznie WSZYSTKO.

ocenił(a) film na 10
Aquo

Na wstępie chciałem sprostować/zmodyfikować swoje wcześniejsze wpisy:
"Nie przez Boga, tylko przez kler"
Nie przez cały kler, ale jego część. Nie wrzucam tu wszystkich do jednego wora, sam nie jestem antyklerykałem, ale zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy są księżmi z powołania.

"Przykro mi, taki jest cel metafory"
Celem metafory nie jest sterylność, pisanie tak, by można się było wybronić. Metafora niesie konkretne przesłanie, problemem dla niektórych jest tylko wychwycenie tego sensu.

"Przyznam ci rację częściowo. Otóż, ci Bogowie sami do tego prowokują, wydając dwuznaczne, lub jednoznacznie złe polecenia/zalecenia."
Możesz to rozwinąć, ze szczególnym naciskiem na Boga Nowotestamentowego? Bo do innych się nie odwołuję, sam ich nie popieram, natomiast w Nowym Testamencie (Starego całego nie czytałem, ale kościół katolicki opiera się głównie na Nowym) nie widzę absolutnie nic, co nakazywałoby walczyć z nauką.

"Zaciekawiłeś mnie. W jakiej wiedzy?"
Chociażby niektóre pisma opisują czasy, gdzie podani są władcy, którzy nie mogli rządzić za czasów Jezusa, bądź inaczej umiejscowione są te historie geograficznie (czyli np opisana jest konkretna miejscowość, ale występujące tam obiekty nie istnieją). I tu pojawia się pewna nieścisłość (prawdopodobnie przez niewiedzę impactora, jako że nie chcę oskarżać go o celowe naginanie faktów), otóż Herod Wielki nie zmarł przed narodzinami Jezusa, tylko Jezus (według badaczy) narodził się parę (niecałe 10) lat wcześniej.

O metaforze napisałem powyżej, nie chodzi w niej o owijanie w bawełnę. Czytając "Mistrza i Małgorzatę" (wybacz że tylko jeden przykład, ale to jedna z moich ulubionych książek), nie wgłębiając się w jejprzesłanie, dostajemy tylko co najwyżej fajną historyjkę, którą po przeczytaniu włożyć możemy między bajki. To, co autor mógłby wydać jako kolejną broszurę antysystemową, oprawia w akcję, dzięki czemu dostajemy dzieło bardziej złożone, niż większość współczesnych książek, ale sens jest konkretny.

A teraz jeszcze raz odniosę się do tej przypowieści: ścięcie mieczem symbolizuje potępienie, zesłanie do piekieł, tylko jest przekazane w formie paraboli, by była ona bardziej przystępna, niż uniwersyteckie nauczanie (jak widać nie wszyscy jednak odbierają ją tak, jak się powinno).

ocenił(a) film na 7
PubusBubus

TAK! Tylko kto wychwycił sens, a kto nie?

Zacznę od tego, że nie powinno się dzielić na Nowy i Stary Testament w ten sposób. Nie ma w Nowym Testamencie niewątpliwie aż tyle zła, ale "Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach" Jest to dla mnie jednoznaczne, jednak niewątpliwie znajdziesz tu metaforę. Czy jestem w błędzie? I teraz tak. Za przeciwników religii, chodź teraz niewątpliwie mniej oficjalnie,( a nawet śmiem twierdzić, że papieże są zmuszeni porzucić swą pogardę dla nauki) można uznać naukowców, szczególnie takich jak Einstein itp, którzy to otrzymywali nawet listy od organizacji religijnych, które to go potępiały.

Tak tak, jednak przez to nie pasuje cała kolejność nowotestamentowa( gdyby Jezus urodził się w 1r, to by pasowało, że po kilku latach wracają do Nazaretu. Tak to muszą czekać na jego śmierć lat kilkanaście, co już wszystko burzy, czy jestem w błędzie?)

Tak. Jednak to jest książka, w porównaniu z biblia nie ważna. W biblii zastosowano te "metafory" celowo, by można było podle czasów naginać to ocb.

OK. Tylko ja się pytam, kto rozumie tak jak się powinno!?

ocenił(a) film na 10
Aquo

"TAK! Tylko kto wychwycił sens, a kto nie?"
Ja - tak, Ty - nie.

"Zacznę od tego, że nie powinno się dzielić na Nowy i Stary Testament w ten sposób."
Powinno, bo są od siebie różne (i to zdecydowanie). Ja niestety nie popieram Starego Testamentu, wydaje się on mieć sporo wad (aczkolwiek prawdopodobnie go nie rozumiem). Jednakże Bóg Starotestamentowy (oko za oko), i Nowotestamentowy (nie osądzajcie, abyście nie byli sądzeni) nie jest moim zdaniem tym samym Bogiem, więc rozgraniczenie wydaje mi się zupełnie normalne. Poza tym już autorzy Biblię rozgraniczają, więc czemu się tego nie powinno czynić?

"Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach"
Cytujesz coraz dłuższe fragmenty - to dobrze. Ale jakbyś przytoczył całość, to wiedziałbyś, że Jezus nie mówi tej przypowieści w pierwszej osobie. Więc jeśli za wszelką cenę nie chcesz brnąć w metaforę, to przyjmij po prostu, że Jezus mówi o osobie trzeciej (nie wymienionej z imienia), więc nie możesz napisać, że Jezus chciał, by kogoś mordować. Temat na dłuższą dyskusję, trzeba wziąć pod uwagę, że wykształcenie ówczesnego ludu, i jego dostęp do wiedzy były bardziej ułomne niż obecnie, więc należało nauczać poprzez proste środki stylistyczne.

"Za przeciwników religii, chodź teraz niewątpliwie mniej oficjalnie,( a nawet śmiem twierdzić, że papieże są zmuszeni porzucić swą pogardę dla nauki) można uznać naukowców, szczególnie takich jak Einstein itp, którzy to otrzymywali nawet listy od organizacji religijnych, które to go potępiały."
No to teraz mi piszesz (całkiem słusznie), że to nauka walczy z religią. Z drugiej strony mamy raczej ataki zwykłych ludzi, a nie Boga. Ja proszę o jakieś fragmenty z Biblii (ale niewyrwane z kontekstu), które by mówiły, że Bóg/Jezus/Duch Święty walczyli z nauką.

