do granic możliwości. Co ciekawe po oglądnięciu odczucia miałem dość mieszane: z jednej strony jakiś nieomylny ruch anarchokomunistów walczacy z korporacjami i mądrymi ludźmi omijającymi haracze w postaci wysokich podatków, z drugiej zaś pewna doza usprawiedliwienia działań USA i próba zwalenia wszystkiego na ego księcia Juliana. Co ciekawe rzekome "terrorystyczne" działania księcia Juliana były de facto pretekstem do obalenia niesfornych USA władców (Kadafi, Mubarak etc.), a całe zamieszanie wokół Afganistanu, Guantanamo rozeszło się po kościach bo i tak wszyscy mieni to w dupie. Tak więc moim zdaniem wikileaks raczej przyczyniła się do rozlewu krwi, a jej szlachetne pobudki uważam za manipulację - wiadomo czyją.