miejsca które należy omijać z daleka, chyba że z mądrą miną jesteś w stanie kinie przełknąć pseudo egzystencjalnego tureckiego pawia
a Ty idź kraść i szerzyć swoje dziwne fantazje dalej. PS. wcale mnie nie dziwi dlaczego filmy jak ten okazują się dla Ciebie zbyt trudne.
nie kradnę filmów tylko sprawiam że jest ich więcej...
jeśli kradnę to podchodzę pod artykuł kodeksu (jakiego?), który zapewne znasz?
W jaki sposób drogi Fabio sprawiasz że filmów jest więcej, o ile mogę jeszcze zrozumieć częściowo argumentację ludzi ściągających muzykę ( "wiecej osob zna muzyke , wiec wiecej osob przyjdzie na koncert ) to twojej nie potrafie zrozumieć. PS. Prawnikiem nie jestem więc z głowy nie podam ci paragrafu , ale jestem przekonany że stanowi o tym "Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych"
jestem przekonany to za mało...
powinieneś czytać więcej, google jest bardzo pomocny!
no tak , pewnie masz rację , ale nie uargumentowałeś swojej karkołomnej tezy że nie kradniesz i że sprawiasz żę filmów jest więcej
Ps. korzystając z torrentów w czasie ściągania udostępniasz pliki których nie jesteś właścicielem , jest to przestępstwo z Art.116 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych , więc nawet jeśli w świetle prawa nie jesteś złodziejem (choć to doprecyzowane nie jest) to można nazwać Cie paserem.
Można ściągać torrenty nie udostępniając ich równocześnie innym użytkownikom, ale to trochę nie po chrześcijańsku bo uploader wkłada to dużo pracy i wysiłku np. żeby zRIPowany w HD film Blu-ray pojawił się w dniu premiery, dlatego warto okazać wdzięczność i tym dobrem podzielić się z innymi. Innymi słowy jak najdłużej SEEDować!
paserstwo zaliczamy do wykroczeń, warto przyswoić sobie pojęcie niskiej szkodliwości społecznej czynu...
Niska szkodliwość społeczna jest pojęciem bardzo względnym (tak wiem że jest ustalona "granica" ale moim zdaniem jest to sztuczne i głupie), jeśli ściągasz dużo filmów dystrybuowanych przez jednego dystrybutora to wartość tych filmów przekracza umowne 250zł, a to jest już przestępstwem.
Jak można ściągać torrenty nie udostępniajac?
Nadal nie wytłumaczyłeś mi swojego wielkiego wpływu na rozwój przemysłu filmowego.
Jak można ściągać torrenty nie udostępniajac?
ograniczając wysyłanie
ja tu gadu gadu a tu już wyszedł Looper w 720 p...
Ograniczanie to nie całkowity brak udostepniania, nie spotkałem się z programem który pozwalałby na wyłączenie udostepniania jednocześnie pobierając ( ale też nie koniecznie takiego szukałem) .
Ty tu gadu gadu i nadal udajesz że nie widzisz moich usilnych próśb o wytlumaczenie mi jak wplywasz na rozwój kinematografii!
Śmieszny z Ciebie człowieczek, no cóż palnąłeś głupotę na którą nie masz żadnych argumentów. Śmieszą mnie tylko te porady żeby czytać więcej itp. itd. Czy Google nie pomogło ci znaleźć argumentów? Z mojej strony koniec , idź kraść , być paserem i głupkiem. Powodzenia! :)
Ej ziomus zyjemy w taki fajnym kraju który sie nazywa Polska i tutaj każdy kradnie, rozumiesz KAŻDY od samej góry na sam dól NAWET TY i pewnie o tym nie wiesz albo nie chcesz sie przyznać..więc nie wiem dlaczego tak żeś sie uparł na tego fabio..co taki święty jesteś? 100 % poparcia dla fabio a Ty mów se co tam chcesz nie interesuje mnie to..
ale przeczytaj proszę jeszcze raz wszystko , czy ja gdzieś napisałem że nie ściągam filmu i muzyki z netu? że nie kradnę? No chyba nie napisałem. Więc może wróć do szkoły i niech zainteresuje Cię nauka czytania ze zrozumieniem, a to co ja piszę interesować Cię już nie musi.
PS. nie każdy w tym kraju kradnie mogę Cię o tym zapewnić
PS2. nie przypominam sobie żebym był twoim ziomusiem , napijemy sie wódki, pogadamy, może zostaniemy ziomkami, teraz nimi nie jestesmy...
Samo ściąganie filmów z internetu nie jest nielegalne i nie grozi za to odpowiedzialność karna. Zgodnie z prawem takie działanie można bowiem uznać za dozwolony użytek osobisty. Art. 23 ustawy o prawie autorskim mówi, że wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu.
Użytkownik nie ma obowiązku nakazanego prawem sprawdzenia legalności, a więc wolno pobierać pliki z sieci bez konieczności uzyskania odrębnej zgody uprawnionego lub zapłaty wynagrodzenia..
Na podstawie art. 23 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych wolno bez zezwolenia twórcy nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. W ten sposób ustawodawca uznał, że pewna wymiana dóbr kultury możliwa jest w najbliższej sferze każdego człowieka, jednakże w określonym w ustawie zakresie obejmującym „korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego”.
kiedyś ustalono, że rekompensatą za ustawowe prawo działania w ramach dozwolonego użytku będą specjalne opłaty wnoszone na rzecz twórców za pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Opłaty te wliczane są dziś w ceny urządzeń mogących służyć do dokonywania kopii (magnetofony, magnetowidy, nagrywarki), ale również w ceny czystych nośników (dyski twarde, dyskietki, płyty CD i itp.), ale również w cenę np. czystych kartek A4…
"W jaki sposób drogi Fabio sprawiasz że filmów jest więcej?"
Przytoczę tu cytat jednego z twórców gry Minecraft - "Piractwo to nie kradzież. Jeśli ukradniesz samochód, oryginał jest stracony. Jeśli skopiujesz grę, jest ich po prostu więcej na świecie. Nie ma czegoś takiego jak <stracona sprzedaż>. Czy negatywna recenzja oznacza to samo?"
Teraz pomyśl - jeśli nawet nie ściągasz nic z internetu to czy nie odsprzedałeś kiedyś komuś legalnie zakupionej przez Ciebie płytki z grą, filmem czy muzyką? Dla twojej wiadomości podaję, że nie jest to uznawane za przestępstwo a działa na takiej samej zasadzie jak piractwo, gdyż zabierasz w ten sposób autorowi potencjalnego klienta zdecydowanego na zakup jego produktu. Jeśli odkupi ktoś od Ciebie tą płytkę to autor na tym nie zarabia tylko traci.
Osobiście nie uznaje piractwa za coś złego, wręcz przeciwnie uważam, że jest to coś pozytywnego, coś w rodzaju wirtualnego bookcrossingu. I szanuje piratów za to, że mimo grożącej im odpowiedzialności prawnej robią dalej to co robią, z chęci podzielenia się czymś fajnym z innymi ludźmi a nie z chęci zysku.
A to, że piractwo według prawa jest uznane za przestępstwo to mi generalnie zwisa. Pewien piekarz, który rozdawał chleb biednym został ukarany kolosalną grzywną za to, że nie odprowadzał podatków za rozdany chleb. Według państwa ten piekarz jest przestępcą a według mnie bohaterem. Tyle w temacie.
Na poczatku musiałbyś rozróżnić 2 rzeczy których nie rozróżniasz czyli: "więcej filmów" nie jest równej "więcej kopii jednego filmu" , rzecz prosta do zrozumienia jeśli tylko chwilę się nad tym zastanowić.
Do ściągania się przyznałem, to że nazwałem go złodziejem, nie znaczy że ja złodziejem nie jestem.
Nie nigdy nie sprzedałem legalnie kupionej muzyki, ksiazki, filmu czy gry. Czy sprzedanie legalnej kopii działa jak piractwo? Chyba znów jakieś problemy u kolegi z logicznym myśleniem. Czy jeśli sprzedam swoją oryginalna płytę to jest to samo jakbym sprzedawał kopie tej płyty których mogę zrobić tysiące.