"Tak tak, jednak przez to nie pasuje cała kolejność nowotestamentowa( gdyby Jezus urodził się w 1r, to by pasowało, że po kilku latach wracają do Nazaretu. Tak to muszą czekać na jego śmierć lat kilkanaście, co już wszystko burzy, czy jestem w błędzie?) "
Jesteś. Co zmienia fakt (albo mniemanie, bo to też jest przybliżone umiejscowienie), że historia przesunięta jest o kilka lat?

"Tak. Jednak to jest książka, w porównaniu z biblia nie ważna. W biblii zastosowano te "metafory" celowo, by można było podle czasów naginać to ocb."
Podle to można naginać nawet "czerwonego kapturka". To, że nie jesteś fanem metafor, to nie znaczy, że masz w tej kwestii rację.

"OK. Tylko ja się pytam, kto rozumie tak jak się powinno!?"
Ci którzy się zagłębią, a nie spiszą z jakiejś wikipedii bardzo lakoniczny fragment, myśląc że się już dowiedziało wszystkiego na dany temat. Bo mogę się założyć, że Biblii nie czytałeś w całości, więc nie dziw się, że masz trudności.

ocenił(a) film na 7
PubusBubus

Gdyż? Ja uważam, że to ja wychwyciłem, a ty nie.

Rozgraniczają, bo mówi o Jezusie, i reszcie. To jest ten sam Bóg, który jednak zmienił najwyraźniej zdanie.

Poddaję się, z interpretacją nie da się rozmawiać, dlatego jej nie toleruję.

"W dniu, w którym Pan podał Amorytów w moc Izraelitów, rzekł Jozue w obecności Izraelitów: Stań słońce, nad Gibeonem! I ty, księżycu, nad doliną Ajjalonu! I zatrzymało się słońce, i stanął księżyc"
Może chciałbyś całą księgę? Bo przecież to pewnie też z kontekstu.

Że, Jezus nie przyszedł do Nazaretu po śmierci Heroda, czyli błąd w piśmie, kolejny z resztą. Kolejny po rzezi noworodków, itd, itd, itd.

Rzecz jasna to tego nie oznacza. Ale fakt, że można je tak naginać, wyklucza je z logicznej dyskusji.

Oczywiście, że nie czytałem w całości. I nic by to nie dało, to księga tak ogromna, że nie sposób ją ogarnąć, jeśli nie poświęci się jej życia. Przeczytałem ewangelie, i co ciekawsze księgi bądź ich fragmenty. Co absolutnie nie oznacza, że się nie zagłębiłem. Ba robiłem nawet notatki.
Tego również w logicznej dyskusji być nie może, bo to znów jest zgadywanie. Ja uznam tak ty inaczej, ale 100% pewności mieć po prostu nie możemy, rozumie każdy jak mu na rękę.

ocenił(a) film na 10
Aquo

Na przyszłość proszę, żebyś cytował fragment, o którym się wypowiadasz. Ułatwi mi trochę konwersację :)

"Gdyż? Ja uważam, że to ja wychwyciłem, a ty nie."
No raczej nie wychwyciłeś, skoro nie uznajesz metafor (co sam przyznałeś we wcześniejszych wypowiedziach).

"Rozgraniczają, bo mówi o Jezusie, i reszcie. To jest ten sam Bóg, który jednak zmienił najwyraźniej zdanie."
Nie tylko, ale jak nie czytałeś, to nie uwierzysz.

"Może chciałbyś całą księgę? Bo przecież to pewnie też z kontekstu."
Chciałbym, więc do dzieła. A jeśli nie wiesz, o które fragmenty mi chodzi (z resztą sprecyzowałem które), to znaczy, że myślenie nie jest Twą najmocniejszą stroną.

"Że, Jezus nie przyszedł do Nazaretu po śmierci Heroda, czyli błąd w piśmie, kolejny z resztą. Kolejny po rzezi noworodków, itd, itd, itd."
Mógł przyjść, bo datuje się, że Jezus urodził się ok 8r pne, a Herod zmarł w 4. Ale w ogóle jak już pisałem, nie to jest najważniejsze :)

"Rzecz jasna to tego nie oznacza. Ale fakt, że można je tak naginać, wyklucza je z logicznej dyskusji."
Jak już pisałem, metafory używano nie po to, by mieć później furtkę, ale z powodu słuchaczy.

"Co absolutnie nie oznacza, że się nie zagłębiłem. Ba robiłem nawet notatki."
Nie no. Jak robiłeś notatki, to spoko. Trzeba było tak od razu. Sorry. Ale jeśli już

ocenił(a) film na 7
PubusBubus

"No raczej nie wychwyciłeś, skoro nie uznajesz metafor (co sam przyznałeś we wcześniejszych wypowiedziach)." - Nie uznaję, jeżeli ktoś na siłę wciska je tam, gdzie gołym okiem widać inny sens.

"Nie tylko, ale jak nie czytałeś, to nie uwierzysz." - Kontynuuj?

"Chciałbym, więc do dzieła. A jeśli nie wiesz, o które fragmenty mi chodzi (z resztą sprecyzowałem które), to znaczy, że myślenie nie jest Twą najmocniejszą stroną." Aha. Czyli:
Daj mi duuuużo tekstu, żebym mógł się uczepić jakiegoś fragmentu, który - według mnie - jest teraz ważniejszy.

"Mógł przyjść, bo datuje się, że Jezus urodził się ok 8r pne, a Herod zmarł w 4. Ale w ogóle jak już pisałem, nie to jest najważniejsze :)" Mógł, ale dwa razy starszy, niż w Biblii. A co jest ważniejsze?

"Jak już pisałem, metafory używano nie po to, by mieć później furtkę, ale z powodu słuchaczy." Oraz; by mieć furtkę. Tzn, nie do końca, bo ty wstawiasz metafory wszędzie, a im(autorom biblii) o to raczej nie chodziło. Część miała być dosłowna, i nikt nie miał jej "interpretować", jednak z racji tego, że w dzisiejszych czasach to śmieszne; doszło do interpretacji.

"Nie no. Jak robiłeś notatki, to spoko. Trzeba było tak od razu. Sorry. Ale jeśli już" Haha. PS; jak widać, urwane zdanie.

użytkownik usunięty
PubusBubus

Nie rozumiem po co się wypowiadać o metodzie naukowej, skoro ma się o niej tak znikome pojęcie.

