Od dłuższego czasu wystarczy, że usłyszę o amerykańskim filmie zwierającym w sobie mitologię i już mnie mdli. Ten film jest kolejny dowodem, że słusznie. W każdym tego typu filmie pojawić się musi przynajmniej jedna, skończona głupota pokazująca, że autorzy nie przyłożyli się w szkole i nie mają pojęcia o czym tworzą - usłyszeli "złote runo" czy "heros" i postanowili użyć, nie ważne w jaki sposób.
No bo od kiedy to herosi przejmują jakieś "magiczne moce" boskich rodziców? Albo ojciec Zeusa, jeden z najpotężniejszych bogów, potrzebuje jakiegoś małego herosika do ochrony? A to tylko denerwujące przekłamania mitologiczne, o cudownych powrotach i pozbawionych sensu rozmowach nie wspominając.
Wielu pewnie stwierdzi, że to po prostu kino rozrywkowe i przecież mu wolno. Tylko dlaczego? Dlaczego takie filmy mają przyzwolenie na to, by poza nastoletnim, cofniętym w rozwoju, lecz i tak "przekokszonym" bohaterem, przewidywalną i schematyczną fabułą, marnymi nawiązaniami i gagami oraz brakiem głębszego przekazu nie proponować nic? Nie polecam nikomu, kto potrzebuje chociaż 1% wyjątkowości w filmie.
Podpisuje się pod twoją wypowiedzią i stwierdzam że twórcy konsekwentnie idą za ciosem tworząc kolejne "dzieło" kinematografii, a tu się jeszcze trzeci film z serii szykuje ehh.
Wiesz, nie musisz chodzić na ten film jak ci się nie podoba :P Naprawdę ma być trzecia część???!!!! Taaaaaak!!!!!! :)
Będzie jeszcze trzecia część tego? Tylko nie to, już pierwsza część mnie dobiła pod każdym względem...
To samo mi mówiono gdy negatywnie wypowiedziałem się na temat pierwszej części, nie mam nic do książki to film był słaby tak samo z resztą jak druga część.
Książka nie ma tu nic do rzeczy (jest bardzo dobra) , film na bardzo luźnej podstawie jedynki był fatalny, tu się chyba nic nie zmieniło sądząc po opiniach
Przeczytaj książke, to sie dowiesz wszystkiego. Herakles musiał od kogoś wziąść swoją siłe, a chyba nie od swojej śmiertelnej matki. Zastanów się nad tym co mówisz. Kronos nie potrzebował nikogo do ochrony, potrzebował kogoś kto przyniesie dla niego Złote Runo, aby przyśpieszyc jego odradzanie w Złotym Sarkofagu. A jeśli chcesz przesłania to idź oglądnij sobie bajki, nikt cie nie zmusza abys oglądała takie filmy, jeśli ciebie denerwują.
Widzę, że mamy tu kolejnego jasnowidza, który z góry wie, jak będzie wyglądał film i dzięki temu nie ogląda go, bo go denerwuje.
Po pierwsze naucz się pisać/mówić po polsku, wtedy pogadamy dokładniej. Bez żadnego "wziąść".
Po drugie to chyba oczywiste, że herosi zdobywali nadprzyrodzoną siłę czy spryt od boskich przodków, nie śmiertelnych. Ale, właśnie, były to nadprzyrodzona siła, spryt, inteligencja a nie "magiczne zdolności".
Co do przesłania już pisałam, nie rozumiem tego społecznego przyzwolenia na nijakie kino. Podstawowy jednak problem został już opisany przez Jporuba - muszę obejrzeć coś takiego, żeby wiedzieć, jak bardzo mnie zdenerwuje i rozczaruje. Mogę za to ostrzec innych.
Rozumiem, że nadprzyrodzona siła to nie jest nic specjalnego. Każde dziecko to posiada, tak jak spryt. A co społeczeństwo ma do tego jakie filmy kręcą? Jak ci się nie podoba to nie idź do kina, proste. A co do tych umiejętnosci to sprytu, inteligencji itp. nie ma żaden człowiek, tylko półbogowie?
Naprawdę, nie wiem to prościej napisać. Co innego nadprzyrodzone siła, spryt, inteligencja a co innego panowanie nad wodą. Jeśli nie rozróżniasz to, niestety, nijak nie pomogę.
Filmy zaś są kręcone takie, jakie chce oglądać społeczeństwo. Jeśli chce tych bez ambicji, polotu i z nastoletnimi bohaterami o problemach 10latków - takie właśnie powstaną. Więc pytanie, co ma do tego społeczeństwo jest bezsensowne.
Co ma książka do tego? Fakt, że powstał na podstawie słowa pisanego nie zmienia faktu, że:
a) jest amerykański,
b) nawiązuje do mitologii.
sam napisałeś wszystko na temat filmu krytykując bohaterów, tematyke, fabułe itd. To tylko ekranizacja książki a nie kolejny film w którym nawymyślano na temat mitologi.
Zgadzam się z tym. film może być kiepski i można go hejtować pod każdym względem, jeśli ktoś ma na to ochotę, ale książek nie powinno się czepiać bo każdy ma swój gust, a na dodatek jest to tylko ekranizacja książki, czyli czegoś co zostało stworzone przez autora, który mógł sobie tam wymyślać co tylko chciał. : D
Dobra, teraz przestałam rozumieć. Film może się nie podobać, "można hejtować" a książek nagle nie? Film i książka to dziedzina sztuki i w obu przypadkach może się podobać lub nie. W obu przypadkach ma się prawo wyrażania opinii. Gustami gustami, wiadomo, ale można o nich mówić. I czy to reżyser czy pisarz - tak samo może się nie podobać jego swawola i nieprzygotowanie do stworzenia czegoś o takiej tematyce. Dziwne podejście, że reżyserowi zabraniałoby się robienia głupot a pisarz miałby na to pełne pozwolenie.
Nieee, kurde, nie o to mi chodzi :D. Chodzi mi o to, że jeśli komuś się nie podoba to że w filmie jest takie a nie inne nawiązanie do mitologii to może mieć pretensje do autora książki, bo to jest film oparty na tej właśnie książce. I oczywiście że ma prawo wyrażać swoją opinię, tylko niech wie, że reżyser nie mógł wszystkiego pozmieniać według własnej wizji i musiał zostawić jakieś wątki autora książki. A jeśli chodzi o to "nieprzygotowanie" to według mnie nie jest jakaś niewiedza autora, tylko po prostu jego wyobraźnia stworzyła coś co nie musi wcale nawiązywać do mitów. Na tym polega fantastyka ; D Osobiście uwielbiam mitologię i jest tu dużo nieścisłości, ale mnie sie film podoba, zresztą tak samo jak książki ;p .
No dobrze, to już jest sensowne. Tylko nadal uważam, że fantastyka to fantastyka, ale jeśli chce robić wedle swojego widzimisię niech stworzy swój świat czy chociaż mitologię. Wtedy nikt nie będzie się niczego czepiać i można robić, co się komu żywnie podoba. A jak opierać się na istniejącej to zgodnie z jej zasadami, bo wychodzi się na ignoranta.
Stwierdzenie, że każdy ma swój gust trochę tu nie pasuje, gdyż jest to forum dyskusyjne, a tutaj ludzie dyskutują właśnie o filmach i gustach.