PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38233}

Pasja

The Passion of the Christ
7,4 238 246
ocen
7,4 10 1 238246
6,8 28
ocen krytyków
Pasja
powrót do forum filmu Pasja

Bardzo dobrze zrobiona ekranizacja, ale...

Ja rozumiem, że ta historia ma swoją popularność, ale czy nie lepiej byłoby poświęcić tyle wysiłku i pieniędzy na ekranizację lepszych historii fantasy? Tych, których książki je opisjące nie są jednocześnie najlepszym dowodem na ich nieprawdziwość?
Wszyscy lubimy od czasu do czasu posłuchać bajki, ale jaka inna bajka we własnym tekście zaprzecza samej sobie?

Trzeba jednak przyznać, że Biblia wyprzedziła swoje czasy i produkcje typu Dexter, czy Jim Profit o tysiąclecia. Jako chyba pierwsza książka przyjęła za głównego bohatera psychopatę, ludobujcę, propagatora masowych gwałtów i infantylnego megalomana.

Tak więc plus za odwagę i nowatorskość, ale wykonanie bardzo, bardzo słabe.

ocenił(a) film na 7
grejtek

Przepraszam za wtrącenie - a kto tu (poza RogerVerbalKint) kogoś obraża?

ocenił(a) film na 8
Aquo

impactor katolików słowami (o Biblii) "...Jako chyba pierwsza książka przyjęła za głównego bohatera psychopatę, ludobujcę, propagatora masowych gwałtów i infantylnego megalomana." i to, że cała historia, w którą oni wierzą jest historią fantasy.

ocenił(a) film na 7
grejtek

Cóż... Czy jeżeli na lekcji uczeń zapytany ile to dwa + trzy odpowie że 6, a nauczyciel powie, że gada bzdury, to go w ten sposób obrazi?
A poza tym: najbardziej to katolicy obrażają chrześcijan. Nie ma na świecie chyba drugiej takiej religii, która jawnie i otwarcie, bezpośrednio łamie zasady i przykazania swej świętej księgi, i swego Boga.

Aquo

Nie ma co jeździć po impactorze, bo sporo wiedzy jednak ma. Szkoda tylko, że używa jej do ,,nawracania" ludzi na jedyną słuszną wiarę w naukę. Wiem, że w Biblii jest sporo przekłamań, bo jednak pisali ją ludzie, którzy pewnie dopisywali swoje dodatki, ale jednak jestem wierzący i nic tego nie zmieni. Nauka wszystko wyjaśni, bo tak działa ten świat, ale może Bóg działa przez naukę? Świat rządzi się swoimi prawami i czarów nie ma. Jeśli kiedyś ktoś wymyśli kamerę, która potrafi pokazać duszę ulatującą z umierającego ciała, to pewnie nauka to wyjaśni, że to jakieś promieniowanie układające się w kształt ludzkiego ciała. Trudno jednak się nie zgodzić, że impactor obraża uczucia religijne i powinien przystopować. Wśród faktów przemyca subiektywne obraźliwe stwierdzenia, nazywając wierzących naiwnymi debilami, Boga psychopatą-megalomanem itp. Powinieneś trochę przystopować, chyba że lubisz, jak wszyscy po tobie jeżdżą. Przedstawianie faktów to jedno, ale obrażanie to co innego.
Sądząc po wiedzy impactora, to albo jest teologiem, albo ma za dużo wolnego czasu. Mnie nie przekonasz, bo prawdę i tak poznamy po śmierci, ale co mi szkodzi pójść raz w tygodniu na godzinę na Mszę, a w chwilach samotności pogadać sam do siebie? Może ktoś tam mnie słyszy i może po śmierci mi to wynagrodzi, a może nie, ale nikomu to nie szkodzi, a może tylko przynieść pożytek. Nie napycham sobie głowy wiedzą, która i tak mi się na nic nie przyda, bo nie wiadomo, co z tego jest prawdą, a co nie. Uczysz się czegoś, co uważasz za absurd, więc może tak jak fani Star Treka naucz się języka klingońskiego, albo języka elfów. Wierzę w Boga i to mi wystarczy, nie poznaję ,,prawdy", bo wiem, że sporo w Biblii wymysłów, więc nie poznaję ich szczegółowo.

ocenił(a) film na 7
kamiledi15

Nikogo nie obraża, bo mówienie prawdy nie jest obrażaniem. Jeżeli nikt nie umie udowodnić nieprawdziwości twierdzenia "Boga psychopaty-megalomana" to istnieje 90% szans na to, że jest prawdziwe, czyli dla ludzi o poziomie inteligencji wyższym od poziomu inteligencji małpy nie powinno być obraźliwe.
Ja też wierzę, że coś tam jest. Temu nie można zaprzeczyć, ale nie można też tego udowodnić. Jednak Chrystus jest absurdem, większość Bogów do teraz wymyślonych również.
Ile jest wart człowiek, który mimo, że widzi, że jego wierzenia są błędne, widzi, że bezsensowne, widzi, że do niczego nie prowadzą, co więcej nigdy nie prowadziły i prowadzić nie będą, wierzy niezałamanie? Do czego to prowadzi, i dlaczego ma mieć miejsce bytu?

