Dość banalne przesłanie i symbolika, ale ogólnie całkiem niezły obraz.
W sumie banalne, racja, ale działa jak cholera... Plus bardzo ciekawy styl wykonania.
jakie do cholery przesłanie, autor miał w dupie przesłanie tu liczy się animacja. Za animacje ten obraz dostał się do finałowej 20 po Oscara.
Cóż, byłem ciekaw jakie to, banalne przesłanie zauważyli koledzy. Bo ja jednak uważam, że nie był to tylko efektowny filmik o niczym. Tym bardziej nie zgadzam się z Twoją, dość uproszczoną obserwacją samych migoczących obrazków. Gdybym oceniał ten film za samą animację, to dałbym może 7, może 8. Niezła ale nie powalająca była.
A co do kwestii co autor miał w doopie, to nie czuję się takim ekspertem jak Ty.
Ależ, to jest efektowny filmik o niczym. Gdzież tu jakieś przesłanie? Chyba nie zaliczymy do "przesłania" nachalnego "nienawiść nas zabija/wojna jest zła", które dość mocno ciśnie do głowy w trakcie oglądania. Mimo to wątpię, żeby w dzisiejszych czasach jeszcze ktoś próbował z czymś takim wyjść na poważnie do widza.
Moim skromnym zdaniem ocenianie tego na 10, to jakieś zachłyśnięcie się chwilą. ;)
Człowieku to jest krótkometrażowa animacja, którą autor wykonywał "sam" i zajęło mu to około 2 lata. To nie hollywoodzkie pełnometrażowe na które idzie miliony.
i pewnie mu matka w trackcie zachorowala, dziewczyna go rzucila, z polskiego dostal 2-je, i zdechl mu pies.. teraz faktycznie, bardziej doceniam ta animacje. nawet widze tego spa jak tam po sniegu biegl.
Oczywiście jak każdy inny, tak i ten film oceniamy w/g własnych gustów.
Dla mnie dynamika i tak skondensowany ładunek emocjonalny jest podstawową zaletą. Co do "przesłania". Sam się nieraz uśmiecham pod nosem czytając karkołomne próby dodania jakichś ukrytych wartości filmom, którym takowych brakuje. Tutaj też nie zbuduję wielopiętrowej intrygi. Jednak poza samym pędzonym nienawiścią pojedynkiem pilotów można zauważyć kilka wydawałoby się niepotrzebnych elementów. Jak zdjęcie dziewczyny, która być może została zakatowana w obozie koncentracyjnym? Jak różaniec na ręce desperata, którego cała rodzina zginęła w zbombardowanym Hamburgu (nie koniecznie byłoby to racjonalne postępowanie, ale czy wykluczone?). Sami piloci przecież też nie byli zwykłymi, ogarniętymi nienawiścią postaciami. Ich końcowa przemiana nie musi oznaczać zatracenia w samej nienawiści, ale tez być może jest próbą oddania stanu ducha, kiedy cierpienie jest ponad poczucie bólu fizycznego. Nie wiem, ale dla mnie ten film pokazuje bardziej złożoność ludzkich postaw, niż niejeden pełny metraż.
To nie było do Ciebie po prostu tutaj jest stosowanie odpowiedzi (zamiast cytowania) a nie postów do tematu. Postanowiłem umieścić to w odpowiedzi pod Twoim (po kolei). Co do reszty to postanowiłem w sposób pospolity odpowiedzieć, że to jest przede wszystkim animacja.
Idąc Twoim tokiem rozumowania, gdyby miał w dupie przesłanie, nakręciłby film o czymkolwiek. Mnie się wydaje, że wybór takiego tematu wskazuje na chęć przekazania czegoś widzowi. Poza tym - nigdy nie wiesz "co autor miał na myśli".
Mnie to nie poruszyło, ale animacja ładnie zrobiona.
Kreska, dynamika, detale robią wrażenie, efektowne (choć także według mnie banalne) symbole dobrze oddawały emocje. Szczerze jednak przyznam, że po tej animacji spodziewałem się czegoś innego, jakiejś bardziej rozwiniętej fabuły względem "Yankee Gal". No i te różki oraz finał - jakoś skutecznie wytrąciły mnie z klimatu filmu. Mimo wszystko - niezła robota.
Poszukiwanie we wszystkim sensu... "Co autor miał na myśli?" plaga dzisiejszych czasów, dająca banalne efekty. Sam Damian Nenow wspominał w materiale z SIGGRAPH 2011 wspomniał o inspiracji pochodzącej z zainteresowań samolotami, a zwłaszcza zdjęciami z bitwy o Anglię, gdzie na niebie po lotnikach pozostawały tylko ślady w postaci smug kondensacyjnych... http://vimeo.com/27716580
Przesłanie owszem banalne, ale obraz przez swój sposób przekazu działa na psychikę. Dla mnie bardzo przekonujący i piękny wizualnie, a to jest ważne w przypadku animacji.
Na mnie to działa.