"jak np to, iż znamy dokładnie wiek ziemi, a ten dokładny wynik wynosi ok 5 miliarda lat, co rzeczywiście jest bardzo precyzyjne :D, ale nie znaczy wcale, że jutro, albo za 2 lata jakieś super czułe narzędzia nie ustalą, że wiek planety to ok 7 miliarda lat"

Zaokrągliłeś dla poparcia tezy, nieładnie. Bardziej precyzyjnie wynosi 4,567 mld. Niestety, żadne narzędzia nie ustalą innego wieku, bo datowanie opiera się na half-lifie pierwiastków, trzeba było nie spać na geografii.

"Czym się ta nauka w kwestii znacznej części fizyki, czy astronomii różni od wiary? Ilu uczonych, tyle teorii. Twoją sprawą jest, któremu uwierzysz."

Jak kolega wyżej zauważył, na to jest empiryczne poparcie. I nie "ilu uczonych, tyle teorii", może raczej "ile wielkich umysłów, tyle hipotez". Które przecież są podstawą ludzkiego rozwoju i z czasem mogą się przerodzić w teorie naukowe. Też różnica między faworyzowaniem tych hipotez bez twardych dowodów, a wiarą w sensie religijnym polega na tym, że one nie zakładają abstrakcji i nie opierają się na niczym. Taka inflacja kosmologiczna ma ciężką matematykę, motyw powstania i obserwowalną zgodność z niektórymi przewidywaniami, a nie założenie "tak, bo tak".

"Dziwne jest natomiast, że naukowcy wiedzą ile lat ma wszechświat, a jedyne co potrafi ludzkość to wylądować na marsie?"

A co ma piernik do wiarygodności? Opieranie astrofizyki na podbojach kosmicznych jest dobre chyba tylko dla przedszkolaka, który jednym uchem załapał fragment programu na discovery.

"To powiedz jak udowodniono (bądź logicznie poparto tak, a nie inaczej), że wszechświat ma tyle lat, jest takiej wielkości, i jest tak zbudowany, jak się powszechnie przyjmuje?"

Słyszałeś o czymś takim jak promieniowanie reliktowe?

"Einstein, jeden z większych geniuszy w historii jest podważany przez współczesnych naukowców coraz częściej"

Podaj nazwiska i ich wypowiedzi ze źródłami, ewentualnie przyznaj, że bzdury pleciesz.

"więc powiedz, kiedy nauka przedstawi takie stanowisko, które już nie zostanie "zaktualizowane"? Bo w tym momencie jest to "prawda", a za parę lat prawdą będzie zupełnie odmienne stanowisko."

Niezachwiany konsensus dotyczy każdej teorii naukowej; grawitacji, atomów, ewolucji, sporo tego. Swoją drogą, przykre, że największa siła i piękno wykorzystania ludzkiego umysłu, tj. dynamiczny rozwój informacji i pochwała NIEwiedzy, uchodzą za jakąś ujmę. Jak odkryli, że Ziemia jest kulista to żadne przyszłe wydarzenie jej nie spłaszczy, a ludzie z tą dziwną mentalnością konserwatysty na każdym polu chyba woleliby żyć w bezpiecznie stabilnym przeświadczeniu, że Antarktyda nie spada, bo płasko...

ocenił(a) film na 10

"Nie rozumiem po co się wypowiadać o metodzie naukowej, skoro ma się o niej tak znikome pojęcie."
Może i mam, ale winszuję, jeśli Ty wychwyciłeś to po jednym poście, który nie miał być podsumowaniem mojej wiedzy.


"Zaokrągliłeś dla poparcia tezy, nieładnie. Bardziej precyzyjnie wynosi 4,567 mld. Niestety, żadne narzędzia nie ustalą innego wieku, bo datowanie opiera się na half-lifie pierwiastków, trzeba było nie spać na geografii."
Ale Twój kolega-założyciel tematu mówił, że znamy dokładnie. Do tego piłem.

"Jak kolega wyżej zauważył, na to jest empiryczne poparcie. I nie "ilu uczonych, tyle teorii", może raczej "ile wielkich umysłów, tyle hipotez". Które przecież są podstawą ludzkiego rozwoju i z czasem mogą się przerodzić w teorie naukowe. Też różnica między faworyzowaniem tych hipotez bez twardych dowodów, a wiarą w sensie religijnym polega na tym, że one nie zakładają abstrakcji i nie opierają się na niczym. Taka inflacja kosmologiczna ma ciężką matematykę, motyw powstania i obserwowalną zgodność z niektórymi przewidywaniami, a nie założenie "tak, bo tak"."
Ale o jakich Ty założeniach mówisz? O 10 przykazaniach? Przecież to prawa moralne, nie fizyki, więc albo się z tym zgodzisz, albo nie. Nie ma czego tu udowadniać.

"A co ma piernik do wiarygodności? Opieranie astrofizyki na podbojach kosmicznych jest dobre chyba tylko dla przedszkolaka, który jednym uchem załapał fragment programu na discovery."
A czy wiarygodne jest twierdzenie o wszechświatach równoległych, albo o tych promieniowaniach reliktowych? Dla Ciebie może i tak, bo ufasz nauce, ale ja w to wierzę tak samo mocno, jak Ty w Jezusa.

"Podaj nazwiska i ich wypowiedzi ze źródłami, ewentualnie przyznaj, że bzdury pleciesz."
Michał Gryziński w wiadomościach24.pl Przykład potwierdzający tezę, natomiast nie myślałem o nim pisząc to zdanie. Czytałem kiedyś dłuższy artykuł o einstainie, niestety nie jestem w stanie przytoczyć ani źródła, ani autorów (czy oni mieli rację czy nie, było mi obojętne, więc nie przywiązywałem do tego większej wagi, stąd ten zanik pamięci)

"Jak odkryli, że Ziemia jest kulista to żadne przyszłe wydarzenie jej nie spłaszczy, a ludzie z tą dziwną mentalnością konserwatysty na każdym polu chyba woleliby żyć w bezpiecznie stabilnym przeświadczeniu, że Antarktyda nie spada, bo płasko..."
Którzy konserwatyści woleliby żyć w takim przekonaniu? Ja w tym przypadku wierzę nauce, a konserwatystą jestem. Poza tym z tego co mi wiadomo, bardzo dużo naukowców było religijnych, bo to w niczym nie przeszkadzało. A przy okazji sam Kopernik był kanonikiem.

ocenił(a) film na 7
PubusBubus

"A czy wiarygodne jest twierdzenie o wszechświatach równoległych, albo o tych promieniowaniach reliktowych? Dla Ciebie może i tak, bo ufasz nauce, ale ja w to wierzę tak samo mocno, jak Ty w Jezusa." O ile wiem to nie twierdzenia a hipotezy.

