Film wart obejrzenia. Szczególnie dla Cilliana Murphy'ego dla którego kreacja w "Peacock" jest najlepszą z dotychczasowych (i widzianych przeze mnie) i Susan Sarandon. Aktorzy drugoplanowi (np. Bill Pullman) też bardzo dobrze się spisali.
Niektórym może wydawać się nużący, ale według mnie walka tocząca się w umyśle głównego bohatera została przedstawiona naprawdę interesująco i nie mogłam doczekać się jak dalej potoczy się ta historia.
Jedynym minusem "Peacock" był wątek Maggie i dziecka. Ellen Page bardzo denerwowała mnie w tym filmie, a odgrywana przez nią postać wydawała się być trochę niedopracowana, zrobiona "na siłę" (sposób w jaki dowiadujemy się jak zarabia).
Uważam jednak, że "Peacock" to film godny polecenia.