ocenił(a) film na 8
Aquo

Bo tak jest. Matki też wierzą, że ich zaginione dzieci żyją i pewnego dnia wrócą do domu. Taka ludzka natura. Ogólnie to jest wiele cudów, których nauka nie wyjaśnia - choćby cud mleka, czy nagłe ozdrowienia. Oczywiście - tak jak pisał kamiledi15, pewnie nauka to wyjaśni, ale ludzie zawsze będą podpinać wąty religijne pod takie zdarzenia z logiką - niewytłumaczalen=boska interwencja co jest oczywistym absurdem. Nie rozumiem natomiast w jaki sposób można negować istnienie chrystusa. Gdyby go wymazać cała historia początków chrześcijaństwa posypałby się jak domek z kart, a my mielibyśmy kolejną wielką teorię spiskową. Wracając do kwestii wiary w życie pozagrobowe to jest cała masa sprzeczności. No bo jak niby mamy to piekło i niebo czy czyściec to jak to się ma do koegzystencji bytów duchowych wśród nas?

ocenił(a) film na 7
Nnorm

To nie nauka ma wyjaśniać cudy, a "świadkowie" cudów, mają dać jakieś dowody, że do nich doszło, to po pierwsze.
Bajka o Chrystusie, jest dla mnie genialnym przykładem głupoty mas. On nie istniał - po dogłębniejszym sprawdzeniu faktów historycznych staje się to oczywiste. Nie zostanie wymazany. Masy to idioci, mało jest ludzi myślących, przyswajających nową wiedzę, co w tym wątku - wybaczcie za szczerość - widać doskonale. Można tylko liczyć na to, że takie wynaturzenia jak kościół katolicki upadną, i z czasem religia najprawdopodobniej zacznie zanikać.
"No bo jak niby mamy to piekło i niebo czy czyściec to jak to się ma do koegzystencji bytów duchowych wśród nas?" - nie do końca rozumiem co masz na myśli.

ocenił(a) film na 8
Aquo

No ja też mam nadzieję, że religia niedługo zostanie wspomnieniem, ale wracając - kto i jak udowodnił nieistnienie chrystusa? Wreszcie, zakładając zę dżizas to bajka pojawia się pytanie - kto był tak naprawdę założycielem? A takie podejście oznacza, że mamy do czynienia z mistyfikacją na wielką skalę. Kto by się trudził, żeby rozplenić wiarę w kogoś kto nie istniał w całym znanym świecie i jaki miał w tym cel?
Odnośnie ostatniego - chodzi mi o to, że wg. chrześcijan mamy trzy miejsca, do których idziemy po śmierci oraz równoległe - wiarę w przodków będących wśród nas. Sam zaś wierzysz, że po śmierci "coś tam jest". A to bardzo ogólne stwierdzenie.

ocenił(a) film na 7
Nnorm

Nie należy udowadniać czyjegoś nieistnienia. Należy udowodnić jego istnienie - jeśli to nie możliwe, to na 90% nie istniał.
Och, prawdopodobnie był sobie jakiś tam gość, przyjmijmy, że Maciek. Otóż Maciek mówił, że jest Bożym synem, może nawet znał kilka fajnych sztuczek, zdobywał wyznawców... I potoczyło się to w zaskakujący sposób, czego skutki widzimy teraz. Tak wg mnie być mogło, jednak jak było - z pewnością impactor ma jakąś teorię, jednak na razie chyba nie wiemy.
Wg chrześcijan mamy dwa. Wg katolików mamy trzy, gdyż dzięki istnieniu trzeciego można brać pieniądze od wiernych(odpusty, msze w intencji, itd). Wg chrześcijan ludzie po śmierci na zawsze opuszczają ziemię. Wg katolików, mogą się za nami wstawiać, i ingerować w nasze życie, jakby mogli mieć jakiś wpływ na Boga. Jak już mówiłem - kk to paranoja.
Niestety, nie jestem w stanie zlokalizować i umiejscowić w czasie czy przestrzeni tego co tam jest. Mam wrażenie, że coś być może, jednak... może niekoniecznie w to wierzę, źle się wyraziłem. Nie odrzucam takiej możliwości, to określenie jest lepsze.

ocenił(a) film na 8
Aquo

No nie do końca. Raczej Ty próbujesz obalić powszechną teorię o istnieniu Jezusa, więc to dziwne odwrócenie ról. Jeżeli ktoś chciałby obalać zasady dynamiki Newtona to sam musiałby przedstawić argumenty na ich nieprawdziwość. Wracając - nawet jeżeli to był Maciek a nie Jezus to w zasadzie zmienia się tylko imię, a reszta historii pozostaje taka sama. Czyli na dobrą sprawę nic nie wyjaśniłeś - mógł istnieć jakiś Maciek a Jezus nie. Nielogiczne.

ocenił(a) film na 7
Nnorm

Jeżeli są argumenty na istnienie czegoś(na zasady dynamiki newtona), można przypuszczać, że to istnieje. Jeżeli nie ma (Jezus), powinno się przypuszczać, że nie istnieje. Przedstaw więc dowody na istnienie, bądź nie ciągnij dyskusji o niczym.
Maciek był przykładem, łatwiej go sb wyobrazić aniżeli, np: Jahola. Nie zrozumiałeś. Był sobie taki Maciek(Jezus, Jahol, ktokolwiek), i uznał się za syna Boga. Zdobył wyznawców, a że los bywa przewrotny, to powstała z tego wpierw sekta, a potem wielka religia. Ale ten Maciek był zwykłym człowieczkiem, nikt nie podejrzewał, że stanie się tak popularny. 100-200-300 lat potem, jak był już popularny, obrobiono go, i zrobiono piękną otoczkę, spisaną w ewangeliach. No i jesteśmy w domu. Coś nie pasuje?