" bardzo dużo naukowców było religijnych, bo to w niczym nie przeszkadzało. A przy okazji sam Kopernik był kanonikiem." - tylko z nazwy, nie miał czasu na bycie duchownym, z racji posiadania wielu ważniejszych i - bądźmy szczerzy - ciekawszych i rozsądniejszych zajęć. O jakich naukowcach mówisz?

użytkownik usunięty
Aquo

Akurat promieniowanie reliktowe to ani twierdzenie, ani hipoteza, tylko obserwowalny fakt.

ocenił(a) film na 7

Aha. To dobrze wiedzieć

ocenił(a) film na 1
Aquo

Wydaje mi się, że Wy źle rozumujecie. Nauka nie mówi, że udowodniła nieistnienie "stwórcy", tylko...

"Bez wątpienia, idea Boga, który odpowiada na modlitwy i z którym można rozmawiać, który interweniuje w świecie, jest ideą beznadziejną. Nie ma czegoś takiego." (Daniel Dannett)

Czyli demaskuje takie religie jak np. katolicka, ale nie twierdzi, że NA PEWNO nie ma/ nie było jakiegoś "boga"...

ocenił(a) film na 7
gienek1

Proszę przeczytać wątek! Zwracałem tam już uwagę na to, że ja nie kłócę się z ideą Boga(któremu nie da się zaprzeczyć, a którego istnienia nie można również udowodnić), lecz z Jezusem, który jest najprawdopodobniej jednym wielkim mitem.

ocenił(a) film na 1
Aquo

Przepraszam, rzuciłem tylko okiem na ostatnie posty i zobaczyłem, że znowu lataja argumenty z
astrofizyki, a zupełnie niepotrzebnie;)

ocenił(a) film na 7
gienek1

Zgadzam się, że nie potrzebne, jednak to nie ja je rzucam, i nie jestem w stanie nic na nie poradzić. Jeśli ktoś nie daje rady na podstawowym poziomie, wdaje się w bardziej skomplikowane dyskusje, licząc na to, że w końcu gdzieś zaplącze oponenta;(

ocenił(a) film na 1
Aquo

Ja nie pisałem konkretnie do Ciebie, tylko sie "tak podpiąłem", bo nawet nie zadałem sobie
trudu na czytanie Waszej dyskusji od początku- jeszcze raz przepraszam za mój błąd (dlatego tez napisałem: "Wydaje mi si, ze Wy...")

ocenił(a) film na 7
gienek1

Loozik, nie ma problemu:D

ocenił(a) film na 8
PubusBubus

„Szkoda, że swoją wiedzę używasz tylko do tego, by zdyskredytować czyjąś Wiarę. Jest Ona prywatną sprawą każdego człowieka, i ingerowanie w nią, jest jak ingerowanie w czyjąś intymność (co jak wiemy jest bardzo niegrzeczne). „

Jeżeli ktoś wierzy w coś absolutnie bezpodstawnie – to jego sprawa. Nie zmienia to faktu, że gdybyś notorycznie spotykał ludzi wierzących w Dolinę Muminków i modlących się do Taty i Mamy Muminka, a którzy w dodatku próbowaliby wpływać na Twoje własne życie poprzez wprowadzanie regulacji prawnych i norm moralnych bazujących na nauczaniach Muminka, byłbyś w pełni usprawiedliwiony w pytaniu ich o uzasadnienie prawdziwości ich wierzeń, a wobec ich niezdolności do dostarczenia takiego uzasadnienia, tylko głupiec, lub uczeń Muminka, mógłby odmówić Ci prawa do robienia tego, co robię ja.



„W dodatku, żeby pokazać jaki jesteś fajny, porównujesz Biblię do Spider-mana (oczywiście możesz tak robić, ale nie wymagaj tego, by Cię ktoś, prócz "trzcin na wietrze" traktował poważnie).”

A dlaczego miałbym tego nie robić, skoro obie historie są mniej-więcej równie wiarygodne (z lekką przewagą Spidermana), a mimo to spora grupa ludzi próbuje mi wmówić, że tak nie jest, nie dając ku temu żadnych logicznych argumentów?


„Tymczasem musisz przyznać, że cała cywilizacja europejska czerpie z nauki chrześcijańskiej.”

Nie. Cała cywilizacja czerpie z natury ludzkiej, z której czerpią i religie, i Władca Pierścieni, i Muminki, i Spiderman.



„To nie datowanie (do których się głównie przyczepiasz) jest istotą religii, ale jej przekaz, a ten niewątpliwie jest ponadczasowy.”

Datowanie, to pikuś. To tylko jeden z kilkudziesięciu gwoździ do trumny wiarygodności religii. Właśnie ów przekaz religii jest największym, ponadczasowym problemem, bo mieszając rzeczy dobre, naturalnie wypływające z ludzkiej natury pozbawionej religii, wprowadza jednocześnie rzeczy szkodliwe dla jednostek, i dla całych społeczeństw, a wszystko to jest podszyte nawoływaniem do tego, co najniebezpieczniejsze – wyzbycia się krytycznego myślenia:
'Ci, którzy wierzą w absurdy, są zdolni do popełniania potworności'.



„Bo "niebo gwiaździste" było i jest nad każdymi cywilizacjami takie samo, ale "prawo moralne" już nie.”
Najwyraźniej zaskoczę Cię - generalnie owo 'prawo moralne' jest takie samo. Na pewno bardziej 'takie samo', niż owo niebo gwiaździste.


„Zaskakujące jest jak całkowicie ufasz nauce”
Nauka jest sprawdzalna, testowalna, i to właśnie dzięki niej cywilizacyjnie jesteśmy tam, gdzie jesteśmy. Jak dla mnie to całkiem dobre podstawy do złożenia w czymś swojego 'zaufania'.
Dla kontrastu religia (na przykładzie chrześcijaństwa) oferuje nam trzy rodzaje stwierdzeń:
- te, sprawdzalne, a przez to demonstrowalnie nieprawdziwe (np. stworzenie świata, Eden, niewola egipska, narodziny Jezusa);
- te sprawdzalne, prawdziwe, lecz całkowicie bez znaczenia (np. istnienie miasta Jeryho);
- te niesprawdzalne, przez co nie posiadające żadnych podstaw, by uznać je za prawdziwe, a przy obecności wielu sprawdzalnych twierdzeń, które okazały się nieprawdą, należy przypuszczać, że te również są wyssane z palca.


