Jestem rozczarowana. Spodziewałam się, że film raczej nie wniesie nic nowego, ale nigdy nie oceniam filmów przed obejrzeniem. To co jednak tym razem zaserwowano w formie remaku, było dla mnie katastrofą. Przede wszystkim drażni mnie jedna sprawa, jeśli chodzi o psychopatycznych morderców ganiających po lasach, polach i bezdrożach z maczetami, piłami i innymi sprzętami, które mają za zadanie zabić uciekające (ale i tak wpadające zawsze w pułapkę ) ofiary, przede wszystkim skąd oni mają tyle siły do tego, żeby biegać za każdym i to przeważnie z ciężkim sprzętem, jak to jest możliwe że zawsze znajdują ofiarę, ponadto czasem mam wrażenie że znajdują się w dwóch miejscach jednocześnie, kiedy już zabije jedną ofiarę, natychmiast odnajduje kolejną, chociaż może znajdować się w promieniu pół kilometra od poprzedniej. W dodatku nikt go nigdy nie widział, nikt nic nie wie i żywi się chyba korzonkami. Poza tym zawsze mamy do czynienia z bandą bogatych, znudzonych nastolatków, których jedynym pożądanym zadaniem jest się nawalić i naćpać, a potem jak gdyby nigdy nic uciekają bez większego wysiłku. Kolejną sprawą jest fakt, że nigdy nie działają komórki. I kiepskim wytłumaczeniem jest środek lasu.
Nie wiem jeszcze ile filmów tego typu nakręcą, ale jak powiedział Umberto Eco "Wszystko już było".
To akurat, że nie działają im telefony to da się zaakceptować, bo to w końcu było jakieś odludzie, lasy itp. no ale film naprawdę rozczarowuje. Mi na przykład nie podobały się te wszystkie tunele w których Jason trzymał swoje ofiary, kojarzyły mi się z Drogą bez powrotu ;/ Film oczywiście nie miał takiego klimatu jak pierwsze kilka części, drażnił sposób zachowania tych obozowiczów, a najbardziej właściciele tego domku i jego krzyk pod koniec filmu kiedy na radiowóz spadło mu ciału, normalnie krzyczał jak jakaś cnotka. Sposób mordowania przez Jason'a też nie był jakiś bardzo pomysłowy. 5/10