bo ja nic
kilkanaście lat temu to oglądałem tak zły że nie chcę oceniać
Film na pewno nie jest zły, cóż trochę się zestarzał ale klimat nie do zastąpienia :) 9/10!
Zgadzam się. Koszmarnie nudny, zero klimatu, słaby scenariusz i nie chodzi o to, że się zestarzał. Dobre filmy się nie starzeją, nawet horrory, przykład o kilka lat wcześniejsze "Czarne święta"
No, wybacz ale chociaż uwielbiam "czarne Święta" z 1974 to sądzę, że "Piątek trzynastego" miał więcej akcji. Na pewno nie jest nudny. Posiada klimat i suspens i do dziś robi wrazenie, na pewno sie NIE zestarzał. Czołówka slasherów jak dla mnie, dopiero późniejsze częsci sie skiepsciły - juz "Piątek trzynastego 2" robił mętnawe wrażenie (porównując do jedynki).
To pewnie zależy od tego, co kogo nudzi. Owszem więcej było biegania i trupów... ale dla mnie właśnie to jest nudne - przewidywalność. Film nakręcony wg schematu: za chwilę ktoś zginie -> widzimy jak ginie -> znów za chwilę ktoś zginie -> ginie i tak przez cały film; tylko zakończenie jest zaskakujące (choć za pierwszym razem je przespałam:) i tu daję plusa za niedopowiedzenie, czy to była prawda czy koszmarny sen.
Do tego przez to, że nie dostajemy szansy bliższego poznania bohaterów, wszyscy wydają się jacyś tacy - papierowi; więc mało mnie obchodzi czy zginą, czy nie;)
Natomiast w "Czarnych świętach" każde morderstwo robiło wrażenie, bo było ich mniej i zdążyłam się zżyć z bohaterkami. Nie było też do końca wiadomo, jak akcja się potoczy, było wiele różnych wątków, o których nie było wiadomo czy się ze sobą wiążą, czy nie.
Krótko mówiąc, film zaangażował mnie (nazwę to górnolotnie :D "intelektualnie"; natomiast "Piątek 13" - nie, stąd przysypianie.
A, w ten sposob rozumujesz. No w takim razie to ma sens. Obydwa filmy niezwykle sobie cenie, wiec nie bede sie wyklocal ktory lepszy ;P
Moim zdaniem trzeba zobaczyc obydwa, tak czy siak.
Rozumiem, że ten film dla wielu jest klasykiem, ale mnie również nudził. Jest to horror, więc w jego przesłaniu jest budzić jakieś emocje napięcia czy strachu. U mnie jedynym napięciem w trakcie jego oglądania było to, że przypadkowo uderzyłam głową o łóżko... Zgadzam się z ale_ale odnośnie bohaterów i ich śmierci. Nie wzbudzało to żadnych, ale to żadnych emocji i było przewidywalne. Po seansie tego filmu pamiętam, że powiedziałam do koleżanki 'Horrorem byłoby obejrzenie 10 części tego filmu.', jednak wtedy nie wiedziałam o ich istnieniu i nie wiedziałam czy śmiać się, czy płakać, kiedy filmweb uświadomił, że potem Jason bawi się na Manhattanie czy idzie do piekła...