ocenił(a) film na 8
Aquo

No ale właśnie o tym mówię - istniał założyciel - czy nazwiemy go Zdzich czy Jezus ma najmniejsze znaczenie. Negujesz samo istnienie założyciela. Dodajmy, że takowy musiał być postacią niezwykle charzymatyczną, że namówił swych wyznawców na ganianie po Europie, Indiach czy Etiopii. Zakładając jednak, że nikt taki nie istniał - wtedy mamy ewangelie opowiadające o kimś kogo nie było co oznacza wielki międzynarodowy spisek z drugiej połowy I wieku. Ech dowody na istnienie Jezusa - samo chrześcijaństwo jest dowodem. Poza tym symbolika - ukrzyżowanie. Widziałem rzymski rysunek z I wieku, który wyśmiewał wiarę w "ukrzyżowanego osła". Dodatkowo mamy bardzo niepochlebną wzmiankę u Tacyta (jeśli się nie mylę). Kilka lat temu podobno O. Stone szukał i natrafił na grób Jezusa ale na ile to prawda trudno mi stwierdzić.

ocenił(a) film na 7
Nnorm

Istniał, ale nie był nim Jezus, nie był nim syn Boga, nie był nim ten kogo za niego uznajemy, on prawdopodobnie nawet nie wiedział do czego doprowadzi, gdyby wiedział, to z pewnością by zapłakał.
Chrześcijaństwo nie jest dowodem jego istnienia, w żadnym wypadku, skąd taki pomysł? Jakaż znowu symbolika, i co ma osioł do tematu? W tamtych czasach rozwijające się chrześcijaństwo było tępione. Może gdyby - to straszne co mówię, ale to by było lepsze - wtedy ich wytępiono, więcej osób mogłoby żyć w czasach późniejszych. Jaką wzmiankę, gdzie ten grób, kto jak gdzie, dowody, nie domniemania!!

ocenił(a) film na 8
Aquo

Hmm... Idąc tym tokiem myślenia mogę przyjąć, że Twoja teoria jest nic nie prawdziwa - skąd wiesz, że nie był nim Jezus? Jakie masz na to dowody? ;-). Nie ma dowodów na to kto zjednoczył Egipt - ten ktoś nie istniał. Nie ma jednoznacznych dowodów na istnienie etruskiej monarchii w Rzymie - więc nic takiego nie było. Nie wiemy nic o ojcu Mieszka - to znaczy, że nie istniał, a Mieszko wcale nie jest dowodem jego istnienia :-D.
PS Chrześcijaństwo było tępione i stąd ten osioł na krzyżu. Już satrożytni istnienie Jezusa brali za pewnik. Był on przedmiotem licznych polemik z ich strony - przykładowo Kelsos z Aleksandrii. Jako, że nie ma sensu podważać całej wartości historycznej Biblii ją również można włączyć. Poczytaj Kosidowskiego. Nadto nie pisz więcej że Jezus to bajeczka bo nie masz żadnych dowodów, a budujesz jakąś wyssaną z palca teorię. Jezusa nie uważam za Syna Bożego, ale to że ktoś mu chciał tym dodać splendoru nie oznacza, że nie istniał. BTW Wyszła książka, stawiająca teorię iż nie było Bitwy pod Legnicą. Oparto ją na badaniach archeologicznych, gdyż na miejscu nie znaleziono dowodów na to że kiedyś doszło tam do walki ;-)

ocenił(a) film na 7
Nnorm

Wiemy, że był ktoś. Nie ma absolutnie żadnych dowodów na to, że był nim Jezus. NIE MA dowodów jego historyczności. Był sobie ktoś kto założył Chrześcijanizm, choć człowiek ten najprawdopodobniej nie miał o tym pojęcia.
Są dowody na to, że ktoś zjednoczył-->istniał. Nw tylko kto. Powinno się założyć, że nie było, bo dalej nie jesteśmy pewni. Mieszko dowodzi istnienia swego ojca, bowiem wtedy nie znano metod sztucznego zapładniania, czy sztucznego tworzenia plemników.
Człowieku! Czy ty sam siebie słyszysz!
O bitwie są zapiski, w bitwie zginęli książęta, co zostało ujęte w ich rodzinnych kronikach, nie znam się dokładnie na polskiej historii, więc nw. Ale bitwa niewątpliwie miała miejsce.
" Już satrożytni istnienie Jezusa brali za pewnik." ---> jak mniemam starożytni WIERZĄCY
Kelsos z Aleksandrii nie jest żadnym dowodem, żył na długo po Chrystusie, więc nie miał o nim pojęcia, opierał się na ustnych historiach. Nie było, (nie ma) żadnego pisemnego świadectwa o Jezusie.
"Jako, że nie ma sensu podważać całej wartości historycznej Biblii ją również można włączyć. " ---> zostałem zdyskwalifikowany na całej linii
"Nadto nie pisz więcej że Jezus to bajeczka bo nie masz żadnych dowodów, a budujesz jakąś wyssaną z palca teorię" ---> to ty z palca póki co wysysasz jego istnienie. Dowody jego istnienia, bądź skończ temat.
"Gdyż w nim mieszka cieleśnie cała pełnia boskości" ---> "Jezusa nie uważam za Syna Bożego, ale to że ktoś mu chciał tym dodać splendoru nie oznacza, że nie istniał."---> więc doprawdy na moich oczach powstaje nowe wyznanie chrześcijańskie.

