Ogladalam ten film dawno temu, kiedy jeszcze nie analizowalam, nie zwracalam uwagi na szczegoly,
co moglo byc a co nie, co bardziej realne a co mniej... Zrobil na mnie ogromne wrazenie, pamietam
go do dzis i wlasnie teraz, w tak smutnym dniu pomyslalam wlasnie o tej jego roli. Warto obejrzec, to
wyjatkowy film, o cudownym przeslaniu, wyjatkowy jak Robin. Spoczywaj w pokoju... [*]
Też dzisiaj oglądnałem ten film ze względu na wiadome wydarzenie. Pewnego rodzaju paradoks, w filmie pomaga osobom w najróżniejszych sytuacjach a w życiu przegrał z samotnością i depresją:/ I jeszcze drugoplanowa rola Philipa Seymoura Hoffmana. Niezłe żniwo zbiera biały proch powiązany z alkoholem i depresją:(