Nawet gdyby zatrudnić tych samych aktorów i nagrać ten film ponownie, ale tym razem z wykorzystaniem obecnych technik filmowych, wątpię czy udało by się go zrobić lepiej...
...za to proponowałbym drugą część - podobną, ale z całkiem innym "problemem" do rozwiązania (bo chyba dopisek "5000 lat później" byłby nudny...)
Aha! I posawiłbym jeden warunek aktorom (dobrzy są ci - to po co ich zmieniać?) - brzmiałby on: "Macie zagrać tak dobrze jak w przypadku części pierwszej!!!"