ocenił(a) film na 8
Aquo

Cóż, jeżeli nie zrozumiałeś ironii z Mieszkiem i Bitwą pod Legnicą to nie moja wina (swoją drogą nie zginęli "książeta" tylko jeden i to też nie wiadomo czy w jej trakcie). Kelsos był człowiekiem nie wierzącym - mógł iść Twoim tokiem rozumowania negując istnienie Jezusa.
Ei incumbit probatio qui dicit, non qui negat. Każesz mnie ciągle udowadniać istnienie Jezusa. 100 % pewności nie można mieć, ale sam odrzucasz istnienie Chrystusa "nie, bo nie". Kazałem Ci poczytać Kosidowskiego, a nie walić od razu jakieś bzdury. Co Ci dało stwierdzenie " zostałem zdyskwalifikowany na całej linii"?.
Wszystkie Twoje teorie są nie sprawdzone - "jak mniemam", "Powinno się założyć", "nie znam się dokładnie." Jeżeli stawiasz tezę, że nie było Jezusa albo Biblię trzeba całkowicie włożyć między bajki to podeprzyj się jakimś argumentem. Przytocz autorów którzy potwierdzą Twe tezy, a nie pisz ciągle: "Wiemy, że ktoś był, ale nie Jezus" - skąd to wiemy. Jakieś dowody proszę. Nawet nie wiesz (sam zresztą to przyznałeś) ile rzeczy w samej tylko historii Polski jest nie rozstrzygniętę a pewne rzeczy się przyjmuje z konieczności.
Jeżeli ja tworze nowe wyznanie chrześcijańskie to Ty tym bardziej.

ocenił(a) film na 7
Nnorm

Wybacz, faktycznie zginął tylko jeden.
"Kelsos był człowiekiem nie wierzącym" - proszę nie wypisywać nie sprawdzonych bzdur
" Każesz mnie ciągle udowadniać istnienie Jezusa." - gdyż jego istnienie jest centrum dyskusji, a ty w dalszym ciągu się od tego migasz.
" ale sam odrzucasz istnienie Chrystusa "nie, bo nie"." - obżdyliwe oszczerstwo. Gdzie napisałem nie bo nie, bądź gdzie dałem powód by tak sądzić!?
"Co Ci dało stwierdzenie " zostałem zdyskwalifikowany na całej linii"?." - Och. To do czego się ono odnosi, w sposób pełny dało mi obraz osoby, z którą piszę.
Nie znam się na historii polski, która nie wiadomo czemu znalazła się w tej rozmowie.
Stąd wiemy, że nie ma dowodów na istnienie Jezusa. Jeśli są - to je przytocz, jeśli nie uznajmy to za koniec dyskusji, bo do nikąd ona nie prowadzi, a ty cały czas zmieniasz temat.
". Nawet nie wiesz (sam zresztą to przyznałeś) ile rzeczy w samej tylko historii Polski jest nie rozstrzygniętę a pewne rzeczy się przyjmuje z konieczności. " - na wszystkie piekła, znam się na historii biblii i kościoła rzymsko-katolickiego, nie ma polskiej historii, i DOPRAWDY NIE WIEM CO MA WSPÓLNEGO BITWA POD LEGNICĄ Z HISTORYCZNOŚCIĄ JEZUSA. Albo podaj argumenty, albo uznajmy rozmowę za skończoną.
Ja tworze wyznanie chrześcijańskie - jesteś naprawdę śmiesznym człowiekiem.

ocenił(a) film na 8
Aquo

Nie no, dawno z kimś tak niereformowalnym nie gadałem. Sam stawiasz tezy, które w żaden sposób nie są poparte jakimkolwiek dowodem. "Nie, bo nie" - piszesz ciągle - istniał ktoś ale nie Jezus. No bo jak Jezus mógł istnieć skoro nie istniał. Taki jest Twój tok rozumowania. Jaki masz dowód, żę istniał ktoś, ale nie Jezus? Kazałem Ci zajrzeć do Kosidowskiego. No ale po co masz to robić. Przecież wiesz, że wszystko co zawarto w Biblii to stek bzdur. Wybacz kolego ale swoją postawą obrażasz wszystkich ateistów (w tym mnie). Historię Polski wplotłem jako paralelę. Też o wielu rzeczach pisze się tylko w jednym dziele, którego wartość historyczna w wielu miejscach jest dyskusyjna ale mimo to przyjmuje się to co jest w nim napisane. Ja już dowody na istnienie Jezusa podałem. Ty nawet nie wysiliłeś się aby spróbować je bardziej konstruktywnie obalić. Żal mi tylko, że potem przypinają ateistom łatkę wojujących nieuków. Z Twych postów wiem dlaczego. Tyle ode mnie.

