Fakt, faktem trochę mi smutno było, że pierwsza scena wykopania z grobu Jasona nie miała miejsca i samego Jasona nigdzie nie było, no ale nie można mieć wszystkiego. Dalszysch części jeszcze nie oglądałem, jak się domyślam Tommy będzie w roli Jasona (?)
Jednak film całościowo był tak okrutnie źle zrobiony, bałem się że nie dotrwam do końca... Podczas, gdy część 4-ta przypadła mi do gustu, tutaj wykończyły mnie wszędobylskie cycki, scena z kelnerką i jej kochasiem, masa niepotrzebnych dialogów, które miejscami już na siłę były wstawione, byleby ukryć dziury w scenariuszu, no i sam scenariusz nie przekonał mnie - wszystko otoczone "wariatkowem" i do tego parka (mamusia i synek) wykolejeńców, w ogóle niepotrzebnych, ich głupich zachowań, w ogóle za dużo "debilizmu" było w całym filmie. Chciałem jeszcze zwrócić uwagę na scenę zabicia Joey'a, która mnie kompletnie zdezorientowała, bo przecież w filmie o Jasonie, ma zabijać Jason (nawet fałszywy) i ja osobiście wcale nie potrzebuję innych morderstw żeby cieszyć się urokiem filmu, którego niestety nie doświadczyłem tutaj.
Plusem była jako taka muzyka, choć momentami trochę wyolbrzymiona, i chociażby morderstwo z paskiem. Do tego można dodać pojawienie się Feldmana na początku. Szkoda, że film nie był oparty na dalszych jego losach, wydaje mi się, że mogłoby być ciekawiej.
Dotychczas, najgorsza część jak dla mnie.
P.S. Miłoby było, gdyby ktoś te minusy odwrócił w plusy ;)
Pozdrawiam