„ jak np to, iż znamy dokładnie wiek ziemi, a ten dokładny wynik wynosi ok 5 miliarda lat, co rzeczywiście jest bardzo precyzyjne :D”

5mld, to zaokrąglenie. Wiek wynosi ok. 4.54 ± 0.05 miliarda lat. W przeciwieństwie do religii, nauka nie twierdzi rzeczy, na które nie potrafi przedstawić dowodów, i to międzydyscyplinarnych.



„ale nie znaczy wcale, że jutro, albo za 2 lata jakieś super czułe narzędzia nie ustalą, że wiek planety to ok 7 miliarda lat.”

Mało prawdopodobne, bo jak już pisałem, nauka nie twierdzi tego na podstawie jednego dowodu/pomiaru, tylko na podstawie ich setek/tysięcy z przeróżnych dziedzin nauki, od biologii i geologii, na astronomii kończąc.
Ale nawet gdyby tak by się stało, to świetnie. Na tym właśnie opiera się nauka – na ciągłym badaniu, sprawdzaniu czy obecne twierdzenie zgadza się z rzeczywistością, czy może byś obalone. W ten sposób doskonalimy naszą wiedzę.

Dla kontrastu, gdyby jutro przedstawiono dowód, że religia to bzdura, większość wierzących nie porzuciłoby owej religii, tylko wymyśliłaby nowe nielogiczne, absurdalne uzasadnienie dlaczego religia pozostaje prawdziwa wobec istnienia owego dowodu.
Skąd to wiem? Bo byliśmy tego świadkami już tysiące razy.



„Czym się ta nauka w kwestii znacznej części fizyki, czy astronomii różni od wiary? Ilu uczonych, tyle teorii. Twoją sprawą jest, któremu uwierzysz. Dziwne jest natomiast, że naukowcy wiedzą ile lat ma wszechświat, a jedyne co potrafi ludzkość to wylądować na marsie?”

Naprawdę... przeraża mnie, jak dokumentne i absolutne niezrozumienie tego, czym jest nauka, demonstrują ludzie Twojego pokroju. Chociaż może to właśnie wyjaśnia, dlaczego wierzysz...
Przeczytaj sobie książkę „Władca Much”. Może zrozumiesz do czego prowadzi Twój sposób wyglądałby (i wyglądał) świat rządzony ludźmi 'myślącymi' na Twój sposób.


Ach, jak miło ukręcić łeb argumentacji wierzącego o poranku...
Wiem, wiem – aroganckie stwierdzenie, ale naprawdę rozmawiając z ludźmi używającymi argumentów zbudowanych z gulaszu jaskrawego braku logiki i (czasami przerażającej) niewiedzy trudno ciągle utrzymywać to uczucie na smyczy.

ocenił(a) film na 7
impactor

Nie ciesz się za chwilę dostaniesz kolejna porcję "argumentów".
PS: czy jest jeszcze jakieś forum, na którym się wypowiadasz?

ocenił(a) film na 8
Aquo

'Argumenty' wypływające z argumentów na których pozytywnie przeprowadzono proces udowadniania ich błędności nie wymagają odpowiedzi, bo obarczone są błędem wrodzonym argumentu pierwotnego, vide tyrady Kopromila - rozmowy z takimi ludźmi to jak dyskutowanie z solopsistą.

PS
Nie po polsku.

ocenił(a) film na 7
impactor

Ja to rozumiem. Jednak twoi (nasi?) oponenci, nie do końca.

O ile to angielski to nie będzie większego problemu.

ocenił(a) film na 8
Aquo

http://www.youtube.com/watch?v=C0coBfi_2Cs

ocenił(a) film na 8
impactor

Jakimś sposobem druga część Twojego postu mi umknęła. Już to poprawiam:

„A wy, drodzy gimnazjaliści, którzy tak chwalicie kolegę za wiedzę, czy zadaliście sobie trud, by te rewelacje przedstawiane przez Impactora (jak np spis ewangelii) jakoś spróbować potwierdzić?”

Bardzo szczytne wezwanie i sam się pod nim podpiszę – nie wierzcie nikomu na słowo, idźcie sprawdzić to sami. W wielu postach podaję wyraźnie, gdzie można znaleźć materiały dotyczące tego, co piszę.Resztę łatwo znaleźć samemu.
A przy okazji – nazywając swoich oponentów gimnazjalistami robisz sobie niedźwiedzią przysługę, bo nawet jeśli oni gimnazjalistami są (domyślam się, jesteś starszy), to przewyższają Cię zdolnością krytycznego myślenia. A jeśli już teraz Cię przegonili, to pomyśl, co to będzie, jak będą w Twoim wieku?

Przy okazji – kudos za użycie argumentum ad hominem. Zdecydowanie dodaje Ci splendoru jako rozmówcy, prawda? :)


„Możesz napisać, czym sobie Jezus zasłużył, żeby nazywać Go "ludobujcą" (wręcz przeciwnie, vide nadstawienie drugiego policzka, "kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień"), "propagatorem masowych gwałtów", czy "infantylnym megalomanem" (zakaz rozpowiadania o cudach, których dokonał)?

Możesz czytać wątek, zanim zaczniesz się w nim wypowiadać? Już na to odpowiadałem. Głównym bohaterem biblii jest Jahwe. Jezus, to tylko doklejka na końcu historyji, pasująca do reszty jak pięść do nosa.



„Możesz znać i 33 języki, ale jak już się w jakimś wypowiadasz, to staraj się to robić zgodnie z zasadami. Nie zasłaniaj się wymówkami, iloma to językami się posługujesz, bo to jest forum polskojęzyczne, i takim to językiem się porozumiewamy.”

Poważnie? Używasz mojej literówki jako argumentu wspierającego swoje stanowisko i/lub świadczące o nieprawdziwości mojego? Gdybyś użył jeszcze jednego argumentum ad hominem w jednym poście, zapunktowałbyś hat-trickiem. Ech, może następnym razem?

