1.Patton
2.Napoleon.
3.Rozwadowski.
4.Zagórski
5.Rommel
6.Hannibal
7.Aleksander
8.Marek Aurelisz
9.Pinochet
10.Jan III Sobieski
1. Belisariusz (wódz Justyniana)
2. Heinz Guderian
3. Erwin Rommel
4. polscy hetmani (Żółkiewski, Chodkiewicz, Koniecpolski)
5. Hannibal
6. Douglas MacArthur
Pinochet nie pasuje do tej listy, bo na polu bitwy nie miał okazji się wykazać. Ale można go zaliczyć do czwórki największych polityków drugiej połowy XX w. tj. Ronald Reagan, Margaret Thatcher, gen. Franco i gen.Pinochet. Do listy wielkich wodzów dorzucam Stanisława Żółkiewskiego wiadomo za co, Jan Amor Tarnowski za wielki wkład w tworzenie polskiej sztuki wojennej, Wilhelma Zdobywcę jako ostatniego wodza, który dokonał udanej inwazji na Anglię i jeszcze Mosze Dajan za skuteczną walkę z wrogiem mającym ogromną przewagę liczebną.
Piłsudski to mało co zrobił. Podczas I Wojny Światowej głównie przegrywał niewielkie potyczki, a bitwa warszawska była głównie zasługą gen. Rozwadowskiego. Jedyną zasługą Piłsudskiego było scalenie tak zróżnicowanego kraju jakim była II Rzeczpospolita. polecam w internecie znaleźć dokument o gen. Rozwadowskim - wielki człowiek i patriota. Pozdrawiam.
Prawda, wielki człowiek i patriota, szkoda że zginął tak wcześnie. Ale nie należy ujmować czci marszałkowi. To on był głównodowodzącym nad Wisłą i nad Niemnem, to on poprowadził ofensywę na Kijów, to on, tak jak powiedziałeś, scalił państwo, co nie było takie proste! No bo jak pogodzić Polaków z prawej i lewej strony? Jak stworzyć armię praktycznie od podstaw i to taką, która będzie potrafiła walczyć na wszystkich frontach? Moim zdaniem, gdyby nie endecy to udałoby mu się utworzyć Międzymorze. Ten człowiek wiedział, że Polska, choćby nie wiadomo jak silna, nie da rady wspólnej agresji niemiecko-rosyjskiej. Dlatego tak usilnie dążył do tej wielkiej wschodnioeuropejskiej federacji, bo tylko ona mogła ocalić Polskę i tę część świata od nazizmu i komunizmu.
Ale niestety, inni tego nie widzieli, a przede wszystkim nie widzieli tego endecy...
Międzymorze było wyłącznie sprawą siły dyplomacji Francji. Gdyby Francuzi byli mocniejsi na świecie to Niemcy byłyby jeszcze bardziej okrojone a polska byłaby większa na wschodzie i zachodzie. Endekom nie odrzucałbym czci bo to oni wywalczyli granice na zachodzie i stworzyli silną reprezentację polski w wersalu. Poza tym Roman Dmowski i Wojciech Korfanty to dla najwybitniejsi politycy II rzeczypospolitej. Dla mnie znacznie większym problemem niż narodowczy byli socjaliści. Pozdrawiam
Zgadzam się, to endekom zawdzięczamy ziemie na zachodzie i za to należą się im brawa. Ale to co zrobili na wschodzie, to co zrobili w Rydze odrzucając sowieckie propozycje było niedopuszczalne! No i moim skromnym zdaniem socjaliści w tamtym czasie to była bardzo zdrowa siła dla Polski, gdyby nie oni możliwe że mielibyśmy wojnę domową w 1926 roku.
Moim zdaniem polityka 1920-26 wcale nie była taka tragiczna jak Piłsudski chciał wszystkim wmówić. Ziemie na zachodzie to była bardziej skomplikowana sprawa. Endekom zależało na tym aby ziemie wschodnie i ziemie zachodnie były zrównoważone i aby jedna mniejszość nie miała zbyt wiele władzy... no skomplikowana sprawa. http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/8c/Liniadmowskiego.png przeanalizuj sprawę linii Dmowskiego. Pozdrawiam
Zawsze mnie zastanawia, dlaczego endecy w Rydze nie wzięli tych terytoriów na wschodzie skoro linia Dmowskiego biegła właśnie daleko za Mińsk. Może dlatego, że endekom nie zależało na tym by jakaś mniejszość nie miała za dużej władzy w Polsce, lecz żeby w Polsce w ogóle nie było mniejszości. A kwestia sejmokracji jest dla mnie oczywista - rząd, który zmienia się co kilka miesięcy i nie potrafi doprowadzić do żadnych reform, w dodatku kraj rozdzierany był przez konflikt endecji i socjalistów, a do tego wszystkiego jeszcze komuniści... Przez te wszystkie lata udały się tylko dwie rzeczy - wzmocnienie polskiej waluty i budowa portu w Gdyni.
Ja uważam że Polska w latach 1920-1926 zrobiła naprawdę dużo. Autorytaryzm i Etatyzm jakie zostały wprowadzone przez Piłsudskiego zwolniły gospodarkę, a do tego jeszcze wielki kryzys... Ja uważam że II Rzeczpospolitej brakowało wolnego rynku i warunków dla rozwoju przedsiębiorstw. Rząd zamiast słuchać wolnorynkowych rad endecji i chadecji wolał posyłać przeciwników politycznych do Berezy Kartuskiej. Dla mnie Piłsudski był bardzo negatywną postacią w historii Polski, ale wiem że z moją opinią jestem w mniejszości.
Nie jesteś osamotniony w tym myśleniu, pisząc na forach zauważyłem, że Piłsudski ma naprawdę wielu przeciwników. Nad czym z kolei ubolewam, bo on wg. mnie zrobił bardzo dużo dla kraju.
Moim zdaniem przydał się tylko w jedenastego listopada kiedy udało się połączyć wysiłki różnych grup politycznych dla zjednoczenia kraju... chociaż gdyby rada regencyjna powołała króla ... wszystko mogło wyglądać inaczej. Dla mnie Piłsudski jest postacią negatywną, dla wyborców PiSu będzie pozytywną. Pozdrawiam
Mówiąc, że dla wyborców PiS-u jest pozytywny, to obrażanie Marszałka :) Moim zdaniem powinna to być postać pozytywna dla każdego patrioty, no ale każdy ma swoje zdanie. Takie uroki demokracji.
Moim zdaniem wszystkie stronnictwa polityczne w Polsce oprócz pisowców mają odwagę krytycznie patrzeć na ocenę historyczną postaci Józefa Piłsudskiego. Wyborcy PiSu nie są obiektywni ponieważ ich cała ideologia opiera się na wzornictwie rządami sanacyjnymi. Pozdrawiam.
Jakoś nie zauważyłem tego wzornictwa, może dlatego, że Jarosław mało mi pasuje na wodza narodu :D
Pozdrawiam!
Co? Piłsudskiemu dupę uratował Rozwadowski! To on zaplanował "cud nad Wisłą"!! Józek się załamał, podał się do dymisji, tylko Witos z Rozwadowskim nie przekazali tego listu, a potem po zwycięstwie odsunął Rozwadowskiego (a w efekcie spowodował jego śmierć), bo miał kompleks, że tamten pamiętał jego moment słabości! Józek był wielkim patriotą, ale wodzem w sumie żadnym
Hmm...
-Patton, Rommel - obaj panowie bardzo podobni, specjaliści od szybkich natarć. Tylko jeden ich wspólny problem - wieczne ignorowanie problemów z zaopatrzeniem. Poza tym Patton działał głównie w oparciu o Enigmę, gdyby nie to, przegrywałby częściej niż wygrywał. Rommel natomiast wyróżniał się choć innowatorskimi pomysłami - kartonowe czołgi, użycie osiemdziesiątek ósemek przeciwko celom pancernym. Poza tym dysponował zawsze dużo mniejszymi siłami niż przeciwnik. Moim zdaniem Rommel był o wiele lepszy od Pattona.
-Rozwadowski, Zagórski - jednak wg. mnie największy udział w zwycięstwie pod Warszawa miał Wieniawa-Długoszowski
-Napoleon - nie lubię go jako człowieka i jako polityka, ale wódz - genialny!
-Jan II Sobieski - zdecydowanie za niska lokata
-nad resztą się nie wypowiadam, bo nie znam tematu
Ciekawe, dlaczego nikt w takich rankingach nie podaje prawdopodobnie najlepszego dowódcy II wojny światowej - Ericha von Mansteina. Szybkie zwycięstwo Niemców nad Francją to głównie jego zasługa. Po ataku na ZSRR pędził jak szaleniec, Rosjanie nie mieli czasu wysadzać mostów przed jego czołgami. Zdobywca Dyneburga i Sewastopola. Podjął próbę odblokowania Stalingradu i prawie mu się to udało. W miesiąc opanował chaos po klęsce stalingradzkiej i odbił Charków z rąk ACz. Gdy po Kursu przewaga Rosjan była już nie do ujarzmienia, napsuł im sporo krwi na linii Dniepru. Niesłusznie zapomniany i niedoceniony dowódca.
Dokładam gen. Matthew'a Ridgway'a, który o 180 stopni obrócił losy wojny Koreańskiej. Podobno sami amerykańscy żołnierze to jego wskazują na najwybitniejszego dowódcę w historii USA.
To żeś przesadził z tym Pinochetem. I jeszcze stawianie go wyżej niż Sobieskiego, po prostu śmiech na sali!
Moje typy najlepszych wodzów:
1. Czyngis-chan
2. Napoleon
3. Tamerlan(Timur Lenk)
4. Marszałek Piłsudski
5. Józef Bem
6. Viriatus z Luzytanii
7. Bolesław Chrobry
8. Nicolas Davout
9. Mustafa Kemal Atatürk
10. Gustav von Mannerheim
1.Napoleon
2.Czyngis-Chan
3.Rommel
4.von Manstein
5.Aleksander
6.Cezar
7.Patton
8.Yamamoto
9.Maczek
10.Jagiełło
Juliusz Cezar
Aleksander
Hannibal
Patton
Rozwadowski
Napoleon
Chingiz Chan
Rokossowski
Jednak nr 1 to zawsze będzie Aleksander, choćby to w jakim wieku ile bitew wygrał, żadnej nie przegrał i ile zdobył - dla wszystkich dowódców nowożytnych był niedoścignionym wzorem . Cezar też powinien być wysoko, dobrze, że choć ktoś pamiętał o Rozwadowskim!
Nr 1 zawsze Aleksander, bo tu fakty są niezbite, ale Patton też powinien być wysoko
Juliusz Cezar
Aleksander
Hannibal
Patton
Rozwadowski
Napoleon
Chingiz Chan
Rokossowski
Ludzie a gdzie Tamerlan (Timur kulawy) przeciez to jeden z naiwekszych dowódców jakich nosił ten świat
Na pewno nie postawił bym Pattona wyżej niż Napoleona, Napoleon kiedy wygrywał swoje bitwy zawsze to przeciwnik miał przewagę liczebną natomiast w przypadku Pattona jest na odwrót.
Co oczywiście nie umniejsza Pattonowi bo to był najlepszy aliancki dowódca no ale Napoleon to inna liga.