Przed ogólnym ocenieniem przydała mi się przyznam chwila refleksji. Film albowiem nakręcony
jest calkiem przyzwoicie i gdyby nie odczucie że jest to jednak bardziej kino familijne ani - jeżeli
historyczna opowieść w której co rusz pełno wtop. Największa jest ta ... iż nie wydaje mi się żeby
Atena miał córkę .... na dodatek Perseusz miał żonę Andromede którą na pewno nie była rola
Annabeth Chase ... nie ten miot :) Szczerze powiem że mimo to dobrze sie bawiłem ...fajne
efekty i w sumie ciekawa historia , która jednakże szybko uleci w zapomnienie 6/10
Może na początku wspomnę, że film jest kręcony po podstawię książki Ricka Riordana., więc to co się w niej dzieje jest wymysłem Jego fantazji. Perseusz "Percy" Jackson jest innym bohaterem niż jego mitologiczny imiennik ( w mitologi był synem Zeusa, a tutaj Posejdona). Historia jest przystosowana do współczesnych realiów:
- Zeus w garniaku
- Posejdon ubrany jak nad może
- Ares w skórze i na motocyklu
Więc, z łaski swojej nie wymagajcie od tego filmu zgodności z mitologią. :)
zgadzam sie z poprzedniczka.... co innego jest film oparty na mitologi a co innego oparty na ksiazce fantasty.... poza tym filmy i ksiazki zwykle sie rownia niestety... :/
Zawsze fascynowały mnie wszelkie mitologie, dodatkowo lubię takie lekkie filmy ocierające się o świat baśniowy. Tu jednak pojawiły się co najmniej dwie wtopy, które nie pozwoliły mi ocenic filmu wyżej niż na czwórkę.
UWAGA! SPOILERY!
1. Ośmielę się troszkę porównac tą historię z mitologią - nie podobało mi się, że nasi bohaterowie tak łatwo dostali się na Olimp (nie udało się to nawet Bellerofontowi, dosiadającemu Pegaza), który po prostu był dostępny wyłącznie dla "w pełni boskich". Sam Herakles musiał całe życie pracowac na ten zaszczyt i dostąpił go dopiero po swego rodzaju zaproszeniu od Zeusa.
2. Kompletnym kretynizmem wydaje mi się działanie syna Hermesa, Luke'a. Wysłał Percy'ego z ekipą (i piorunem) do Hadesu licząc na to, że ten nie wróci żywy (w trakcie walki na dachu sam o tym wspomina). Po co więc "złodziej pioruna" uświadamia nasza bandę na temat istnienia bardzo łatwej drogi powrotnej, jaką są te magiczne perły. Nie łatwiej było skierowac ich bezpośrednio do wejścia do Krainy Umarłych (bez udziału mapy, która faktycznie mogła działac "po kolei" a więc najpierw perły potem Hades) i połechtac ego Percy'ego twierdząc, że chłopak na pewno znajdzie drogę? Wydaje mi się, że Luke jako syn Posłańca Bogów mógł znac położenie tejże bramy, nie korzystając z żadnego turystycznego przewodnika.
Ogólnie film niezły, niekoniecznie dla dorosłych. Nie mogłem ocenic go wyżej, bo niestety nie wyłączyłem na czas seansu swojego mózgu. Pominąłem wiele nieścisłości z grecką mitologią, bo nie o to tu chodzi, prawda?
Aresa, Aresa - nie Hadesa:)
Według mnie książki są świetne. Przeczytałam wszystkie pięć części i stwierdzam, że dwie ostatnie są najlepsze.
A Riordan świetnie ukazał mitologię we współczesnym świecie.
Kondor82 może i Herakles musiał długo czekać na taki "zaszczyt", ale w jakich czasach żył Herakles a w jakich Percy.
To zupełnie inny wiek i nie powiesz mi chyba, że mentalność ateńczyków sprzed prawie 3000lat jest identyczna z mentalnością manhattańczyków:)
Wybaczcie, nie zauważyłem w filmie Aresa (gdzie on się pojawił?).
Lady moja kochana, tu nie chodzi o mentalnośc Ateńczyków a Olimpijczyków (którzy są w filmie tymi samymi istotami co wspomniane 3000 lat temu - tak samo egoistyczni i pewni siebie). Cóż mogli zwykli mieszkańcy Hellady w obliczu bogów?
w sumie to filmu nie pamiętam, ale w książce był to Ares;)
Polecam mimo wszystko przeczytać książki, gdzie wszystko nabiera sensu:)
A mieszkańcy Hellady mogli dużo, w końcu wielu było ulubieńców bogów i do wielu ludzi bogowie mieli słabość - w sumie stąd herosi, co nie?;)
Ten film był, jakby to nazwać? - infantylny ;)
Poza tym, wręcz śmieszyło mnie to jak Percy co chwila powtarzał słowo 'mama'...
Ale dam 5/10, za całokształt.
Powiem tak, film mnie trochę zawiódł a nawet ogromnie. Ksiązka jest całkiem ciekawa i wszystko dosyc sensownie wytłumaczone, jednak oglądając ten film myślałam ze umre. Autorzy scenariuszu pominęli tyle wątków albo dosyć dziwnie je zmiksowali, pominęli postacie (postać Aresa- dlatego tez historia Luka może wydawać sie trochę idiotyczna, osoba Clarisse) i jakos nie wydaje mi sie żeby mogła z tego powstać druga czesc bo chyba będzie na jeszcze niższym poziomie niż ta, bo duzo tu niedopowiedzeń, a o niektórych rzeczach raczej warto poinformować oglądających,niestety w drugiej części czas ich trochę będzie ograniczał, po za tym nie wiem co zrobią z Hydrą Lernejska która to niby uśmiercili w filmie, a w książce bodaj pojawia sie dopiero w drugiej czesci( jesli sie myle to przepraszam).
Generalnie, przynajmniej tak mi sie wydaje, panuje tam niewielki chaos...A film trwał prawie 2 godziny? Hmmm....