Naprawdę dobry film o świetnym Dj'u a jeszcze większym świrze ;-) za co wszyscy go kochali. Moim zdaniem największą "siłę" pokazał kiedy podniósł się z tego całego syfu całkiem sam, bez niczyjej pomocy tak naprawde. Silna wola i miłość do muzyki... Chylę czoła Frankie.