ocenił(a) film na 7
Nnorm

Taki mam dowód, że istnieje Chrześcijaństwo. Nie stworzył go jednak na 90% Jezus, gdyż nic o nim nie wspomina.
Nie wszystko. Absolutnie. Powiedziałbym, że 1/3.
W jaki sposób obrażam ateistów?
Gdzie podałeś te dowody na istnienie Jezusa!
Bardzo mi miło słyszeć to, że zszedłeś już na obrażanie mnie. To jednoznaczny dowód bezradności.

ocenił(a) film na 8
Aquo

Obrażanie Ciebie? Heh. To ja podobno jestem śmieszny, bo używam Ironii. Ciągle każesz mi coś udowadniać a sam tego nie robisz, nie wskazujesz żadnych tez, nazwisk, NIC - no i teraz to 90% z kapelusza. Nigdzie Cię nie obraziłem. Napisałem, że przez takie zacietrzewienie ateistom przypina się łatkę wojujących nieuków i to prawda - tym właśnie nas obrażasz. Naprawdę już dość mam dawania Ci jakichś porównań etc. bo i tak nic z tego nie rozumiesz.
Jak cię to pocieszy - Poszperałem i u Swetoniusza w piątym tomie, znalazłem wzmiankę o Jezusie. Sprawdź jak chcesz. Finito.

ocenił(a) film na 7
Nnorm

O tym, że POWINNO SIĘ (więc nie 100%) piszę cały czas.
"Żal mi tylko, że potem przypinają ateistom łatkę wojujących nieuków. Z Twych postów wiem dlaczego" czyżbym to źle "ZINTERPRETOWAŁ?
Cały czas ci mówie, że dowodem na nieistnienie Jezusa, jest: TO, ŻE NIE MA ŻADNEGO DOWODU NA JEGO ISTNIENIE. CAŁY CZAS!

Swetoniusz pisał na koniec pierwszego wieku, jest wart mniej więcej tyle co ewangeliści. I on mówi o bliżej nie określonym Chrestosie.

Zgadzam się. Ta rozmowa niestety do nikąd nie prowadzi.

Aquo

Moja wiara jest wybiórcza. Wierzę, że jest Bóg, wierzę, że po śmierci spotkam się z bliskimi. W pozostałe rzeczy się nie zagłębiam, bo nie wiem, co jest prawdą, ale po prostu nie potrafiłbym żyć z myślą, że po śmierci nie ma nic. Czy to naiwne i głupie? Pewnie tak, ale co mnie to obchodzi - robię w życiu to, co chcę i mam gdzieś, czy to się komuś podoba. Czy to jest ,,niebezpieczne", jak twierdzi impactor? Myślę, że nie.

ocenił(a) film na 7
kamiledi15

Jest to bardzo niebezpieczne. Jakimi jesteśmy ludźmi, skoro wierzymy i robimy coś, o czym w głębi wiemy, że jest nieprawdziwe, ale jest nam jakoś tak ciepło w środku, więc nie przestajemy? To może po lekkim update'cie doprowadzić do naprawdę strasznych rzeczy.
Po drugie, wybiórcza wiara, to poniekąd nowa religia!

Aquo

No, wierzę w życie po śmierci. Strasznie to niebezpieczne. Więc uważaj i lepiej się do mnie nie zbliżaj, bo dotknie cię jakaś klątwa.
,,o czym w głębi wiemy, że jest nieprawdziwe"
Na to chyba nawet impactor nie ma dowodów.

ocenił(a) film na 7
kamiledi15

" bo nie wiem, co jest prawdą, ale po prostu nie potrafiłbym żyć z myślą, że po śmierci nie ma nic. Czy to naiwne i głupie? Pewnie tak, ale co mnie to obchodzi - robię w życiu to, co chcę i mam gdzieś, czy to się komuś podoba." - To jest bardzo niebezpieczne.
Nie ma. Prawdopodobnie nie. Ale... Dopóki nie ma dowodów na czegoś istnienie, powinno się uznawać, że to nie istnieje. Człowiek to masa w jakiś sposób poukładanych atomów... Po śmierci one się rozpadają, i... To jest koniec. Człowiek nie potrafi sobie wyobrazić niczego, i temu ma religie itd... Ale w gruncie rzeczy tak jest.

Aquo

,,To jest bardzo niebezpieczne."
Pewnie strasznie się mnie boisz i uciekniesz z panicznym krzykiem na mój widok.
Są tu dwa punkty widzenia. Jeden mówi: jeśli czegoś nie potrafię wyjaśnić, to stoi za tym Bóg. Druga: jeśli nie ma na coś dowodów, to tego nie ma. 200 lat temu nie było dowodów na istnienie ładunków elektrycznych, a dziś żyjemy w świecie elektroniki. Ja wolę wierzyć. Może po śmierci ja spotkam się z rodziną, a ty spadniesz do piekła :) I to jest takie niebezpieczne, że jak to przeczytasz, to pewnie się ze**asz ze strachu.

ocenił(a) film na 7
kamiledi15

Czy ty naprawdę nie widzisz do czego może doprowadzić twój tok myślenia?
Dla ludzi 200 lat temu to nie istniało. Nie ma dowodów - to nie istnieje. Dowody są - zaczyna istnieć. To logiczne i proste. Nie rozumiem jednak co to wnosi do tematu.