Owa 'wymówka' to było puszczenie oka do czytelnika, zastępująca kolejne nudne wypunktowanie argumentum ad persona autora/rki postu – argumentum, w którym Twoi współobozowicze wydają się wyjątkowo lubować.
Jasne, że od czasu od czasu popełnię błąd, ale przynajmniej stylistycznie moje posty są Ci na głowie. Mógłbym powiedzieć, że jak chcesz się wypowiadać na polskim forum, to najpierw musisz popracować nad swoją stylistyką (chociaż jest ona i tak lepsza od prezentowanej przez wielu tutaj piszących), tylko że to nie ma nic wspólnego z tematem.

I na koniec - może i megalomanem jestem, ale chyba mam ku temu podstawy, skoro w ciągu dyskusji ciągnącej się na ponad pół tysiąca postów nikt na razie nie udowodnił błędu mojego rozumowania, a ja z kolei zrobiłem to względem innych już dziesiątki razy - teraz wliczając także i Ciebie (więc widzisz, że sam dokarmiasz moją rzekomą megalomanię :) ).

I - w przeciwieństwie do tego co można wnioskować o Tobie z Twoich argumentów – ja infantylnością raczej nie grzeszę...
Buziaczki :*
xoxoxo
^_^

użytkownik usunięty
impactor

Jesteś najbardziej bezczelnym oportunistą jakiego spotkałem na filmwebie. Nie myśl sobie, że ta profanacja uczuć religijnych ujdzie Ci na sucho. Na to jest paragraf. Jutro zgłaszam sprawę do prokuratury.

Ale dyskusja :D Ciekawe, czy nauka wyjaśniła, czemu ludzie tak różnią się od zwierząt. Po co nam kultura, uczucia, cywilizacja, nauka, odczuwanie piękna, skoro zwierzęta ich nie potrzebują? Z biologicznego punktu widzenia wiele aspektów ludzkiego życia nie ma sensu. Po co powstało tyle gatunków? Jeśli wszystkie rozwinęły się z tego samego i ewoluowały tylko i wyłącznie do życia w konkretnych warunkach środowiska, to powinno być maksymalnie kilkadziesiąt gatunków, a nie kilkaset. Po co jest tyle gatunków pięknych kwiatów? Czasem mam wrażenie, że tylko po to, żeby ludzie mogli się nimi zachwycać. Jak dla mnie, gdyby świat dało się wyjaśnić tylko nauką i gdyby teoria ewolucji była samą prawdą, to świat składałby się z kilku gatunków zwierząt i roślin, wszystko byłoby szarobure (bo po co tyle kolorów), nie byłoby pór roku (nie wyjaśniaj mi, jak one działają, tylko po co one są) itd, itp., a ludzie byliby tylko kolejnym zwierzęciem, dla którego liczy się tylko spanie, żarcie i seks.
Pewnie Impactor zaraz mi to obali jakimiś naukowymi argumentami, ale ja wolę wierzyć. Częściowo, owszem, wynika to ze strachu przed śmiercią i naiwną nadzieją na spotkanie zmarłych bliskich. A częściowo z zachwytu nad światem, bo czasem mam wrażenie, że niektóre rzeczy istnieją tylko po to, żeby życie było ciekawsze. Nie wiem, co będzie po śmierci, ale nie potrafiłbym żyć z myślą, że nie ma tam nic. Może jestem głupi, naiwny, ale po prostu łatwiej mi żyć z nadzieją, że coś tam jednak jest. Niestety kilkaset lat temu wiara była łatwiejsza. Mogę ugiąć się przed naukowymi dowodami, ale po co? Moje życie będzie wtedy pozbawione radości, nadziei i sensu.

kamiledi15

,,Jeśli wszystkie rozwinęły się z tego samego i ewoluowały tylko i wyłącznie do życia w konkretnych warunkach środowiska, to powinno być maksymalnie kilkadziesiąt gatunków, a nie kilkaset" Oczywiście chodziło mi o miliony.

"Na Ziemi żyje 8,7 miliona gatunków. Na odkrycie wciąż czeka aż 86 proc. gatunków lądowych i 91 proc. morskich".

kamiledi15

Dodam jeszcze jedno. Mój tata ledwie się trzyma po śmierci mamy. Wiara trzyma go przy życiu. Gdyby odwiedził ten temat, pewnie by się zabił. Czemu wam, ateistom, taką przyjemność sprawia odbieranie ludziom nadziei? Czemu wielu z was wstawia wk**ące emoty po takich tekstach? ,,Po śmierci nic nie ma :D XD :)" Czemu na siłę zmuszacie ludzi, żeby przestali wierzyć? Przypomina mi to moją znajomą, która wiedząc, że czeka mnie ciężki dzień, z szerokim uśmiechem kiwa głową i powtarza: ,,Ale będzie ci ciężko. Ale masz przesrane". Nie wiem, czy wiara jest prawdziwa, czy nie. Wolę wierzyć, że jest. Ale wielu ludzi trzyma przy życiu. Nie odbierajcie im tego.

ocenił(a) film na 9
kamiledi15

Mądrze piszesz. Podpisuję się. Cieszę się, że są na Filmwebie, a zwłaszcza w tym temacie, ludzie tacy jak Ty.

ocenił(a) film na 8
kamiledi15

„Ciekawe, czy nauka wyjaśniła, czemu ludzie tak różnią się od zwierząt.”

Fizycznie nie różnią się prawie w ogóle. 99% naszego DNA jest identyczne z szympansami i bonobo, a 98% ze świniami. Domyślam się, że jesteś katolikiem. Czyżbyś należał do tej grupy katolików, którą Watykan celowo utrzymuje w stanie permanentnego niedoinformowania w temacie tego, że już w roku 1950 w encyklice Humani generis papież Pius XII zaakceptował ewolucję człowieka z gatunków niższych, a w ciągu kolejnych dziesięcioleci ta pozycja została dodatkowo wzmocniona, przede wszystkim przez Jana Pawła II w 1996 roku w trakcie przemowy do Papieskiej Akademii Nauk, i dodano do niej akceptację powstania wszechświata w procesie Wielkiego Wybuchu?
Jedno trzeba KK oddać – w kwestii nauki jest jednym z mniej absurdalnych kościołów.


„Po co nam kultura, uczucia, cywilizacja, nauka, odczuwanie piękna, skoro zwierzęta ich nie potrzebują?”
Ponieważ mamy lepiej rozwinięte mózgi. Im bardziej rozwinięty mózg, tym większe zdolności do abstrakcyjnego myślenia, i tym większe potrzeby rzeczy abstrakcyjnych, jak uczucia wyższe, kultura, itd.

Na wszystkie pozostałe swoje pytania znajdziesz wyczerpujące odpowiedzi w książce do biologii, lub najbliższym muzeum historii naturalnej. Zapraszam, warto.



„(...) ale ja wolę wierzyć. Częściowo, owszem, wynika to ze strachu przed śmiercią i naiwną nadzieją na spotkanie zmarłych bliskich.”

Oczywiście.



„A częściowo z zachwytu nad światem, bo czasem mam wrażenie, że niektóre rzeczy istnieją tylko po to, żeby życie było ciekawsze.”

Ponieważ po prostu nie rozumiesz owego świata, co częściowo jest winą polskiego systemu edukacji, częściowo Twoich rodziców, którzy niedostatecznie zadbali o Twoją edukację, a częściowo Twoją własną – bo nie pofatygowałaś się by znaleźć prawdziwe odpowiedzi (a to naprawdę łatwe).
A wobec (dzisiaj najczęściej dobrowolnej) ignorancji, naturalnym jest przyporządkowanie światu jakiejś nadnaturalnej genezy. Umysł ludzki nie znosi pustki i zapełnia ją wierzeniami w magiczne stworzenia.


„Nie wiem, co będzie po śmierci, ale nie potrafiłbym żyć z myślą, że nie ma tam nic. Może jestem głupi, naiwny, ale po prostu łatwiej mi żyć z nadzieją, że coś tam jednak jest. Niestety kilkaset lat temu wiara była łatwiejsza.”

Doskonale obrazujesz jedne z podstawowych mechanizmów powodujących powstawanie religii.


„Mogę ugiąć się przed naukowymi dowodami, ale po co? Moje życie będzie wtedy pozbawione radości, nadziei i sensu.”

Zapewne moment realizacji, że to nie św Mikołaj przynosi Ci prezenty, również do radosnych nie należał. Ale kiedy wyzbywamy się irracjonalnych wierzeń które dawały nam fałszywe poczucie sensu i nadzieji, znajdujemy w życiu ich prawdziwe odpowiedniki.


„Mój tata ledwie się trzyma po śmierci mamy. Wiara trzyma go przy życiu. Gdyby odwiedził ten temat, pewnie by się zabił. „

Oczywiście. Ponieważ poprzez dekady indoktrynacji religijnej uzależniono go od owej wiary, i – tak jak każdemu narkomanowi - trudno mu wyobrazić sobie życie bez niej. Niemniej odwyk jest możliwy i po przetrwaniu ciężkiego okresu odstawienia daje szansę doświadczenia życia takim, jakim ono jest w rzeczywistości, doświadczenia jego rzeczywistego piękna i znalezienia w nim sensu prawdziwego, a nie wyimaginowanego.


Reszta Twojego postu, to demagogia, chociaż rozumie, że nie złośliwa, tylko wynikająca ze szczerego lecz zupełnego niezrozumienia, czym jest ateizm.
Wielu ludzi chciałoby żyć w beztroskiej Dolinie Muminków, lub Stumilowym Lesie. Lecz czy to wystarczający powód, by w nie wierzyć i wokół tej wiary budować swoje życie? Bo do tego właśnie sprowadza się Twoja argumentacja.

impactor

Ja bym chciał wreszcie zobaczyć argumenty na to, że Biblia to fantastyka, w dodatku będąca słabą literaturą. Widać za trudne?

ocenił(a) film na 8
Kopromill

Również doszedłem do wniosku, że zobaczenie przez Ciebie owych argumentów jest za trudne. Przestałem więc wsadzać Ci w nie nos już dawno temu 'solopsisto', bo nie potrafię wyobrazić sobie bardziej absurdalnej czynności, niż dyskutowanie z kimś wybiórczo odrzucającym podstawowe aksjomaty logiczne. Wbijanie sobie pordzewiałych szpilek w gałkę oczną byłoby lepszym spożytkowaniem mojego czasu.

impactor

Na moje szczegółowe argumenty odpowiadałeś ogólnikami i zdawkowymi odpowiedziami. Na dobrą sprawę stwierdzasz, że mitologia to fantastyka, bo tak Ci wygodnie, mimo że argumenty dotyczące literatury mówią co innego.
Może wsadzaj sobie te szpilki, zrobisz coś konstruktywnego.

ocenił(a) film na 8

Jesteś jednym z bardziej absurdalnych wierzących, jakich spotkałem na filmwebie. Gorąco zachęcam Cię do złożenia doniesienia. Przy odrobinie szczęścia prokurator wykaże się podobną mieszankę bałwaństwa (uznając Twoje zgłoszenie za zasadne) i niezdolności do logicznego myślenia (będąc chrześcijaninem) i sprawa trafi do sądu, a dzięki mediom da do myślenia kilku tysiącom ludzi.

Tylko zrób to w Krakowie, bo jeśli mam się już fatygować do kraju o jednym z najwyższym wskaźników abnegacji intelektualnej (czyt: wiary w bogów) w Europie, to nie po to, by jeździć po jakichś Niemcach Lubelskich.

ocenił(a) film na 9
impactor

Jesteś zwykłym zadufanym w sobie gnojem - ot taką namiastką człowieka - dupkiem, który polizał tzw. wiedzy i star się zdyskredytować i zniszczyć wiarę inych...

ocenił(a) film na 8
RogerVerbalKint

Och, Roger, jak ja się stęskniłem za merytoryką Twoich wypowiedzi.

użytkownik usunięty
impactor

Hah. Byłem pewien jednej z tych możliwości :) Przejrzałeś mój profil, ale niezbyt dokładnie.

Takie pytanie do Ciebie - co wiesz na temat szatana? Szukałem na necie, ale znalazłem kilka niepokrywających się wypowiedzi. Byłbym wdzięczny za podzielenie się wiedzą (wszak masz jej pod dostatkiem).

ocenił(a) film na 8

Pytanie mało precyzyjne. Co konkretnie, i jakiego szatana? Biblijnego? Koranicznego? Kulturowego?

