Według mnie to chyba najsłabsza część z serii "Piątek trzynastego".
Już po tym rozstrzelaniu Jasona wszystko się zepsuło... Według mnie potem ktoś (najlepiej Tommy lub syn/córka Jarvisa) powinien jakoś ożywić Jasona. Wiem, trochę to naciągane, bo zostały z niego szczątki, ale wolałbym, aby morderca został ożywiony i znowu zabijał. Drugą opcją mogłoby być poskładanie Jasona przez jakiegoś szalonego doktorka (nie takiego, który żre mu serce!).
Zawiodłem się na tym filmie. Jako, iż jest to "Final Friday", to w tym filmie mógł wystąpić Tommy, który w finałowej scenie ostatecznie uśmierciłby Voorheesa. Ten film mógł się inaczej potoczyć, w takiej formie, jakiej jest, został po prostu zdewastowany...
Ten film to takie moje "guilty pleasure". Uwielbiam go oglądać, chociaż nie mam pojęcia o co w nim chodzi, kim są ci ludzie i jaki ma sens to co oni robią. To jest tak durne i idiotyczne, że aż miło się ogląda. Same bzdury i doklejone wątki (jak siostra Jasona). I te hamburgery w kształcie maski. Mmm....