Aquo

,,Czy ty naprawdę nie widzisz do czego może doprowadzić twój tok myślenia?"
Nie. Może mi wyjaśnisz? Jak coś, co wpływa pozytywnie na moje uczynki (bo na ,,wszelki wypadek" wolę być dobrym człowiekiem) może być dla kogokolwiek niebezpieczne?
,,. Nie ma dowodów - to nie istnieje. Dowody są - zaczyna istnieć. "
????? Zawsze istniało. Teraz ja nie rozumiem twojego niebezpiecznego toku myślenia.
"Nie rozumiem jednak co to wnosi do tematu."
Na tamto nie było dowodów, a teraz są. Na życie po śmierci nie ma dowodów i pewnie nie będzie. Ale czy to znaczy, że tego nie ma? Pewnie napiszesz, że tak, ale po co to ciągnąć - ty mi nie udowodnisz racji, ani ja tobie. Może pogadamy o tym kiedyś w innym świecie :)

ocenił(a) film na 7
kamiledi15

Och... Nie widzę sensu dalszej rozmowy z tobą... Ostatni post:
Zakładasz, że wierzysz w nieprawdę, zakładasz, że nie masz racji, ale wierzysz w to, co więcej masz gdzieś opinie innych. Podstawmy do wzoru, może z łatwością wyjść coś takiego: "zabiłem człowieka. czy to złe? pewnie tak... ale co mnie to obchodzi. mam gdzieś co wy myślicie". Widzisz...?
Dopóki, nie ma na to dowodów, założyć się powinno, że to nie istnieje. Jednak, należy jednocześnie dążyć do wszelkiego poznania, by nie pozostać na etapie "nie istnieje".
Tak! To właśnie to znaczy. Jeżeli pojawią się dowody - niewątpliwie się zweryfikuję. Jednak należy opierać się o to co wiemy, nie o to co może bd wiedzieć.

Aquo

,,Zakładasz, że wierzysz w nieprawdę, zakładasz, że nie masz racji"
Hmm... Raczej zakładam, że wierzę w prawdę i że mam rację :) Nie wiem, o co ci chodzi.
,, co więcej masz gdzieś opinie innych."
Dużo ludzi mówi mi, że niemodnie się ubieram, że moja fryzura jest beznadziejna. Niewiele mnie to obchodzi i tak samo jest z tym, w co wierzę.
,,Podstawmy do wzoru, może z łatwością wyjść coś takiego: "zabiłem człowieka. czy to złe? pewnie tak... ale co mnie to obchodzi. mam gdzieś co wy myślicie". Widzisz...?"
Nie wiem, jak to się ma do tego w co ja wierzę. Napisałem przecież, że wiara w wieczne życie z bliskimi motywuje mnie do dobrych działań, a nie do złych, w związku z tym nie planuję nikogo zabijać. Nie obchodzi mnie, co inni myślą o tym, w co wierzę, ale to nie znaczy, że będę robił, co mi się żywnie podoba i dbał tylko o własne zachcianki.
,,Dopóki, nie ma na to dowodów, założyć się powinno, że to nie istnieje."
Jaki to ma sens? Jeśli kiedyś zakładano, że nie ma ładunków elektryczności, a potem pojawiły się dowody, że jednak są- to znaczy tylko tyle, że wierzyli w bzdury, bo okazało się coś przeciwnego.

ocenił(a) film na 7
kamiledi15

"Czy to naiwne i głupie? Pewnie tak" Weź się zdecyduj
Nie mówię, że ty. Ale jeżeli ktoś wie, że jest naiwny i głupi, i nic z tym nie robi, to to źle wróży.

Kiedyś nie zakładano, że ich nie ma. Kiedyś w ogóle się do nich nie odnoszono, bo o nich nie wiedziano. Czujesz różnicę?

Aquo

Tak, ale jaki jest sens zakładania, że czegoś nie ma, jeśli być może to coś jednak jest?
,, jeżeli ktoś wie, że jest naiwny i głupi, i nic z tym nie robi, to to źle wróży."
Nie mówię, że ja jestem naiwny i głupi, ale jestem taki według impactora i jemu podobnych, a jego opinia o mnie niewiele mnie obchodzi. Dla mnie jego wiara w naukę może być głupia i pewnie też go nie obchodzi moje zdanie. Jak ja ci powiem, że jesteś naiwny i głupi, bo nie wierzysz w życie pozagrobowe, to strasznie się tym przejmiesz i nagle zmienisz całe swoje życie?

ocenił(a) film na 7
kamiledi15

Być może. Opieramy się na faktach i dowodach. Jeśli dowody mówią, że coś nie istnieje, to trzeba być... specyficzną osobą, żeby mówić, że istnieje"
"Nie mówię, że ja jestem naiwny i głupi, ale jestem taki według impactora" - "Czy to naiwne i głupie? Pewnie tak" - Masz poważne problemy z rozumieniem tekstu pisanego jak rozumiem, mało tego, tekstu, który sam piszesz
". Dla mnie jego wiara w naukę może być głupia" - Gratuluję
"Jak ja ci powiem, że jesteś naiwny i głupi, bo nie wierzysz w życie pozagrobowe, to strasznie się tym przejmiesz i nagle zmienisz całe swoje życie?" - Nie bo mam logiczne przesłanki, ba dowody by w to nie wierzyć.