Jeśli chodzi o tego pierwszego, to masz tu kilka szybkich punktów:
- wygląda na to, że to on jest 'tym dobrym' bo w całej biblii zabił jedynie 10 osób, i to na polecenie boga. Bóg tymczasem zabił ok. 28 mln ludzi (pomijając podjudzanie do masowych gwałtów i innych patologii). W dodatku jedyne, co kiedykolwiek szatan człowiekowi zaoferował, to poznanie prawdy;
- imię Lycyfer oznacza 'Niosący Światło';
- jest postacią fikcyjną wymyśloną, by ludzie mieli na kogo zwaliać 'zło' swoje, świata i równie fikcyjnego boga

użytkownik usunięty
impactor

Pierwsze z brzegu: "Szatan został stworzony jako święty anioł. Księga Izajasza 14:12 nazywa go tak, jak nazywał się przed upadkiem: Lucyfer. Księga Ezechiela 28:12-14 opisuje szatana jako tego, który został stworzony jako cherubin, i był najważniejszym w hierarchii aniołów. Stal się pyszny widząc swoje piękno i pozycję, i postanowił, że zasiądzie na tronie wyższym, niż tron Boga, Księga Izajasza 14:13-14; Księga Ezechiela 28:15; 1 List św. Pawła do Tymoteusza 3:6). Duma szatana doprowadziła do jego upadku. Zauważ, jak wiele słów: „będę” pada w Księdze Izajasza 14:12-15. Dlatego, że zgrzeszył, Bóg wyrzucił szatana z nieba."

Najbardziej interesuje mnie dlaczego został wydalony z nieba (wg biblii). Czy jest w tym jakiś wspólny pkt, czy może też same sprzeczności.

ocenił(a) film na 7

Nie jestem teraz pewny, ale chodziło zdajsie o to, że wywołał w niebie wojnę, czy jakoś tak. Bóg ją wygrał, i strącił buntowników do piekieł.
Aczkolwiek nie wiem niestety czy to dokładnie tak było.

ocenił(a) film na 8

Kolejna porcja biblijnych sprzeczności. Skoro tylko ludzie mają wolną wolę (która tak w ogóle jest niemożliwa, jeżeli bóg jest wszechwiedzący i wszechmocny), to jak coś co nie może decydować za siebie może jednocześnie sprzeciwić się bogu?
Albo autor tej hostoryjki wtopił (a to ci niespodzianka), albo Jahwe sam nakazał szatanowi się zbuntować, za co go później ukarał, demonstrując po raz n-ty osobowość rozwydrzonego, okrutnego i słabo rozgarniętego bachora, któremu ojciec El powinien regularnie łoić tyłek i dać mu szlaban na schadzki z Aszerą.


„Najbardziej interesuje mnie dlaczego został wydalony z nieba (wg biblii).”

Po co pytasz mnie, skoro najwyraźniej zaliczasz się do dość wąskiego grona wierzących niestroniących od czytania biblii, sam więc możesz sobie sprawdzić?

użytkownik usunięty
impactor

Eh. Nadal nie widzisz, że mój pierwszy post to żałosna prowokacja? Zapytałem Ciebie ponieważ wydajesz się być chodzącą encyklopedią na ten temat. Ale skoro nie chcesz się podzielić (póki co) wiedzą...

Co do wolnej woli - zgadza się! Załóżmy, że Kain zabił Abla. Skoro bóg jest wszechwiedzący (świadczy o tym choćby apokalipsa św. Jana opisująca zagładę świata i powstanie nowego świata), to wiedział, że Kain zabije Abla. Właściwie stworzył Adama i Ewę m.in. po to, żeby Kain mógł zabić Abla. Więc pierwszą przyczyną pierwszego morderstwa był sam on. Taki "mały" paradoks wszechwiedzy.

Dalej - "Jeśli bóg stworzył świat to gdzie był przed jego stworzeniem? Wiedz, że świat nie jest stworzony. Podobnie jak czas - bez początku i bez końca." Tu mała pomoc - http://scaleofuniverse.com oraz http://www.silvergames.com/the-scale-of-the-universe-2

A tu coś na deser - http://www.chamsko.pl/demot/0_0_2122553432_Ave_pieniadz_przez_tatanka88_middle.j pg

Kiedy ukaże się książka?

ocenił(a) film na 7

To jest kościół katolicki, tego nie zrozumiesz.
O tak, kiedy wyjdzie książka?

impactor

Zastanawiam się, po co napchałeś sobie głowę wiedzą, którą uważasz za nieprawdziwą? Po co ci taka rozległa wiedza o szatanach, Biblii i wszystkich jej najdrobniejszych szczegółach? Chyba tylko po to, żeby pokazywać wszystkim, jacy są głupi, że w to wierzą.
Ty nam wyjaśniasz, jak coś działa. Ja się pytam, po co to coś działa. Po co nam tyle kolorów, po co nam takie rozwinięte mózgi i uczucia, po co tyle gatunków itd, itp.

ocenił(a) film na 8
kamiledi15

“Zastanawiam się, po co napchałeś sobie głowę wiedzą, którą uważasz za nieprawdziwą? Po co ci taka rozległa wiedza o szatanach, Biblii i wszystkich jej najdrobniejszych szczegółach? Chyba tylko po to, żeby pokazywać wszystkim, jacy są głupi, że w to wierzą.”

Tak, to jeden z powodów. Życie w społeczeństwie pełnym ludzi wierzących w absurdy jest po prostu niebezpieczne tak dla jednostek, jak i dla całych społeczeństw. Innym powodem jest to, że zależy mi na prawdzie – mój ulubiony wers z ewangelii św. Jana mówi „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”.
Ironia polega na tym, że prawda wyzwala z religii.


„Ty nam wyjaśniasz, jak coś działa. Ja się pytam, po co to coś działa. Po co nam tyle kolorów, po co nam takie rozwinięte mózgi i uczucia, po co tyle gatunków itd, itp.”

Już Ci na to odpowiedziałem w poprzednim poście. To są podstawowe pytania, na które otrzymuje się odpowiedzi na lekcji biologii w szkole podstawowej. Zapomniałeś? Nie uważałeś? Wagarowałeś? Nie szkodzi, możesz to łatwo nadrobić we własnym zakresie. Wystarczy przestać kurczowo trzymać się ignorancji i schylić się po wiedzę leżącą u Twoich stóp.

impactor

Brak wiedzy. Historycy potwierdzają istnienie Jezusa i jego ukrzyżowanie.

ocenił(a) film na 7
adminnius

O! impactor - brak wiedzy. To się po prostu wyklucza.
Proszę cię, podaj mi tych historyków i ich argumenty, czy co oni tam przedstawiają.

ocenił(a) film na 8
impactor

Czy wiedza, którą zdobyłeś daje Ci pozwolenie na obrażanie innych? Czy skoro jesteś poza religią, to działasz dobrze? Czy uważasz siebie za ateistę?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones