(spoilery)
Dostaliśmy człowieka, nad którym w dzieciństwie znęcała się chora matka (jak dokładnie to nie wiemy). Człowiek ten w dniu jej śmierci (wtedy poznałem Emmę) zaczyna się przebierać za kobietę (skąd taka decyzja? Czyżby matka w dzieciństwie przebierała go za córeczkę na co mógł wskazywać początek filmu?). Żyje jako Emma po pracy, w domu, tak by nikt inny nie poznał jego sekretu. Odkłada pieniądze (na operację zmiany płci?). Pewnego dnia Emma w nim zwycięża. Początkowo skrywane przed światem alter ego, zaczyna wychodzić i chce żyć pełnią życia. Emma "zabija" Johna, mordując przy okazji przygodnie poznanego człowieka w barze. A jeszcze wcześniej dowiaduje się, że ma syna bo w dzieciństwie matka zapłaciła jednej dziewczynie by uprawiała z nim sex i stało się.
Taka pretensjonalna mieszanka z której trudno wynieść o co chodziło reżyserowi. Akcja dzieje się za szybko, decyzje bohatera są momentami dziwaczne i tak dalej. Mógłbym pisać...
Film zwiastun miał genialny, zainteresował mnie właśnie po jego obejrzeniu. Niestety film zawiódł moje oczekiwania. Powstała taka mieszanka wszystkiego.
Cillian Murphy spisał się jako aktor. Jednak mężczyznę grał jak dla mnie zbyt groteskowo (ale pewnie takie miał zadanie by pokazać, iż bohater jest nieśmiały i krępuje się w męskim ciele).