Bardzo dobrze zrobiona ekranizacja, ale...
Ja rozumiem, że ta historia ma swoją popularność, ale czy nie lepiej byłoby poświęcić tyle wysiłku i pieniędzy na ekranizację lepszych historii fantasy? Tych, których książki je opisjące nie są jednocześnie najlepszym dowodem na ich nieprawdziwość?
Wszyscy lubimy od czasu do czasu posłuchać bajki, ale jaka inna bajka we własnym tekście zaprzecza samej sobie?
Trzeba jednak przyznać, że Biblia wyprzedziła swoje czasy i produkcje typu Dexter, czy Jim Profit o tysiąclecia. Jako chyba pierwsza książka przyjęła za głównego bohatera psychopatę, ludobujcę, propagatora masowych gwałtów i infantylnego megalomana.
Tak więc plus za odwagę i nowatorskość, ale wykonanie bardzo, bardzo słabe.
Wg mnie bardzo dobrze jeśli wyznawcy jakichkolwiek religii chcą się uczyć, bo jak nawet próbują podpierać się faktami naukowymi to się tylko ośmieszają i jest to niegroźne
A w przypadku bardziej rozgarniętych osób, taka nauka często kończy się porzuceniem nonsensów takich jak religia, bądź co gorsza kr-k.
Nie zawsze się ośmieszają. Przeważnie^^
Wiesz że twój post był 666ty? Zaraz ktoś to odpowiednio zinterpretuje xD
A z czy się np. nie ośmieszyli?
Już wiem^^ O jak miło. Być może Jan wiedział coś czego ja nie wiem. Być może tylko ja jestem człowiekiem bo to mi przypadła ta liczba ;o
Nie rozumiem pytania.
Teraz. Teraz to znaczy co?
Wybacz nie wiem co jest, że do tego stopnia nie ogarniam.
No powiedziałeś że nie zawsze wyznawcy jakiejś religii ośmieszają się próbując podpierać swoje poglądy faktami naukowymi. Więc kiedy się nie ośmieszyli?
W sytuacjach prostych, oczywistych, dla ateistów nic nie znaczących, dla wierzących stanowiących koło ratunkowe. Np:
"Biblia zawiera w sobie wiele faktów. Jednym z nich może być to, że Piłat rzeczywiście był poncjuszem w owych czasach" Same w sobie nie są błędne, więc nie są również śmieszne.
Sposób ich wykorzystania... To już inna bajka:d
Ja miałem na myśli raczej nauki ścisłe, ale jak dla mnie to właśnie jeden z wielu sposobów w jaki się ośmieszają, wykorzystywanie niczego niedowodzących i nawet niepewnych (jak słyszałem) faktów historycznych
Sam fakt (bo na razie za fakt się go w każdym bądź razie uznaje) nie jest śmieszny, czy ośmieszający. W sumie to na jedno wychodzi, oni nawet nie ośmieszające fakty, użyją w taki sposób, że się można uśmiać. Poddaję się.
Nauki ścisłe? Sam papież jak mniemam nie byłby zdolny podać czegoś co by popierało religie, a wywodzi się z nauk ścisłych;d
Żaden fakt nie jest śmieszny, o czym ty w ogóle mówisz? Tak jak napisałeś na początku, to sposób ich użycia jest ośmieszający, jest to po prostu robienie z siebie durnia. Lol, a jakie twoim zdaniem papież ma pojęcie o naukach ścisłych? Niektórzy np. myślą w taki infantylny sposób że skoro istnieją prawa fizyki, ktoś musiał je zaprojektować - nie mówiąc nic na temat tego skąd wzięły się w zamyśle projektanta który Bogiem być nie może, bo co najwyżej bożkiem. Taki mały przykładzik
Mnie na przykład bawi fakt, że 90% chrześcijan nie czyta biblii^^ Jakieś na pewno.
UWAGA-UWAGA-NIEPOPRAWNOŚC POLITYCZNA-UWAGA
Np, papież jako były SSman prawdopodobnie ma pewne pojęcie o chemi...;d A tak na serio - to nie są aż tak głupi ludzie jak mogłoby się wydawać, że są. Bez przesad.
Gardzę nimi otwarcie, niezaprzeczalnie i od wielu lat tego nie ukrywam. Co nie zmienia faktu, że to, że ktoś jest imbecylem, takim jak wierzący katolik, nie oznacza, że nie może, być np: matematykiem, czy anglicysta. Czyli nie kompletnym kretynem.
Nie o braku uzdolnień tutaj mówimy tylko o wypranym berecie który nie potrafi samodzielnie myśleć swoimi zdrowymi myślami
Urzędnicy(chyba mogę w ten sposób nazywać osoby >biskupów?) kościelni, szczególnie ci wyżsi mają niewyprane umysły (zajmują się ich praniem), i potrafią samodzielnie myśleć (oscyluje to między: "jak mieć więcej pieniędzy" a "dlaczego by tu nie ukraść więcej pieniędzy).
Przepraszam za tempo, miałem problemy natury technicznej
Jestem skłonny stwierdzić, że to jakieś 70-80% duchowieństwa. Im wyższa pozycja tym to bardziej prawdopodobne.
Wiadomo nie od dziś że ksiądz to opłacalny zawód, nawet jeżeli nie ma możliwości awansu
Ja na przykład nie dałbym rady wciskać ludziom takiego kitu, i jeszcze mówić, że to prawda. Nie byłbym w stanie, nie potrafiłbym uzasadnić czegoś takiego jak kr-k.
Siedzi na mszy taki tłum baranów i powtarzają formułki wychwalające Boga nawet o nim nie myśląc w tym momencie
E tam Boga. To jeszcze OK. Ale jak słyszę teksty typu "zdrowaś Mario, łaski pełna..."to czuję drgania Jezusa przewracającego się w grobie;o
Chłopaki, fajnie, że się ze sobą zgadzacie, ale taka dyskusja nie wnosi wiele do wątku, czyniąc go tylko jeszcze dłuższym i mogłaby być z powodzeniem prowadzona na privie. Już teraz wątek jest bardzo długi, co czyni zapoznanie się przez nowych czytelników z wartościowymi postami w jego środku mało prawdopodobnym.
W dodatku nie przebieracie w słowach i większość wiernych poczuje się tym urażona, hurtem zbywając na tej podstawie wszystkie argumenty nie-teistów, niezależnie od ich merytorycznej wartości i autorstwa.
Ta dyskusja rzeczywiście nie wnosi wiele do tego wątku, ale to że raz nazwałem uczestników mszy baranami z małym uzasadnieniem nie znaczy że "nie przebieram w słowach"
Fakt, troszkę się rozciągnęliśmy.
Nie znam lepszej nazwy, dla wiernych wyznawców kr-k.
Swoją drogą, nie zaszkodziłoby wyciągnąć najważniejsze dialogi z tego wątku, wrzucić na jakąś stronkę, i dać tu do niej link.
Jestem skłonny. Ale musiałbyś mimo wszystko pomóc przefiltrować to co ważne a co nie, moja ocena może się od twojej różnić.
No i pozostaje kwestia tego, gdzie to wrzucić.
Nawróćcie się, póki czas. Nie wiesz impactorze co jeszcze Szatan chce Tobie uczynić (w końcu nawrócił na swoją stronę byłego lektora). Zważ na te słowa !!!
Żyj w zaślepieniu, to widać nie mój problem. Ciekawe ateiści nadludźmi, myślący, że kiedyś człowiek będzie idealny. Może czas odświeżyć wiedzę na temat błędu paralaksy.
Może czas, aby ateiści zauważyli, że byt transcendentny jest potężniejszy niż ludzka próżność i powierzchowność.
Religia katolicka ma z chrześcijanizmem mało wspólnego. Tyle co islam, jak mniemam.
Ślepy ateista też nie wygra z Bogiem, bytem transcendentny.
Coś ostatnio za dużo się sprawdza w Apokalipsie św. Jana.
Eee tam, gadanie... Najwyżej sprawię sobie żelazny rydwan, bo jak uczy nas Biblia - jeszcze się taki Jahwe nie urodził na którego nie pomógłby żelazny rydwan:
"A Pan był z Judą i wypędził mieszkańców gór, lecz nie mógł wypędzić mieszkańców doliny ponieważ mieli żelazne rydwany."
- Księga Sędziów 1:19
Ahaaaa...
Skoro więc wymiękł przed rydwanem, to AK-47 "Kałasznikow" powinien rozwiązać problem tego natarczywego psychopaty raz na zawsze.
Świetnie się składa, bo rydwany są troche nieporęczne. Dziękuję za oszczędzenie mi zachodu, drogi interpretatorze Słowa Bożego.
Bóg nie jest dostępny dla zła. Apokalipsa św. Jana mówi sama za siebie. Nie obchodzą mnie księgi apokryficzne. Szkoda, że ateizm zaślepił Twoje pojęcie, co to jest wiara. BÓG jest tajemnicą, której nie pojmiemy. Jeśli mam być szczery, to w Biblii Tysiąclecia przydałoby się więcej przypisów.
:D
Rozbrajasz mnie (na szczęście nie dosłownie, bo potrzebuję tego kałasza)...
Jakie księgi apokryficzne?
Nie dość, że nie masz pojęcia co to są apokryfy, to nie wiesz nawet, że Księga Sędziów jest podstawową ksiągą Biblii, także tej, którą masz w domu, i z której co niedziele czytają Ci starannie wyselekcjonowane fragmenty.
"Nie każdy katolik to imbecyl !!!"
Jestem pewien, że nie każdy - więc jeśli znasz jakiegoś, to oddaj mu klawiaturę.