Aquo

To może pokaż mi te dowody na brak życia po śmierci, bo jakoś o nich nie słyszałem.
,,Masz poważne problemy z rozumieniem tekstu pisanego jak rozumiem, mało tego, tekstu, który sam piszesz"
A ty chyba strasznie się przejmujesz opiniami innych. Jak ktoś ci powie, że ubierasz się niemodnie, to pewnie natychmiast wymieniasz zawartość szafy. I to chyba ty nie rozumiesz tego, co ja piszę. Jeśli ktoś w coś naiwnie wierzy i w rozumieniu niektórych jest to głupie, to nie znaczy, że to nieprawda. Kiedyś tak ludzie myśleli o teoriach Kopernika, że Ziemia się kręci wokół Słońca.

,,Jeśli dowody mówią, że coś nie istnieje, to trzeba być... specyficzną osobą, żeby mówić, że istnieje""
,,Dopóki, nie ma na to dowodów, założyć się powinno, że to nie istnieje."
Zdecyduj się. Są dowody, czy nie? :)

kamiledi15

Co do tego zakładania, że czegoś nie ma, dopóki się tego nie udowodni - jest takie coś jak hipoteza. Stawiam ją, zakładając, że coś istnieje, a potem próbuję udowodnić jej prawdziwość. Jeśli kiedyś założonoby, że nie ma atomów, to raczej by ich nie odkryto. Chyba, że wszystkie odkrycia naukowe to czysty przypadek, a hipotez nikt nigdy nie stawiał. Tak samo twoje drugie zdanie, że jeśli nie ma na coś dowodów, to tego nie ma. Czyli zanim udowodniono istnienie atomów, to ich nie było->więc nie było wszystkiego, co jest z nich zbudowane->nic nie było.
Tak samo najpierw pisałeś, że życia po śmierci nie ma, bo nie ma na to dowodów, a teraz zmieniłeś zdanie i nagle znalazłeś dowody, że tego życia nie ma.

ocenił(a) film na 7
kamiledi15

Nie próbujesz udowodnić jej prawdziwości, zakładasz że jest prawdziwa. Jak już wspominałem - nie przedstawiasz dowodów.

Po drugie hipotezy stawiamy gdy istnieje pewne prawdopodobieństwo istnienia czegoś, one też nie biorą się z nikąd.

Zanim udowodniono istnienie atomów, świat dla ludzi składał się z czego innego. Ale składał się z czegoś. Rzecz jasna, było to nie prawdziwe, ale jednak nigdy nie było tak, że mówiono, że świat jest z niczego.
Nie ma dowodów na życie po śmierci, ale są na brak życia po śmierci. Różnica. Jest. Widoczna.

ocenił(a) film na 7
kamiledi15

Po pierwsze brak dowodów na istnienie, po drugie jak to sobie wyobrażasz? Człowiek to kupa organów, niemal identyczna jak banan. Po śmierci nasz mózg przestaje działać, nie ma nic co mogłoby się potem dziać.
Po czym wnioskujesz, że ja przejmuje się opiniami innych?
Napisałeś wyraźnie, że TY wiesz, że to naiwne i głupie, nie zmieniaj tego co powiedziałeś
Zależy na co. Te dwa cytaty odnoszą się, do dwóch różnych rzeczy.

Aquo

Wiara zakłada, że istnieją rzeczy materialne i niematerialne. Po śmierci trafiamy do świata niematerialnego, oddzielając się od ciała, które umiera, ale według wiary jest tylko ,,pojemnikiem" na duszę. Dla mnie wystarczający dowód na istnienie duszy to nasza świadomość, osobowość. Pod względem biologicznym moglibyśmy być zombie, którzy kierują się tylko instynktami: jeść-spać-seks.
Wiesz, wiara naiwna nie oznacza, że jest nieprawdziwa. Jeśli łatwowierny człowiek naiwnie wierzy, że wszyscy ludzie są dobrzy i wychodząc na ulicę nic złego mu się nie stanie, to może faktycznie wróci do domu bez problemów, a może ktoś go zabije i wrzuci do rowu. Albo-albo. Dlatego moja wiara pewnie jest naiwna, bo nie ma na nią jednoznacznych dowodów, a jedynie dopowiadam sobie dowody pośrednie.
,,Po czym wnioskujesz, że ja przejmuje się opiniami innych?"
Bo strasznie się oburzyłeś na wieść, że wierzę w życie pozagrobowe i wywołałeś niepotrzebną dyskusję, twierdząc, że ta wiara jest niebezpieczna, bo nie przejmuję się tym, że dla kogoś ta wiara może być bezsensowna.
,,Te dwa cytaty odnoszą się, do dwóch różnych rzeczy."
Wczoraj na mój post o treści: ,,nie potrafiłbym żyć z myślą, że po śmierci nie ma nic" odpisałeś: ,,Dopóki nie ma dowodów na czegoś istnienie, powinno się uznawać, że to nie istnieje." Dzisiaj rozmawiamy nadal o tym samym i już piszesz, że jestem ,,specyficzny", bo jakieś nieokreślone przez ciebie dowody jasno pokazują, że to nie istnieje.
Wpisałem swoje zdanie do tego tematu, a ty na mnie naskoczyłeś i ciągniesz to nie wiadomo po co. Ja ci tylko odpowiadam. Może po śmierci coś jest, a może nie - jeśli są jakieś dowody, to mi je pokaż, a jeśli nie ma, to rozejdźmy się w zgodzie i niech każdy wierzy, w co chce. Porównanie człowieka do banana i twoje zdanie: ,,nie ma nic co mogłoby się potem dziać." to tylko teoria, hipoteza, a nie dowód. Może pogadamy o tym za 100 lat w Niebie, a może pogrążymy się w nicości, gnijąc w grobie.

kamiledi15

"Nie ma dowodów na życie po śmierci, ale są na brak życia po śmierci. Różnica. Jest. Widoczna."
A ty ciągle o tych dowodach. Skoro są, to je przedstaw, a nie tylko twoje teorie, że dalej nic nie ma. Impactor przedstawia jasne dowody, ale akurat nie w sprawie życia po śmierci, ale ty nie przedstawiłeś jeszcze żadnego, choć ciągle o nich piszesz.
,,nie przedstawiasz dowodów."
Ja widzę dowody pośrednie, niejednoznaczne. Całą naszą kulturę, osobowość, cywilizację, a przede wszystkim świadomość - jak dla mnie wyjaśnienie, że mamy bardziej rozwinięty mózg, to za małe wyjaśnienie. Oprócz tego musi być coś jeszcze - dusza. Gdyby jej nie było, po co byśmy tu rozmawiali? Szukalibyśmy teraz pożywienia, polując jak nasi przodkowie, a nie przejmowali się życiem pozagrobowym.

kamiledi15

Pewne wydarzenia w moim życiu, które niby są czystym przypadkiem, ale układają się w logiczną całość, to też dla mnie dowód na istnienie Boga, ale to już moja prywatna sprawa. Cała złożoność tego świata to nie może być przypadek, że to wszystko samo się tak kiedyś ułożyło i trwa do dziś przez miliony lat. To są moje dowody - niejednoznaczne, pośrednie, ale jednak dowody. Ty operujesz ogólnikami: ,,Życia po śmierci nie ma, kropka. Są na to dowody, kropka". I na tym się kończą wszystkie twoje wypowiedzi.

ocenił(a) film na 7
kamiledi15

Jeśli już to miliardy, podałem ci już jakie to dowody, tylko ty udajesz, że nie widzisz.
Pośrednie dowody? To wg nie są dowody

Aquo

Tyle, że ty też przedstawiasz tylko pośrednie dowody. A właściwie jeden - że mózg przestaje działać. To jest dowód pośredni, bo nie udowadnia braku życia po śmierci, a tylko daje podstawy do teorii.

ocenił(a) film na 7
kamiledi15

Tak. Jednak jest to już jakiś dowód. Ty nie masz, z tego ci widzę żadnego.

Aquo

Już ci podałem. Osobowość i wszystko co się z nią wiąże, to dla mnie dowód. Pośredni, czy bezpośredni - tyle samo wart, co i twój, ani lepszy, ani gorszy.

ocenił(a) film na 7
kamiledi15

Osobowość mają też poniekąd zwierzęta, to nie jest dowód. Dobra, mniejsza o to. Zeszło nam za bardzo na bok. Dobry z cb przeciwnik, bd mogli jeszcze długo się tak kłócić, obawiam się jednak, że obaj zbyt kurczowo trzymamy się swojego światopoglądu, i każdy z nas ma dowody na swoją wersje. Niestety nie leży w mojej mocy cię przekonać, ani w twojej mnie przekonać.

Aquo

Różni nas po prostu punkt widzenia. Dla mnie be sensu jest zakładanie, że czegoś nie ma i ewentualnie ,,zreflektowanie się", gdyby jakieś dowody się pojawiły. Skoro zakładasz, że kiedyś dowody mogą się pojawić, to jednoczesne założenie, że tego czegoś nie ma, na co kiedyś mogę mieć dowody, jest błędem logicznym.

ocenił(a) film na 7
kamiledi15

Nigdy nie mów nigdy. Opieram się na dzisiejszym stanie wiedzy, który ja mam w zasięgu. Być może są ludzie, którzy mają dowody na istnienie obcych. Oni logicznie założą, że ci istnieją. Ja jednak opieram się na tym co wiem, zakładając też, że może się to zmienić. Jednak obcy są możliwi z tego względu, że to bd po prostu nieznane nam organizmy żywe.
Życie pozagrobowe... Jest na 99% niemożliwe.

Aquo

Czyli jednak nie odrzucasz tego całkowicie.
Ok, miło się gadało. Lepszych dowodów pewnie nie znajdziesz ani ty, ani ja. Trzymaj się i obyśmy się kiedyś spotkali w przyjemniejszym świecie :)

ocenił(a) film na 7
kamiledi15

NIGDY nie mów nigdy:)
3-maj się i obyśmy się spotkali w prawdziwym świecie:)

Aquo

O, to wierzysz w Matrixa? Welcome in the real world :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones