Iść na najnowszy film Quentina Tarantino do kina, to tak, jakby wybrać się na najlepszą imprezę w roku - wiesz dobrze, że będą tam wszyscy, których znasz i lubisz, będzie doskonała muzyka i może wydarzyć się dosłownie wszystko, a zwłaszcza to, czego na pewno się nie spodziewałeś. Tylko że tym razem Quentin dosyć długo rozkręca imprezkę. Czy mi to przeszkadza?
Absolutnie nie.