Czy piractwo jest złe czy dobre, ja tego nie oceniam. Jak zauważyłem wyżej np. jeśli chodzi o muzykę myślę że ma też swoje dobre strony. Porównywanie jednak tego do sytuacji z rozdawaniem chleba i jego konsekwencjami jest głupie, ale pewnie i tak nie zrozumiesz różnicy.Życzę Ci żebyś za swoją pracę której poświęcasz wiele czasu , dostał 1/10 może 1/100 tego co mógłbyś i powinieneś był dostać, wtedy może zrozumiesz co złego jest w piractwie.
TYLE W TEMACIE.
"Czy sprzedanie legalnej kopii działa jak piractwo?"
Osoba, która zakupi od ciebie płytę nie zapłaciła autorowi za możliwość korzystania z jego produktu. Teraz jeśli dana płyta zmieni 20 razy właściciela to już są poważne straty dla autora gdyż te 20 osób mogło pójść do sklepu i kupić płytę z której część dochodu powędrowałaby do kieszeni autora. Odsprzedając płytę świadomie pozbawiasz autora dochodu z myślą o własnym zysku i jesteś gorszy od pirata internetowego, który robi to z zupełnie innych pobudek.
I to nie jest mój wymysł. Na takich zasadach organizacje do walki z piractwem obliczają swoje straty.
"Życzę Ci żebyś za swoją pracę której poświęcasz wiele czasu , dostał 1/10 może 1/100 tego co mógłbyś i powinieneś był dostać, wtedy może zrozumiesz co złego jest w piractwie."
To jest tylko i wyłącznie kwestia patrzenia na świat. Są artyści, których cieszy fakt, że ludzie oglądają/słuchają jego dzieła i cenią to sobie bardziej niż wszystkie pieniądze świata bo robili to właśnie dla ludzi, ale są też typowi materialiści.
Po za tym jeśli coś jest dobre to zawsze na siebie zarobi. Jest mnóstwo programów komputerowych i gier rozpowszechnianych na licencji freeware z możliwością wpłacania dotacji na konto autora generujące całkiem spore zyski. A jak ktoś wypuści gówno i liczy na nie wiadomo jak wielkie dochody to jest zwykłym materialistą i naciągaczem.
Najpierw trzeba by się zastanowić nad tym co autor tematu miał na myśli pisząc "więcej filmów". Moim zdaniem miał na myśli właśnie to samo co współtwórca Minecrafta, którego cytat wkleiłem powyżej, a według Ciebie miał na myśli tworzenie czegoś nowego jako artysta. Przypuszczam, że bardzo dobrze wiesz o co mu chodziło tylko bawisz się w mądralę i łapiesz go za słówka.
Myślałem że autor miał na myśli wspieranie kinematografii, tak jak to może być w przypadku muzyki ( więcej ludzi zna muzykę= wiecej ludzi na koncertach ktore w polskich warunkach stanowia wieksza czesc zarobkow muzykow).
Z twoich obliczeń na temat zmiany właściciela jednej płyty jest jeden mały błąd, w historii nie mówimy o kopiowaniu tej płyty, więc nadal, cały czas posiada ją tylko jedna osoba. Żadna z tych 19 innych nie może jej już odsłuchać, jeśli będzie chciała to musi kupić.
Mówisz że to kwestia patrzenia na świat, i że jak ktoś chce zarabiać na swojej sztuce to typowy materialista, ale wybacz lepiej zapłacić twórcy, żeby mógł tworzyć w spokoju i stworzyć coś wyjątkowego, a nie wykorzystywać go nie dając mu zarobić żeby musiał tworzyć pomiędzy zapieprzaniem w pracy a odsypianiem bo o 6 rano trzeba znow wstać. I to że artystę cieszy fakt że ludzie cenią jego twórczość nie sprawi że on się tą radością naje, w tą radość się ubierze i w tej radości zamieszka ;) Oczywiście przyznaje że ja też ściągam bo,co mnie oczywiscie tylko w bardzo malym stopniu usprawiedliwia (jeśli w ogóle) w Polsce ciągle stosunek zarobków do ceny płyt, biletów do kina, programów, gier, jest bardzo słaby.
Co do programów na licencji freeware ok, zgadzam sie, zdarzają sie takie przypadki choć nie są to najczęściej jakieś wielkie i przełomowe "produkcje", ale chyba to już zupełnie inny temat. Pozdrawiam
i apropo z tym piekarzem panie HITMAN to ja sie zgadzam w stu procentach. Hero !!!!tatarrattaa